fbpx
11 lipca, 2025
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Czołowy amerykański generał odwiedził swoich żołnierzy stacjonujących w Polsce

Redakcja
Redakcja

Nowy Świat 24 | Redakcja

USA, gen. Milley, flanka, armia
Gen. Mark A. Milley, fot. Monica King, Wikimedia Commons

USA nie pozostają bierne w obliczu wywołanej przez Putina wojny. W tym roku, w ramach pomocy wojskowej, wysłały już na Ukrainę ponad 15 mld dolarów.

Obecnie wzrasta niepewność co do tego, jak Rosja może ostatecznie odpowiedzieć na duże straty, które ostatnio ponosi w wywołanej przez siebie wojnie. Ważne są więc stan i gotowość wojsk. Gen. Milley podczas wizyty w Polsce powiedział reporterom, że jest „szczególnie zainteresowany sprawdzeniem takich zagadnień, jak ochrona sił, aby móc zagwarantować, że amerykańscy żołnierze są w odpowiednim stanie gotowości w przypadku, gdyby cokolwiek, kiedykolwiek się wydarzyło”.

Stwierdził też, że odkąd Ukraina odzyskała około 3500 mil kwadratowych swojego terytorium, Moskwa jest w defensywie, szczególnie wokół Charkowa i Chersonia.

„I z tego powodu musimy bardzo uważnie obserwować, jakie będą reakcje Rosji” – powiedział wojskowy.

Przeczytaj także:

Amerykańska baza w Polsce jest chroniona przez kilka systemów obrony powietrznej, w tym dwie baterie Patriot.

Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii poinformowało w niedzielę, że w ciągu ostatniego tygodnia Rosjanie coraz częściej atakują cele cywilne. Nie niesie to dla nich widocznych korzyści wojskowych. Morale Ukraińców zostało podniesione przez sukces ostatniej ofensywy w północno-wschodniej części kraju, a wróg chce je w ten sposób osłabić.

Amerykańska baza została zbudowana w Polsce na krótko przed inwazją. Stacjonują w niej wojska alianckie. Jest też kluczowym punktem dostarczania broni i innych ładunków na Ukrainę. Szkoli się tu też część ukraińskich wojsk. Jest więc ona potencjalnym celem Rosji.

Stacjonujący w bazie żołnierze nie mogą spać całkiem spokojnie. Musieli na przykład zestrzelić latającego w pobliżu drona, chociaż ostatecznie uznano, że nie stanowił on poważnego zagrożenia.

Od czasu inwazji, USA wysłały około 10 tys. żołnierzy do Europy. Wielu z nich stacjonuje w państwach Paktu Północnoatlantyckiego, jak Łotwa, Litwa i Estonia, które graniczą z Rosją – informuje „WSJ”. W czerwcu podano, że amerykańska armia wyśle na Stary Kontynent 4 700 żołnierzy ze 101 Dywizji Powietrznodesantowej z Fort Campbell w stanie Kalifornia.

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: