Przesunięcie terminu konsultacji dwustronnych potwierdził rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit. Ponoć aż czterech niemieckich ministrów nie może uczestniczyć w spotkaniu w Fontainebleau z powodu bliżej niesprecyzowanych „równoległych nominacji”. Hebestreit zasugerował, że kolejna wspólna rada ministrów może odbyć się w styczniu. Jako jeden z powodów przesunięcia terminu podał jednak aktualną potrzebę koordynacji „kwestii dwustronnych”, które wciąż pozostają otwarte, gdyż „rządy nie są jeszcze na etapie jednolitego stanowiska”
Według źródeł rządowych „potrzeba więcej czasu na koordynację, zwłaszcza w kwestiach obrony i energii”, stąd decyzja głów obu państw o przełożeniu konsultacji. Stanowiska Berlina i Paryża w sprawie projektu gazociągu MidCat są wciąż zbyt odległe, by usiąść razem. „Z serwisu internetowego Politico wyciekły również informacje, że Francja chce naciskać na porozumienie przed kolejnym szczytem w Brukseli, o którym Berlin nie chce podać szczegółów” – pisze „ABC”.
Przeczytaj także:
- Francja/ Media: Niemcy słabym ogniwem w UE ze względu na presję Kremla
- Niemcy mogą zaburzyć unijny rynek gazu
- Niemcy/ „Spiegel”: Berlin i Paryż prowadzą egoistyczną politykę energetyczną, osłabiając Europę
„Na najbliższy szczyt UE w Brukseli ustalono już spotkanie kanclerza Olafa Scholza z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem” – powiedział Hebestreit. Poinformował też, że istnieje możliwość, że Scholz pojedzie do Paryża na spotkanie z Macronem 26 października, jednak bez żadnych ministrów.
Sporna energetyka
Kilka kwestii spowodowało ochłodzenie stosunków między Francją i Niemcami. Jedną z nich jest MidCat. Projekt tego gazociągu umożliwiającego transport gazu z hiszpańskich terminali do reszty Europy popierają Niemcy wraz z Hiszpanią i Portugalią. Francja jest mu przeciwna. Macron nadal blokuje jego budowę, chcąc faworyzować francuski sektor jądrowy. Odmawia nawet negocjacji w tej sprawie, co mocno denerwuje niemiecki rząd. Niemcy bowiem obecnie desperacko walczą o uniezależnienie się od rosyjskiego gazu i szukają alternatywnych źródeł dostaw, zarówno w krótkiej, jak i w średniej i długiej perspektywie. Według Macrona jest to jednak „absolutnie niepotrzebne”. Z drugiej strony Berlin uważa, że potrzeba poprawy europejskiej infrastruktury w dobie kryzysu energetycznego jest „bezdyskusyjna”.
Mniej czy bardziej ambitne cele?
Różni też stanowiska obu państw zakres paktów, które mają zostać zawarte na kolejnym wspólnym posiedzeniu rady ministrów. „Macron opowiedział się za »ambitnymi celami«, natomiast Scholz był bardziej ostrożny. Już po spotkaniu w niemieckim urzędzie kanclerskim 3 października Macron był rozczarowany brakiem intensywności współpracy. Podczas konsultacji w La Coruña Niemcy i Hiszpania przyjęły wszechstronny dwustronny plan działania, ale tym razem Berlin nie planuje niczego podobnego z Francją” – informuje „ABC”.
Według niektórych źródeł sytuacja taka wzbudza pewną nieufność w Paryżu. Zwłaszcza że Scholz w swoim ostatnim przemówieniu na temat polityki europejskiej w Pradze praktycznie nie wspomniał o współpracy francusko-niemieckiej. „ABC” pisze też, że w Elysée „drażniło to, że niemiecki urząd kanclerski, jako najbliższy partner w Europie, nie poinformował z wyprzedzeniem o pakiecie pomocowym o wartości 200 mld euro, wprowadzonym przez niemiecki rząd w celu złagodzenia ekonomicznych skutków kryzysu energetycznego, co do tej pory było zwyczajem. Wysokość tej pomocy sprawiła, że przemysł innych krajów europejskich znalazł się w niekorzystnej sytuacji, a ponieważ nie mają one tak silnej pozycji finansowej, jak Niemcy – nie mogą nawet marzyć o pomocy na taką skalę”.
Trudne kwestie obronne
Pod znakiem zapytania stanął też wspólny projekt Niemiec, Francji i Hiszpanii, dotyczący budowy samolotu myśliwskiego szóstej generacji. Pomimo oporu branży, Macron kontynuował projekt FCAS wraz z byłą kanclerz Angelą Merkel. Obecnie Niemcy bardzo ociągają się w tej kwestii. Trwają między innymi spory o prawa do korzystania z patentów. „Zarówno Scholz, jak i jego minister obrony Christine Lambrecht wyrazili niedawno chęć dostosowania się do Francji w kwestii zasad eksportu wspólnie produkowanych systemów uzbrojenia, ale w zeszłym tygodniu minister gospodarki Robert Habeck przedstawił znacznie bardziej restrykcyjne zasady” – donosi „ABC”.
Najwyraźniej kryzys wywołany wojną na Ukrainie oraz prowadzona przez Moskwę hybrydowa wojna energetyczna poważnie zachwiały stosunkami między dwoma europejskimi mocarstwami.