fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

17.7 C
Warszawa
niedziela, 15 września, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Unia Europejska, czyli hodowanie Lewiatana

Warto przeczytać

Integracja europejska to projekt w założeniu słuszny i potrzebny. Budowanie więzi gospodarczych, kooperacja i wzrost wymiany handlowej, to były fundamenty, na podstawie którego zainicjowano ten proces w latach 50’ minionego stulecia. Obecnie jednak pomysł na Unię jest zupełnie inny. Już nie związek suwerennych państw współpracujących na płaszczyźnie ekonomicznej, ale ponadnarodowa struktura, z wyposażonym w szerokie kompetencje centrum decyzyjnym realizującym określone cele ideologiczne. To transformacja, której obecnie podlega Unia Europejska. Na drodze do jej przeprowadzenia stanąć mogą jednak poszczególne państwa członkowskie. Zwłaszcza zaś te, w których do władzy dochodzą opcje polityczne kładące nacisk na suwerenność i samostanowienie. W Brukseli identyfikują taką sytuację jako poważne zagrożenie dla procesu przekształcania Unii we wszechwładnego Lewiatana. To na poziomie unijnym mają być podejmowane najważniejsze decyzje i to nie tylko dotyczące gospodarki. Z formalnego punktu widzenia to jednak wciąż członkowie Unii mają najwięcej do powiedzenia, kluczowym organem w UE pozostaje Rada Europejska, czyli ciało złożone z szefów państw i rządów państw tworzących tę organizację.

Napięcia w ramach Unii będą prawdopodobnie narastać. Komisja Europejska coraz śmielej artykułuje swoje niezadowolenie z wyników wyborów w państwach członkowskich, niezgodnych z jej oczekiwaniami. Do tego, od niedawna weszła w posiadanie potężnego narzędzia, którym jest blokowanie wypłat z tych lub innych unijnych funduszy. Mając do dyspozycji taki instrument, KE może postawić pod ścianą praktycznie każdy kraj. Procedury, na których odbywa się wstrzymanie wypłat wydają się mocno uznaniowe. Na przykład polski Krajowy Plan Odbudowy spotkał się w Brukseli z bardzo pozytywnymi ocenami, a mimo przez wiele miesięcy nie został nawet formalnie zatwierdzony. Nie było żadnych proceduralnych przesłanek, aby trzymać go w zamrażalce, niemniej tak właśnie się stało, co potwierdza, że brukselska centrala przypisuje sobie tutaj niemal nieograniczone kompetencje. Teraz zaś Polsce odmawia się wypłat nie tylko z KPO, ale z regularnych unijnych funduszy. Łącznie więc próbuje się nas odciąć od sumy przekraczającej 500 mld zł.

Przeczytaj także:

Jeśli Komisja z powodzeniem przetestuje mechanizm „pieniądze za tzw. praworządność” na Polsce, najpewniej będzie go chciała zastosować także w innych przypadkach. Tam, gdzie wybory przyniosą niechciane dla niej rozstrzygnięcie, tam wkraczać będzie sprawdzona procedura blokowania transferów finansowych. Trzeba przy tym pamiętać, że wśród członków UE jest wielu takich, dla których pompa z unijną kasą to zabezpieczenie przed krachem finansów publicznych. Ryzyko wejścia w konflikt z Komisją będzie zatem generowało znaczącą uległość i podporządkowanie się płynącym z Brukseli wytycznym. Ten proces może z kolei doprowadzić do przejmowania przez unijne instytucje coraz większej części uprawnień, które dotąd były domeną państw członkowskich. W myśl zasady: albo robicie co wam każemy, albo nie zobaczycie złamanego euro. Na przykładzie Polski KE pokazuje swoją determinację, która ma w przyszłości odstraszyć innych.

Czy te dyktatorskie skłonności można jakoś zatrzymać? Tak, można, ale będzie to wymagało ogromnej determinacji. Jeśli Komisja Europejska napotka na zdecydowany opór, może ustąpić. Nie ulega bowiem wątpliwości, że wciąż Unia opiera się na państwach członkowskich, nie jest to byt samoistny, bez członków traci rację istnienia. Skoordynowany sprzeciw grupy państw, połączony z deklaracją, że nie ma zgody na posługiwanie się pieniędzmi w celu osiągania swoich celów przez Komisję, mógłby być tutaj niezwykle istotny. To powinien być cel krajów, którym na sercu leży suwerenność. Nawet bowiem jeśli obecnie Komisja ich nie atakuje, to nie ma żadnej gwarancji, że w przyszłości się to nie zmieni. Należy zatem taką koalicję zbudować i jasno wyartykułować sprzeciw wobec zapędów unijnych instytucji wykraczających poza traktatowy mandat. W przeciwnym wypadku Lewiatan będzie coraz większy i silniejszy, a powstrzymanie go coraz trudniejsze.

Kamil Goral

Autor jest analitykiem makroekonomicznym i publicystą gospodarczym. Ukończył m.in. studia doktoranckie w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, gdzie był stypendystą Rektora tej uczelni. Napisał wiele artykułów prasowych i naukowych poświęconych tematyce ekonomicznej i finansowej. Doświadczenie zawodowe zdobywał zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym. Pracował także na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, gdzie prowadził zajęcia z podstaw ekonomii i zarządzania.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły