W 2018 r. Matteo Salvini zaskoczył całą Europę, jednak obecnie stracił znaczną część swoich wpływów we włoskiej scenie politycznej. Choć wszystko wskazuje na to, że to właśnie on będzie kolejnym ministrem w rządzie Giorgii Meloni, to we wrześniowych wyborach był on wielkim przegranym włoskiej prawicy. W 2018 r. jego Liga zebrała 17,4 proc. głosów, rok później w wyborach do parlamentu europejskiego poprawiła ten wynik do zawrotnych 34,3 proc., ale w tym roku zdołała przekonać zaledwie 8,8 proc. wyborców. Kierowani przez Gorgię Meloni Bracia Włosi zgarnęli natomiast 26 proc. głosów, przez co zajmowana przez Salviniego pozycja lidera została zakwestionowana.
Paradoksalnie najsłabiej poradził sobie Salvini w swoich rodzinnych stronach, czyli północnych Włoszech, gdzie lokalne rządy sprawowała jego Liga. Tym razem Bracia Włosi zdobyli na tych terenach 2-3 razy więcej głosów. Tak stało się nie tylko w Lombardii, gdzie Bracia Włosi zdobyli 27,6 proc., a Liga 13,4 proc., ale także w Wenecji Euganejskiej, która miała opinię twierdzy Ligi, a w której tym razem partia ta zdobyła ledwie 14,6 proc. głosów wobec 32,6 proc. głosów Braci.
Przed wyborami trudno było sobie wyobrazić, że północni Włosi, w dużej mierze będący drobnymi przedsiębiorcami, głosujący wiernie na Ligę od lat 90. i wierzący w możliwość autonomii, w tak wielkiej części poprą pochodzącą z południa partię o nacjonalistycznych i centrycznych korzeniach, która swój program kierowała do emerytów, pracowników sektora publicznego oraz ludzi liczących na państwowy interwencjonizm.
Wewnętrzna krytyka
Przez ostatnie cztery lata Liga straciła około 3 mln wyborców. Nic dziwnego, że regionalni przywódcy oraz liderzy partii szybko zareagowali. Ten stan rzeczy z pewnością wpłynie na wybór kandydatów do kolejnych głosowań na poziomie lokalnym.
Przedstawiciele Ligi z Treviso, Wenecji i Padwy zarzucają Salviniemu nieskuteczną strategię ekspansji na południowe regiony, w których poparcie dla prawicy zawsze było niestabilne. Zresztą podjęte przez niego działania zmierzające do centralizacji władzy stały w sprzeczności z upragnioną przez północ autonomią. Polityk sam porzucił projekt autonomiczny, mimo pozytywnych wyników referendum przeprowadzonego w 2017 r. W swojej strategicznej ekspansji Salvini zapomniał też o słabo reprezentowanych regionach – czyli o prawdziwych korzeniach Ligi, a próbując rozszerzać poparcie, nigdy nie przekształcił Ligi w partię rządzącą, zawsze była ona nastawiona na walkę. Tymczasem Giorgia Meloni wykazała spójność w swoim programie i konsekwencję w zajmowanych postawach.
Przeczytaj także:
- Włochy/ Giorgia Meloni przedstawiła skład swego rządu; Matteo Salvini – wicepremierem
- Wkrótce może zwyciężyć praktyczny konserwatyzm Giorgii Meloni
- Giorgia Meloni: nowa liderka europejskiej prawicy?
Tego rodzaju wewnątrzpartyjna krytyka jest w większości uprawiana przez starszych członków, założycieli partii lub jej byłych liderów. Roberto Maroni (były minister spraw wewnętrznych) oraz Roberto Castelli (były minister sprawiedliwości) posunęli się nawet do tego, by wezwać Salviniego do odejścia. Stanowcze działania podjął także Umberto Bossi, 81-letni założyciel partii, który na wzór dawnej Ligi Północnej postanowił stworzyć wewnątrzpartyjny nurt o nazwie Komitet Północny. Jego celem jest odzyskanie poparcia północnych regionów. „Chodzi o to, by móc wyrazić linię niezależną od przywództwa. Ten ruch protestacyjny wewnątrz Ligi jest zupełnie bezprecedensowy” – zauważa Federica Valenti, specjalistka ds. partii z agencji AGI. „Nawet jeśli był on forsowany głównie przez osoby, które nie zostały wybrane na listach przygotowanych przez Salviniego” – mówi.
Reakcja partii
Matteo Salvini odpowiedział już następnego dnia po ogłoszeniu feralnych wyników, podczas spotkania rady federalnej Ligii. Powiedział, że jego legitymacja nie pochodzi od starych przywódców politycznych, lecz od bojowników. Wezwał do jedności, a dzięki 95 lojalnym posłom udało mu się zachować pozycję. „Trzeba powiedzieć, że na razie nie ma alternatywy na czele Ligi” – komentuje Valenti. I działacze partyjni mają tego świadomość, dlatego nie wystosowali formalnej prośby o złożenie rezygnacji. Jednak w 2023 r. zostaną przeprowadzone wybory regionalnych sekretarzy partii, których do tej pory wybierał Salvini.
Partia domaga się od Salviniego wprowadzenia 4-5 ministrów do tworzonego przez Meloni rządu oraz wprowadzenia projektu zróżnicowanej autonomii regionów i innych priorytetowych punktów programu Ligi.
Aktualnie mało prawdopodobne jest, by Matteo Salvini faktyczne uczynił kwestię autonomii regionów jednym z priorytetów sprawowanej przez siebie władzy. Pytanie brzmi: co zrobią w takiej sytuacji popierający go gubernatorzy z północy?