Klaus Schwab, chociaż jako jeden z nielicznych uczestników odbywającego się w tym roku na Bali szczytu jest osobą całkiem prywatną, to od zwykłych śmiertelników odróżnia go to, że posiada wpływy i jest po prostu bardzo zamożny. Wśród uczestniczących w G20 przywódców porusza się jak równy z równym. To jednak nie wszystko – poucza ich, jakby był nauczycielem i miał do czynienia z uczniami w swojej klasie. „To wszystko jest jak dystopia z filmów klasy B” – zauważa Esteban.
Wielki Reset
Do polityków Schwab zwraca się w tonach złowieszczych. Już w swojej książce „COVID-19: The Great Reset” w szczegółach opisał popandemiczny świat, którym będą rządziły banki centralne i wielkie korporacje, a rządy staną się zakładnikami tych banków. Uznał pandemię za okazję do tego, aby przeprowadzić globalny reset systemu gospodarczo-społeczno-politycznego. Piewca globalizmu mówi głośno to, o czym dawniej milczano.
Przeczytaj także:
- Indonezja/ Kyodo: rozpoczęły się rozmowy ministrów państw G20; dyplomaci nie chcieli zdjęcia z Ławrowem
- „Friend-shoring” to nowy trend w światowej gospodarce, który może uchronić łańcuchy dostaw – uważa „The Wall Street Journal”
- Nowe życie zawodowe po pandemii
- Oxfam: w czasie pandemii 10 najbogatszych osób świata podwoiło majątek
Kryzys uważa za środek do osiągnięcia „restrukturyzacji” obecnego porządku światowego. Restrukturyzacja, czyli globalny system socjalistyczny oparty na koncepcjach Schwaba, to zresztą obsesja Światowego Forum Ekonomicznego (World Economic Forum, WEF). Mowa jest o Czwartej Rewolucji Przemysłowej, Gospodarce Współdzielonej i Kapitalizmie Interesariuszy (ładzie korporacyjnym).
Schwab przemawiając na szczycie G20, niemal nie porusza tematu planowania. Sugeruje jednak, że choć „fragmentacja jest konieczna, to zbyt duża fragmentacja może być problematyczna”. Wnioski z tego takie, że globaliści, co prawda, cenią sobie pewien chaos, ale nie może on być niekontrolowany, gdyż doprowadziłby ich do katastrofy.
Kim on jest?
Ten niemiecki inżynier jest dość zamożnym przemysłowcem. W 1971 r. założył Światowe Forum Ekonomiczne – fundację non-profit znaną z organizacji corocznej konferencji w Davos. Ta szwajcarska malownicza wioska staje się co roku miejscem spotkań elit politycznych, gospodarczych i kulturalnych. „Ale każdy, kto ma dwa palce na pulsie, zdaje sobie sprawę, że jeśli najpotężniejsi ludzie świata w różnych sferach i z różnych krajów zbierają się w czymś w rodzaju duchowego odosobnienia z dala od oczu (i uszu) świata, to raczej nie będą rozmawiać o pogodzie i stanie śniegu. Nie, prawdopodobnie rozwinie się tam porozumienie, otwarta konspiracja” – zauważa autor artykułu. Globaliści prezentują dość jasną wizję tego, jak ma wyglądać przyszły świat.
Tegoroczne spotkanie w Davos odbyło się w maju. I tam „Klaus był tak jednoznaczny, że uczynił ze spisków fakt, a nie teorię. Jego przemówienie otwierające nie mogło być bardziej krystaliczne” – pisze Esteban.
Zwracając się do zgromadzonych na WEF, Schwab nie przebierał w słowach: „Przyszłość jest budowana przez nas. Jest budowana przez silną społeczność, taką jak wy tutaj na tej sali” – mówił.
I kontynuował: „Mamy środki, aby poprawić stan świata, ale konieczne są dwa warunki. Pierwszy z nich to, że wszyscy działamy jako interesariusze w większych społecznościach. Że służymy nie tylko sobie, ale i społeczności. To właśnie nazywamy odpowiedzialnością interesariuszy. A po drugie, że współpracujemy”.
Wszystko, co ogłasza Schwab, przywódcy przechwytują to w postaci perspektywicznych polityk lub zapowiedzi. „Łykają” wszystko, także prognozy „nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy, nie będziesz podróżował, będziesz się poruszał tylko komunikacją miejską, przestaniesz jeść mięso i zaczniesz jeść robaki”.
Nikt nie chce agendy globalistów. Jest nam ona jednak wciskana jako nieunikniona konieczność.