fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

7.6 C
Warszawa
piątek, 19 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Bunt kobiet uderza w irański reżim

W niedzielę 4 grudnia, po dwóch miesiącach protestów po aresztowaniu i śmierci Mahsy Amini Iran rozwiązał jednostki policji ds. moralności. Decyzję ogłosił irański Prokurator Generalny. Jednak postępowania sądowe za wykroczenia „przeciwko moralności” będą kontynuowane. Protestujący nie wierzą w likwidację tej formacji i ogłosili trzydniowy strajk narodowy (red.).

Warto przeczytać

Mieszkańcy Iranu są ludźmi spokojnymi, ale niezbyt pokornymi. Olbrzymie wzburzenie ludności było kamykiem, który uwolnił lawinę, która obaliła Mohammada Rezę Pahlawiego i wyniosła do władzy Chomeiniego.

Obecne zamieszki, są nawet większe niż protesty wyborcze z lat 2009-2010 i jak się okazuje, zaczynają przybierać obraz powszechnego oporu przeciwko władzy. Wspomniane protesty związane ze sfałszowanymi wyborami były brutalnie stłumione, uzasadnieniem dla takiej postawy władz były nieliczne przypadki przemocy ze strony protestujących. Obecnie tych zachowań jest znacznie więcej, ofiar jest również dużo więcej. Dochodzi do coraz częstszych pobić, podpaleń budynków rządowych, czy budynków milicji Basij.

Śmierć Mahsy Amini wywołała masowe protesty, pobito ją z powodu niekompletnego przykrycia włosów, uszu i szyi. To okrycie nosi arabską nazwę Hidżab, jako forma przykrycia „ozdób” (tak w Koranie nazwano włosy), choć enumeratywnie Mahomet wymienił jedynie piersi, wspomniał o nagości. Najważniejsze po Koranie źródła pochodzenia moralności i prawa – hadisy Al.-Buchariego nakazują ukrycie uda. Nie wygląda to być może radykalnie, ale praktyka, zwłaszcza nauki szkoły hanbalickiej przykazują zakrywanie całej sylwetki.

Przeczytaj także:

Tyle założenia, jak to określił były opozycjonista reformistyczny, Pahlavan: „Hidżab był w ciągu ostatnich czterech dekad najważniejszym z filarów ideologii Islamskiej Republiki Iranu. Działa jak stałe narzędzie władzy narzuconej bezpośrednio połowie społeczeństwa (kobietom) i pośrednio całemu społeczeństwu. Mimo to kobiety studiowały na uniwersytetach, na wszystkich stopniach i kierunkach. Zdobyły wiele znakomitych stanowisk, które pozwoliły im kształcić nowe pokolenia, które domagają się nowoczesnych wartości i absolutnej wolności. Coś, czego nie można zobaczyć w innych krajach Bliskiego Wschodu”.

Myślę, że Hidżab pełni bardziej funkcję symbolu podporządkowania kobiet i całości społeczeństwa, stanowiąc doskonały kontrast nakazów dotyczących ubioru (używania strojów w stylu zachodnim w instytucjach publicznych) z czasów Pahlawich. Podobnie symboliczny wyraz miało palenie Hidżabów przez kobiety i publiczne ścinanie włosów, to obraz buntu młodych, który przerodził się w coś większego.

Irańczycy chcą reform, chcą zmian. To z czym walczyli dziadkowie dzisiejszej młodzieży, czyli doskonale skostniała władza, głucha na wolę społeczeństwa, niejednokrotnie okrutna i skorumpowana, wróciło. Historia Iranu zatoczyła koło. Rewolucja Islamska miała przywrócić społeczeństwu to, co w efekcie zabrała, a stała się jeszcze bardziej dotkliwa niż nielubiana monarchia.

Nie kto inny niż Chomeini wprowadził w 1979 roku nakaz noszenia Hidżabu, co spowodowało, że kobiety wyszły na ulicę, brutalnie spacyfikowane przez siły rewolucyjne, które przekształcono w „policję moralności”, protestujące kobiety doświadczyły też społecznej marginalizacji, traciły pracę z powodu zaangażowania w protesty, były represjonowane.

Tym, co drastycznie różni dzisiejsze zamieszki przeciw hidżabowi od tych, sprzed 43 lat jest fakt, że te obecne są masowe i dochodzi do nich również na wsi. Oznacza to, że zaplecze konserwatywne ajatollahów na prowincji gaśnie. Warto też zwrócić uwagę, że poprzednie protesty nie niosły w swym nurcie tak wybitnej roli kobiet. Co więcej, podobnie jak bunt przeciwko Pahlawim, teraz również wzburzenie uzyskało poparcie klasy średniej, małego biznesu.

Ponownie oddam głos opozycjoniście, Pahlavanowi: „Nastolatki, które uczestniczą w obecnym powstaniu i nie znają granic w protestach, są dziećmi pokoleń, które przez 20 lat od 1997 do 2017 roku szukały reform poprzez wybory. Ich rodzice uczestniczyli w powstaniu w 2009 roku przeciwko rządowym oszustwom wyborczym. Ale rząd stłumił protesty i ograniczył ich reformistycznych przywódców. Teraz siły bezpieczeństwa nie mogą znaleźć żadnego przywódcy, aby zrobić z młodymi demonstrantami to samo. Wydaje się, że jest to niekończąca się bezgłowa rewolucja, w której jej uczestnicy organizują się za pomocą mediów społecznościowych”.

Niewątpliwie wspomniany Pahlavan celnie zwraca uwagę na „bezgłową rewolucję”, to czynnik, który jest słabością protestu, ale też jego mocą, struktury siłowe nie mogą aresztować przywódcy, który nie istnieje. W roku 2016 Rada Strażników odrzuciła 60 proc. kandydatów, w głównej mierze tych, którzy deklarowali postawę reformistyczną, wykluczono też 80 proc. kandydatów do Zgromadzenia Ekspertów, w tym wszystkie kobiety.[i]

W 2009 roku, jak wspomniałem, miały miejsce wybory. Skrzydło reformatorskie reprezentował Mir-Hossein Mousavi. Wybory uczciwe nie były – wygrał je Mahmud Ahmadineżad reprezentujący radykałów religijnych. Zwolennicy Mousaviego podnieśli protesty, gdy ogłoszono wyniki, a okazało się, że były okręgi, w których frekwencja miała wynieść 140 proc.! Zamieszki wybuchły we wszystkich większych miastach i zostały brutalnie stłumione. Ich efekt to kilkadziesiąt ofiar śmiertelnych oraz tysiące aresztowanych. Naturalny lider ruchu reformistycznego był niejednokrotnie aresztowany, a obecnie również przebywa w areszcie domowym.

Po raz kolejny oddam głos Pahlavanowi: „Wcale nie jestem przekonany, że to powstanie jest koalicją mniejszości religijnych, seksualnych i płciowych oraz tłumionych grup etnicznych. Nikt na ulicach nie żąda żadnych zmian, związanych z tymi tematami. Mężczyźni i kobiety, studenci i robotnicy, lekarze i pielęgniarki, sunnici i szyici z różnych grup etnicznych w większości miast, a nawet wsi, demonstrują pod tymi samymi hasłami przeciwko całemu systemowi, zwłaszcza Najwyższemu Przywódcy. Nie pojawiają się osobne tożsamości.

Zastraszanie przez IRI (Islamska Republika Iranuprzyp. red.) zjednoczyło ludzi niezamierzenie pod nazwą Irańczyków skandujących: kobieta, życie, wolność. Teraz Azerowie w Tabriz[ii] śpiewają: wspieramy Kurdystan, a Kurdowie w Sanandaj[iii] śpiewają” niech żyje Azerbejdżan, Baluchowie w Zahidan[iv] śpiewają: oddajemy nasze życie za Iran i ludzie z Teheranu śpiewają: Iran od Kurdystanu do Zahidanu jest jasnością oka[v] i śpiewają to wszystko po persku”.

To, co obecnie ma miejsce, znowu różni się od tego, co było wcześniej. Jedynie protesty wyborcze potrafiły na chwilę połączyć ludzi różnych grup etnicznych, zamieszkujących Iran, a i tylko w największych miastach. Niepokorna natura Irańczyków teraz dała jeszcze mocniej znać o sobie. Niespotykanym czynnikiem jest irańskość, a nie etniczność demonstracji. Doskonale koresponduje to z nurtem z czasów Pahlawich, republikańskiego nacjonalizmu (ten nacjonalizm, o czym pisałem w poprzednim tekście, również ma inne oblicze niż na zachodzie), gdyż nie jest etniczny, a kulturowo identyfikacyjny.

Irańczycy, różnych grup etnicznych protestują po irańsku, łączy ich niechęć do opresyjnego reżimy radykałów religijnych. To również przyczyna, dla której pojawiły się ataki przeciwko klerykom szkół koranicznych. Kraj się jednoczy, chociaż w inny sposób niż chciałby tego Najwyższy Przywódca. Reżim intensyfikuje represje i zbiera siły, aby pozbawić protesty mocy, stąd na przykład koncentracja sił porządkowych w Kurdystanie, gdzie cała rzecz się zaczęła.

Smutkiem w tej sytuacji napawa fakt, że protestujący nie są w stanie obalić reżimu, mogą jedynie wywierać presję, co nawet już odniosło niewielki skutek, gdyż Najwyższy Przywódca ogłosił nieco bardziej liberalną interpretację dotyczącą ubioru. Jednak nie zatrzymało to protestów. Obawiam się też, że reżim w najmniejszy sposób nie zmniejszy „politycznego kagańca” i reformiści dalej będą pozbawieni realnej reprezentacji w strukturach władzy.

Niestety taka jest natura reżimów, że w razie zagrożenia wzmagają opresyjność. Wydaje się, że bez przejścia na stronę protestujących jakichś realnych sił wewnętrznych, pacyfikacja zamieszek znowu się powiedzie i jedynym efektem będą kolejne represje.

Czy jest możliwe, że armia niereligijna (Artesh) zbuntowała się przeciwko reżimowi? Nie chce mi się w to wierzyć. Bardziej realnym wariantem wydaje się raczej bunt wśród służb, które będąc zbrojnym ramieniem reżimu, obrócą się przeciw niemu. Jednak sytuacja jeszcze chyba do tego nie dojrzała, chociaż pojawiło się nagranie, z którego wynika, że pojawiły się problemy z motywacją i zmęczeniem. To zjawisko jest oczywiście niepokojące z punktu widzenia władz, ale jeszcze niczego nie zmienia. Nie widzę realnej nadziei na upadek reżimu…


[i] Zgromadzenie Ekspertów wybiera Najwyższego Przywódcę

[ii] Centrum prowincji szyickich azerskich w Iranie

[iii] Centrum Sunnickich Kurdów w Iranie

[iv] Centrum prowincji Sistan i Beludżystan na południowym wschodzie Iranu, gdzie mieszkają Baluchowie

[v] Idiom irański (cheshm o cheragh) – zbliżony do naszego „oczka w głowie”, czegoś niezmiernie ważnego, cennego

SourceRedakcja

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »