Anders Fogh Rasmussen uważa, że administracja Bidena musi znieść „narzucone przez siebie ograniczenia” dotyczące pomocy militarnej dla Ukrainy. Twierdzi on, że jest to konieczne, by wojska ukraińskie mogły pokonać siły rosyjskie.
W wywiadzie dla Washington Examiner Rasmussen przyznał, że nie rozumie, dlaczego wprowadzono ograniczenia, skoro jasne jest, że wojska napadniętego kraju pilnie potrzebują uzupełnienia sprzętu koniecznego do obrony ludności cywilnej, a także do działań na polu walki. „Nie rozumiem, dlaczego na przykład wprowadziliśmy ograniczenia dotyczące zasięgu rakiet. Dlaczego? Myślę, że mogłoby to służyć jako silny środek powstrzymujący rosyjskie ataki” – powiedział.
To są zbrodnie wojenne
Tymczasem urzędnicy amerykańscy uznali, że dostarczony już przez nich sprzęt, o wartości ponad 19 mld dolarów, jest skuteczny. Obawiają się też eskalacji konfliktu.
Rasmussen przypomina, że „tym, który wymusił wojnę, jest Putin”. Zwraca uwagę na to, że Rosjanie obecnie naprawdę terroryzują ludność cywilną, mając nadzieję na załamanie morale Ukraińców. Twierdzi, że dzieje się tak od 10 października, czyli od czasu porażki wojsk rosyjskich w Charkowie i Chersoniu. Wtedy to Putin zmienił strategię i zaczął uderzać w cywilów.
Przeczytaj także:
- Dlaczego Ukraina wciąż trzyma się z Elonem Muskiem?
- Opóźnienia w dostawach broni dla Tajwanu. Konflikt na Ukrainie obciąża USA
- Dlaczego Ukraina nie przystępuje do rozmów pokojowych?
Rosyjskie siły celują w infrastrukturę energetyczną Ukrainy, odcinając tym samym miliony ludzi od prądu, wody i ciepła. Nie działa ogrzewanie, a temperatury na Ukrainie ciągle spadają, sypnął też śnieg.
Według byłego sekretarza generalnego NATO tak prowadzona wojna jest równoznaczna ze zbrodniami wojennymi.
Amerykańska strategia jest niedostosowana do „tej zmiany i tej eskalacji”
Także gen. Mark Milley, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, nazwał celowe niszczenie cywilnej sieci energetycznej zbrodnią wojenną. „Wraz z nadejściem zimy rodziny zostaną bez prądu i co ważniejsze, bez ciepła. Zdolność ludzi do przetrwania będzie poważnie zagrożona, a cierpienie ludności ukraińskiej wzrośnie” – powiedział. Zauważył też, że taka sytuacja zmniejszy zdolność Ukrainy do opieki nad chorymi i starszymi.
Rasmussen uważa, że USA powinno odpowiedzieć na to, co robią Rosjanie „poprzez zniesienie wszelkich ograniczeń w dostawach broni”. „Myślę, że nie ma sensu bardziej przejmować się ryzykiem eskalacji działań ukraińskich niż faktyczną eskalacją ze strony rosyjskiej” – powiedział.
Pentagon się na razie przygląda
Najwyraźniej Pentagon niezbyt wyraźnie dostrzega dramat cywilnej ludności Ukrainy. Chociaż urzędnicy twierdzą, że „przyglądają się wszystkim możliwym zdolnościom, które mogłyby pomóc Ukraińcom wytrzymać rosyjskie ataki”, to nie idą za tym konkretne działania. Rzecznik Pentagonu gen. bryg. Patrick Ryder powiedział: „W tej chwili nie mamy planów dostarczenia baterii Patriot na Ukrainę, ale będziemy kontynuować tę dyskusję”.
Amerykańskie baterie Patriot, które rozmieszczone byłyby na terenie Ukrainy, stałyby się celem rosyjskiej armii. Tak zareagowały władze Rosji na doniesienia CNN i agencji Reuters, że administracja prezydenta Joe Bidena finalizuje plan wysłania systemów obrony przeciwrakietowej Patriot na Ukrainę (Red.)
Anders Fogh Rasmussen przewodził NATO w latach 2009-2014. Obecnie prowadzi think tank Rasmussen Global. Jest też jednym z głównych twórców Kyiv Security Compact, czyli propozycji, nad którą pracował z szefem sztabu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Andrijem Jermakiem. Zobowiązałaby ona ukraińskich sojuszników do długoterminowego partnerstwa na rzecz rozwoju wojskowości kraju.