Indeksy rynku energii elektrycznej pozwalały zawierać transakcje na jeden oraz dwa dni przed terminem dostaw, co w przypadku spółek chcących aktywnie budować portfele kupna/sprzedaży energii stanowiło efektywny instrument finansowy. W obecnych realiach poza zabezpieczeniem gospodarstw domowych i tak zwanych odbiorców wrażliwych, na porządku dziennym stają kwestie następujące;
- Czy cele neutralności klimatycznej nadal forsowane w unijnych gremiach są wskaźnikowo i terminowo do utrzymania?
- Co z zasadą subsydiarności, w sytuacji, gdy struktura przemysłu energetycznego w poszczególnych krajach UE i dostęp do nośników energii są zróżnicowane, a spekulacje na rynku emisji dodatkowo ograniczają możliwości sprawiedliwej transformacji?
- Kto i z jakich źródeł miałby kompensować operatorom straty, które powstały w wyniku odejścia od mechanizmu rynkowego?
- Co z wytwórcami energii, których koszty nie uległy zmianie, bądź wzrosły w związku z zakłóceniem łańcucha dostaw oraz wykorzystywaniem przez Putina surowców, jako oręża w walce z demokratycznym światem?
To tylko niektóre z pytań, bo dziś nikt rozsądny nie pokusi się o wskazanie terminu zakończenia zmagań Ukrainy z rosyjskim najeźdźcą, ich rezultatu oraz następstw w wymiarze militarnym, politycznym, ekonomicznym i społecznym. Dla Polski, kraju de facto frontowego i zaangażowanego w pomoc naszym sąsiadom, wszystkie te zagadnienia będą miały bezpośrednie przełożenie na stan i możliwości gospodarki, zwłaszcza że znaczące segmenty i branże są zasilane obecnie przez pracowników przybyłych z Ukrainy. Wielu z nich pracowało u nas jeszcze na długo przed wojną. Niestety, musimy się liczyć z tym, że w pewnym momencie część z nich wróci do swego kraju i zabraknie ich w bilansie zasobów ludzkich na polskim rynku pracy.
Przeczytaj także:
Gospodarka, aby się rozwijać, potrzebuje energii. W tym kontekście limit 2000 kWh dla gospodarstwa domowego (nawet przy założeniu, że użytkujemy sprzęty energooszczędne) nie wydaje się zbyt wygórowany, podobnie jak podwyższenie norm dla osób z niepełnosprawnościami (2600 kWh), czy rolników i rodzin wielodzietnych, którym osłona przysługiwać będzie do limitu zużycia energii elektrycznej rzędu 3000 kWh.
Odrębny limit na poziomie 1500 tys. kWh przewidziano dla osób wykorzystujących energię elektryczną do ogrzewania. W tym ostatnim przypadku czynnik obiektywny i niepewny, jakim jest aura, zdaje się nam sprzyjać. W pierwszy dzień 2023 roku padł rekord ciepła w Polsce. Na Okęciu w Warszawie odnotowano 18,9o Celsjusza. Trudno jednak budować plany, czy choćby tylko priorytety zużycia i oszczędzania energii na tak nieprzewidywalnym kwantyfikatorze, jak prognozy pogody.
Taryfa przysługująca gospodarstwom domowym (G11) oznacza średnią stawkę 69 gr/kWh w sytuacji, gdy rząd zniósł akcyzę, a VAT obniżono do 5 proc. Wszystko to w sytuacji, gdy koszt megawatogodziny skalkulowany na rok 2023 na podstawie danych TGE to 1096 zł/MWh. To blisko 170 proc. wyższa stawka od tej, jaką zapłacą odbiorcy objęci ochroną (410 zł/MWh).
Gdyby do ceny operatora dodać opłatę dystrybucyjną na poziomie 20 proc. i podwyższony VAT (23 proc.), stawka za 1 kWh wyniosłaby 1,72 zł. Każdy może zatem łatwo obliczyć, ile zapłaci w przypadku przekroczenia obowiązujących limitów. Tylko przy zużyciu na poziomie 300 kWh miesięczny rachunek wzroście ze 181 złotych do 268. Zatem stawka jest wysoka w każdym tego słowa znaczeniu.
Dla osób zamożniejszych, które lubią iluminację w całym domu, argument natury ekonomicznej również nie pozostanie bez znaczenia. Przy zużyciu energii elektrycznej rzędu 5000 kWh i zastosowaniu wskazanych wcześniej parametrów (wzrost ceny jednostkowej, VAT plus opłata przesyłowa) – rachunek, który w minionym roku wynosił 287 złotych, wzrośnie do 544 zł. To oznacza 90 proc. wzrost kosztów w skali roku.
Innymi słowy, dla racjonalnego użytkowania prądu albo jak kto woli oszczędzania, nie ma alternatywy, bez względu na zasobność naszych portfeli. Dotyczy to także, a może w pierwszym rzędzie miliona gospodarstw domowych, korzystających z pomp ciepła. Jak bowiem szacuje Polski Alarm Smogowy, w tym przypadku dodatkowy limit powinien wynieść 4000 kWh. Tymczasem dodatkowo przyznany limit to mniej niż 1/3 potrzeb.
Do sprawy wrócimy.