Izba niższa parlamentu domaga się uhonorowania Jana Zwartendijka, który uratował podczas II wojny światowej tysiące polskich Żydów, wystawiając im wizy, informuje w poniedziałek dziennik „Algemeen Dagbald”. Mężczyzna nazywany „holenderskim Schindlerem” został po wojnie ukarany reprymendą przez MSZ za to, że „niewłaściwie wystawiał wizy”.
Na początku II wojny światowej Jan Zwartendijk, holenderski konsul w Kownie, odkrył sposób na uratowanie tysięcy Żydów: wystawiał im wizy na Curacao, co pozwoliło im kontynuować podróż do Japonii. Holender wydawał wizy między 24 lipca a 3 sierpnia 1940 r.
Zwartendijk nie był zawodowym dyplomatą, tylko kierował oddziałem Philipsa w Kownie. Został powołany na stanowisko konsula po tym, jak jego poprzednik został zwolniony za nazistowskie sympatie, czytamy w magazynie „Historisch Nieuwsblad”.
Jak przypomina „Algemeen Dagblad” po wojnie nie tylko nie doczekał się on podziękowań od władz w Hadze, ale wręcz otrzymał naganę z ministerstwa spraw zagranicznych za „niewłaściwie wystawianie wiz”, działał bowiem „niezgodnie z wytycznymi konsularnymi”.
W poniedziałek upubliczniono list otwarty, kierowany do premiera Marka Ruttego i króla Wilhelma Aleksandra, z apelem o przyznanie Zwartendijkowi orderu Lwa Niderlandzkiego, jednego z najwyższych odznaczeń w Niderlandach. „Nasze dzieci nie wychowały się na jego bohaterskim czynie” – czytamy w liście, który podpisali wszyscy członkowie izby niższej parlamentu (Tweede kamer).
Jan Zwartendijk zmarł w 1976 roku. „Nie chciał podziękowań i zawsze powtarzał, że każdy na jego miejscu zrobiłby to samo” – mówił jego syn Rob. 6 października 1997 r. Yad Vashem uznał Holandra za Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)
apa/ tebe/