fbpx
8 listopada, 2024
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Czy uda się obronić wolny rynek?

Kamil Goral
Kamil Goral

Nowy Świat 24 | Redakcja

Wolny rynek – wydawać by się mogło, że walczyć z nim mogą chcieć tylko piewcy marksizmu. W teorii niewielu jest takich, którzy odważyliby się podnosić na niego rękę. W teorii. W praktyce to co obserwujemy obecnie w Unii Europejskiej jest jego jawnym zaprzeczeniem. Oczywiście jeszcze nikt z decydentów w UE nie wychodzi i jawnie nie mówi: proszę państwa kończymy z wolnym rynkiem i przechodzimy na system centralnie planowany. Tu nacisk trzeba położyć na słowo „jeszcze”. W warstwie deklaratywnej wierchuszka z Brukseli nie atakuje zatem koncepcji wolnorynkowej. Tyle, że zupełnie inaczej wygląda to jeśli chodzi o działania. Po pierwsze Unia to instytucja, w której powstają zawrotne ilości prawa. Coraz więcej regulacji, coraz mocniej krępujących przedsiębiorców i ograniczających im możliwości rozwoju swoich firm. Tony przepisów, z których zrozumieniem problem maja już chyba nawet wyspecjalizowane podmioty, to nie jest środowisko sprzyjające rozwojowi gospodarczemu. To raczej działania zmierzające do powołania gospodarki centralnej, w ramach której decydować ma jakaś forma politycznej elity. Decydować ma o tym, co, ile, jak i gdzie ma być produkowane. Przesadza? Czym w takim razie jest zakaz rejestracji nowych samochodów spalinowych od 2035 roku, jeśli nie jawną ingerencją w rynek. Powie ktoś, że chodzi przecież o walkę ze zmianami klimatu. Wielu nie zauważa jednak, że to wytrych, wygodne alibi, poprzez które można uzasadnić niemal wszystko, co się chce. To się uzasadnia. Nie kupujmy tej argumentacji!

Firmy, w tym te małe i średnie, za kilka lat będą musiały prowadzić sprawozdawczość poświęconą ESG. Tak! Jakby mało było papierkowej roboty, trzeba się będzie jeszcze tłumaczyć z tego, czy i jak, ta czy inna firma wywiązuje się z realizacji celów „zrównoważonego rozwoju”. Najpewniej od tego zależeć będzie, czy wielkie koncerny, np. sieci handlowe, będą chciałby kupować produkty danego przedsiębiorcy. Zatem to nie m.in. jakość tego, co ma się do zaoferowania, ale ocena, czy przedsiębiorstwo wpisuje się w ideologię tzw. zrównoważonego rozwoju. To samo z pozyskiwaniem finansowania. Już nie wynik finansowy, zdolność firmy do generowania zysku i inne klasyczne czynniki, ale to, czy wpisuje się w działania ESG może być decydujące o tym, czy będzie można uzyskać kredyt. Na ten moment wydawać się to może dziwne, ale chodzi o obserwowanie trendów i tendencji, a te są jednoznaczne. Ideologia będzie dominowała nad biznesem. Poprzez regulacje i różne praktyki np. w dziedzinie finansów zmuszać się będzie przedsiębiorstwa do działań, które z przedsiębiorczością nie mają wiele wspólnego.

Centralny planista będzie urzędował w Brukseli, to unijne instytucje, poprzez programy takie jak zielony ład i będący jego emanacją pakiet legislacyjny znany pod nazwą fit for 55, ustalać będą kluczowe parametry związane z prowadzeniem biznesu. To z kolei prowadzić będzie do tego, że Unia, jako obszar gospodarczy będzie coraz mniej konkurencyjna. Kto będzie chciał inwestować w takim miejscu. Dojdzie zatem do stopniowej, acz szybko postępującej deindustrializacji Starego Kontynentu, z powodu kolejnych ograniczeń związanych z emisją CO2, firmy bowiem przenosić  będą się w inne części globu. Nakładane na import z tych obszarów podatki sprawią, że ceny wzrosną przede wszystkim dla mieszkańców państw należących do Unii. Hamować będzie przedsiębiorczość i związana z nią innowacyjność, masa regulacji i administracyjna kontrola zniechęcać będą do zakładania nowych firm lub rozwijania tych, które już działają.

Powie ktoś, że przesadzam, że wcale tak nie będzie, że to straszenie etc. Uważam jednak, że w mechanizmie, jakim jest gospodarka obowiązują prawa, których nie da się nagiąć. Próbował to robić komunizm ze swoim centralizmem, planowaniem i niszczeniem własności prywatnej. Efektem było totalne załamanie ekonomiczne, i to wszędzie, gdzie ten system ordynowano Jeśli się do niego wraca, to trudno liczyć na to, że efekty będą inne niż dotychczas. Będą one takie same jak wcześniej. Taka jest dynamika tego systemu, tam gdzie się pojawi, prowadzi do destrukcji i biedy. Jedno to dbałość o środowisko, a drugie skrajna ideologia, która niczym taran prze przed siebie. Trzeba zatem ostrzegać i apelować, pokazując, co może się wydarzyć w niedalekiej przyszłości. Wolałbym darować sobie sposobność do mówienia: „a nie mówiłem”. Obym nie miał do tego okazji. Brońmy zatem wolności gospodarczej póki jest jeszcze czas.

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: