1 maja b.r. Bank First Republic został przejęty przez Federalną Korporację Ubezpieczeń Depozytów (FDIC), a następnie sprzedany JPMorgan Chase. Problemy zaczęły się w marcu z chwilą ogłoszenia upadłości Silicon Valley Bank i zakończyły się drugą, największą w historii USA upadłością instytucji bankowej.
Wedle informacji FDIC sprzedaż First Republic JPMorgan nastąpiła w efekcie „wysoce konkurencyjnego konkursu ofert”. Na mocy zawartego porozumienia JPMorgan przejmie wszystkie depozyty banku wartości 92 mld USD, a dodatkowo zakupi wycenione na blisko 230 miliardów dolarów aktywa. Koszty operacji rzędu 13 mld dolarów, poniesione przez FDIC pokryły fundusze gwarancyjne, na które złożyły się wszystkie banki ubezpieczone przez Federalną Korporację Ubezpieczeń Depozytów.
Jak oświadczył CEO w JPMorgan Jamie Dimon; „Nasz rząd zaprosił nas i innych, by podjąć działania i to zrobiliśmy”. First Republic mający swoją siedzibę w San Francisco, to drugi co do wielkości bank przejęty przymusowo przez państwo, a do upadku doszło w niespełna dwa miesiące od upadłości (o czym pisaliśmy) Silicon Valley Bank i Signature Bank.
Pomimo podejmowanych działań trwał proces utraty kapitału przez bank, a wycena akcji spadła aż o 97 proc. Zdaniem „Washington Post” przyczyny upadku First Republic były podobne do tych, które zdecydowały o niewypłacalności SVB. Inwestycje w długoterminowe aktywa, takie jak obligacje skarbowe, okazały się nierentowne za sprawą podnoszenia przez Rezerwę Federalną stóp procentowych.
Już 27 kwietnia Dyrektor Zarządzający JPMorgan Asset Management Bob Michele, podczas wywiadu dla Bloomberg TV wskazał, że problem pojedynczego banku, stanowi jednocześnie „odbicie sytuacji” całego sektora. Jego zdaniem z chwilą wygaśnięcia programów pożyczek awaryjnych realizowanych przez Federalną Korporację Ubezpieczeń Depozytów (FDIC) i Federalnego Banku Kredytów Mieszkaniowych (FHLB), los banków regionalnych pozostanie niepewny.
W opinii Boba Michele problemy z płynnością, które powstały z powodu gwałtownego odpływu depozytów First Republic „nigdy nie powinny się wydarzyć”, gdyż mamy do czynienia z „najsilniej skapitalizowanym i regulowanym rynkiem na świecie”, którym ciągle pozostaje bankowość. Od działań, jakie podejmie regulator, zależy czy problemy pojedynczego banku rozleją się na cały system bankowo-finansowy.
Źródłem obecnego kryzysu pozostaje inflacja, bo zanim doszło do jej zduszenia, to najmniej zarabiający Amerykanie (aby przeżyć), musieli wycofywać swoje depozyty bankowe. W efekcie bankowe salda „większości ludzi” są obecnie niższe niż w czasach przed pandemią COVID-19. Tym samym banki regionalne pozostają uzależnione od dodatkowej gotówki pozyskiwanej z dwóch źródeł – Federalnej Korporacji Ubezpieczeń Depozytów i Federalnego Banku Kredytów Mieszkaniowych.
Programy ratunkowe nie działają, gdy zważyć, że przed upadłością – zarówno Silvergate Bank, jak i Signature Bank otrzymywały od FHLB znaczne pożyczki. Pochodziły one od konsorcjum 11 banków i odpowiednio opiewały na kwoty 3,6 oraz 10 miliardów USD. Pomimo tego, wskutek odpływu depozytów oba banki i tak upadły.
Przeczytaj także:
Zdaniem Rayan’a Selkis’a z firmy badawczej Messari aktywnej na rynku blockchain, to nie kryptowaluty, lecz polityka Rezerwy Federalnej odpowiada za bieżący stan rzeczy. Pracownicy Departamentu Skarbu USA analizują możliwości rozszerzenia obowiązującego zakresu ubezpieczenia depozytów poza dopuszczalny pułap 250 000 USD, aby objąć gwarancjami wszystkie depozyty, które wedle FDIC na 31 grudnia 2022 r. opiewały na kwotę 17,7 biliona USD. Tym samym precedensy, z jakimi mieliśmy do czynienia w przypadku SVB, uzyskałyby prawną podstawę.