Ron DeSantis jest gubernatorem Florydy rozważającym kandydaturę w amerykańskich wyborach prezydenckich, które zaplanowano na przyszły rok. Niedawno odbył podróż zagraniczną lub – jak oficjalnie ją nazwano – międzynarodową misję handlową, która według biura gubernatora miała na celu „przedyskutować sposoby, w jakie Floryda może rozszerzyć partnerstwo gospodarcze”.
Z gubernatorem podróżowało kilku urzędników, między innymi sekretarz handlu Florydy Laura DiBella oraz sekretarz stanu Florydy Cord Byrd, a także żona gubernatora Casey DeSantis. Pierwszym przystankiem była Japonia, później Korea Południowa i Izrael, a ostatnim – Wielka Brytania.
Będąc w Izraelu, DeSantis podpisał przepisy przeciwko mowie nienawiści, co wywołało spore poruszenie.
„W 2019 r. miałem okazję tutaj w Izraelu podpisać przełomowe przepisy w prawie, aby wykorzenić antysemityzm z naszego systemu edukacji publicznej, ustanawiając Florydę liderem w ochronie wolności religijnej” – oświadczył gubernator. „Cztery lata później zagrożenia, przed którymi stoją religijni Amerykanie wszystkich wyznań, ewoluowały. Dzięki tej legislacji zapewnimy, że sprawcy, którzy dopuszczają się aktów antysemityzmu i celują w grupy religijne lub jednostki, zostaną ukarani” – dodał.
DeSantis zakończył swoją podróż w Wielkiej Brytanii. Nie poszło mu tam najlepiej. Według Politico spotkał się tam „z ponad 50 przedstawicielami największych brytyjskich firm i grup lobbystycznych”, ale na większości nie zrobił wrażenia. Określali go jako „mało dynamicznego” czy „horrendalnego”.
Politico donosiło: „Jedna z postaci brytyjskiego biznesu powiedziała, że DeSantis wyglądał na znudzonego i wpatrywał się w swoje stopy, gdy spotkał się z tytanami brytyjskiego przemysłu w wydarzeniu współorganizowanym przez Lloyd’s of London – największą na świecie instytucję ubezpieczeniową”. „Był w pięciu różnych krajach w ciągu pięciu dni i zdecydowanie wyglądał na zmęczonego, a jego przesłanie nie było prezydenckie” – powiedziano reporterom Politico. „Był horrendalny”. Druga osoba związana z biznesem, która była w sali, powiedziała, że był to „pozbawiony energii występ i że nikt w pokoju nie pomyślał, że ten człowiek do czegoś zmierza”. Ta sama osoba dodała, że wyglądało to jak występ „polityka na poziomie państwowym”.
„Nie zdziwiłbym się, gdyby obecni na sali ludzie wyszli, myśląc, że to nie ten facet” – dodała cytowana osoba. Inny obecny na spotkaniu biznesmen uznał, że DeSantis „wypadł dobrze”, kolejny – że „w porządku”.
Podobne opinie – choć czasem w ostrzejszych słowach – zbierał DeSantis w Stanach Zjednoczonych wśród głównych darczyńców.
W USA problemy gubernatora zaczęły się w marcu, kiedy niektórzy jego darczyńcy zaczęli się zastanawiać, czy DeSantis powinien startować w wyborach prezydenckich, bo oznaczałoby to rywalizację z byłym prezydentem Donaldem Trumpem. Część republikańskich darczyńców wypowiedziała się na ten temat publicznie. John Catsimatidis, dyrektor generalny Gristedes, powiedział, że nie zamierza poprzeć gubernatora podczas zbliżającej się kampanii prezydenckiej, zarzucając mu brak umiejętności komunikacyjnych.
„Dlaczego miałbym popierać kogoś, kto ma zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych, a nie oddzwania?” – zapytał Catsimatidis. „Dlaczego ludzie dokładają się do kampanii?” – pytał dalej, od razu odpowiadając: „Chcą mieć dostęp i możliwość prowadzenia dyskusji”.
Z danych „Examinera” wynika, że dotacja Catsimatidisa na kampanię stanową DeSantisa z 2018 r. wyniosła 15 tys. dolarów, a łączna kwota, którą wsparł później kampanię Donalda Trumpa wyniosła 600 tys. dolarów.
Przeczytaj także:
- USA/ CNN: pojedynek wyborczy Trumpa i gubernatora Florydy DeSantisa powinien niepokoić Ukrainę
- Wizja przyszłości republikanów. Ron DeSantis wie, jak zdobywać głosy
- DeSantis chce przejąć kontrolę nad zarządem okręgu Disneya
- Polityka covidowa gubernatora DeSantisa nadal jest istotna
„Rolling Stone” cytowało fragmenty z czatu, w którym wzięli udział główni darczyńcy DeSantisa i wyrażali w nim spore niezadowolenie. Zarzucano mu między innymi brak reakcji na potężną powódź, jaka miała miejsce w Fort Lauderdale. W tym czasie gubernator podróżował po Stanach i wygłaszał przemówienia. Darczyńcy nie byli też zadowoleni z tego, że DeSantis nazwał wojnę na Ukrainie „sporem terytorialnym”.
Swoje wsparcie dla DeSantisa wstrzymał Thomas Peterffy, a Ken Langone rozważa podobne posunięcie.
Sam DeSantis jeszcze nie ogłosił swojego startu w wyścigu o urząd prezydenta, który odbędzie się w przyszłym roku, ale dopuszcza możliwość rywalizacji wyborczej z Donaldem Trumpem.
Niedawna zmiana prawa na Florydzie pozwoliłaby DeSatnisowi – jeśli zostanie podpisana – ubiegać się o urząd prezydenta USA bez konieczności ustąpienia ze stanowiska gubernatora. Wcześniej taka rezygnacja byłaby konieczna, ale jeśli wyjątek zostanie dodany, DeSantis będzie mógł zachować swój urząd nawet do inauguracji prezydenckiej.