fbpx
22 stycznia, 2025
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Czy Stany Zjednoczone mogą zbankrutować?

Kamil Goral
Kamil Goral

Nowy Świat 24 | Redakcja

bankructwo stanów zjednoczonych

W terminologii finansistów występuje taki termin jak „safe heaven”, który na język polski tłumaczy się jako bezpieczna przystań. O co chodzi? Kiedy w jakimś regionie świata dzieje się coś niedobrego, np. wybucha wojna albo pandemia (wybór tych dwóch przykładów oczywiście nie jest przypadkowy), inwestorzy szukają schronienia dla swoich środków. Uciekają wtedy do takich aktywów jak amerykański dolar czy papiery skarbowe rządu Stanów Zjednoczonych. Są też inne instrumenty, które wybierają, by wymienić tu choćby szwajcarskiego franka. Niemniej pozycja dolara była niekwestionowana. Po decyzji agencji Fitch, o obniżeniu długoterminowego ratingu USA z AAA do AA+ można mieć co do tego pewne wątpliwości. Paradoksalnie dolar zareagował na tę decyzję wzmocnieniem, należy jednak odróżniać krótkoterminowe ruchy na rynku walutowym od średnio i długoterminowych konsekwencji. 

Pytanie jakie należy w tym kontekście zadać brzmi: dlaczego akurat teraz? Amerykańska gospodarka radziła sobie w ostatnim czasie całkiem nieźle. W II kwartale tego roku tempo wzrostu PKB (zannualuzowane) zwiększyło się o 2,4 proc. Bezrobocie jest niskie bo to zaledwie 3,5 proc, a inflacja maleje. Obecnie wynosi 3 proc. Chociaż stopy procentowe są, jak na Amerykę, wyjątkowo wysokie, wydaje się, że przynajmniej w tym roku nie grozi tamtejszej gospodarce ani recesja ani wysoka stopa bezrobocia. Od szczytowego momentu pandemii w 2020 roku dług publiczny w relacji do PKB zmniejszył się ze 127 proc. do 121 proc. Zatem także jeśli chodzi o politykę fiskalną sprawy mają się lepiej niż wcześniej. 

Pewną podpowiedzią, jeśli chodzi o zrozumienie decyzji agencji Fitch, jest jednak długoterminowy trend w jakim podaża amerykański dług. Jeszcze w 1980 roku wynosił on lekko powyżej 30 proc. relacji do PKB. W 2023 roku jest zaś, wobec produktu krajowego brutto, czterokrotnie wyższy i nominalnie przekracza 30 bln dolarów. Pierwsza dekada XXI wieku przyniosła jego znaczący wzrost, z około 60 do niemal 90 proc. PKB. Kolejny skokowy wzrost to pandemia, ze 106 proc. do 127 proc. PKB. Amerykańskie państwo jest zatem coraz bardziej zadłużone. Nie od dziś pojawiają się pytania, kiedy uda się zatrzymać tak szybki wzrost zadłużenia, innymi słowy czy i kiedy możliwa jest redukcja tak gigantycznych zobowiązań? 

Za tak znaczący skok długu w ostatnich latach odpowiada m.in. reakcja rządu USA na kryzys wywołany pandemią. Gospodarstwa domowe dostały solidny zastrzyk gotówki od państwa (zwiększenie zasiłku dla bezrobotnych, 1,4 tys. dolarów jednorazowego zasiłku dla uboższych Amerykanów). Koszty pakietów pomocowych dla gospodarki sięgnęły kilku bilionów dolarów. To oczywiście wiązało się ze wzrostem zobowiązań, a także miało swój wpływ na rosnącą w Stanach inflację. Dotąd jednak wydawało się, że rynki finansowe nie mają z tym żadnego problemu. Wszak mówimy o najpotężniejszej gospodarce świata, tej, która dysponuje także światową walutą. Czemu zatem ktoś miałby się tym przejmować? Wydaje się, że decyzja Fitcha wybija z tego komfortowego myślenia i każe zadać pytanie, gdzie jest granica. 

Być może na decyzję agencji miała wpływ kwestia rosnących obciążeń budżetu, wynikających ze spłaty samych odsetek. Im większy dług, tym większy koszt jego rocznej obsługi, szczególnie kiedy stopy procentowe są wysokie i mogą jeszcze wzrosnąć. Amerykańscy ekonomiści podnoszą, że roczny budżet USA będzie musiał wydawać gigantyczne kwoty na samą obsługę zaciągniętych dotąd zobowiązań. A przecież są także inne koszty. To może tworzyć spiralę zadłużenia. To zdecydowanie scenariusz mocno pesymistyczny, niemniej w jakiś sposób wyjaśniający decyzję Fitcha. Ostatnią nadwyżkę amerykański budżet zanotował w 2001 roku i wyniosła ona niespełna 130 mld dolarów. Następne lata to już same deficyty. Rekordowym był oczywiście pandemiczny rok 2020 z deficytem na poziomie ponad 3 bln USD, potem, w 2021 roku także budżet federalny był na głębokim minusie, tym razem sięgającym przeszło 2 bln USD. 

Czy amerykańskie zadłużenie będzie dalej rosnąć? To pytanie ważne i otwarte. Wydaje się, że może tak być, kiedy u władzy utrzyma się Partia Demokratyczna. Wynika to z podejścia polityków tego ugrupowania m.in. do kwestii tzw. zielonej transformacji. Koszty z nią związane będą gigantyczne, a nastawienie formacji obecnego prezydenta USA jest takie, że trzeba je ponieść. To zaś będzie oznaczało najpewniej poważne obciążenie federalnego budżetu, i co za tym idzie dalszy wzrost deficytu. Inaczej to wygląda jeśli chodzi o Republikanów. 

Rekapitulując, warto dodać jeszcze jedno, Ameryce nie grozi bankructwo dopóki USD będzie główną rezerwową i transakcyjną walutą świata. To oznacza pewny popyt na aktywa denominowane w dolarze emitowane przez rząd w Waszyngtonie i zapewnia temu państwu bezpieczeństwo fiskalne. W tym kontekście decyzja Fitch wiele nie zmieni. Nie oznacza to, że Stany Zjednoczone nie mają problemu z długiem, on jest, tylko jego konsekwencje na razie nie będą znaczne. Siła tamtejszej gospodarki oraz status dolara jako waluty światowej skutecznie immunizuje przed odpływem kapitału od amerykańskiego długu. 

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: