fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

20.9 C
Warszawa
sobota, 14 września, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Uwaga, chyba jednak „pieniędzy nie ma i nie będzie”

Warto przeczytać

Dwa razy wyższa kwota wolna od podatku, „babciowe”, częstsza waloryzacja emerytur w razie wysokiej inflacji, kasowy PIT etc. Z samych obietnic gospodarczych Koalicji Obywatelskiej składanych przed wyborami można by ułożyć bardzo długą listę. Należy dodać do tego zapewnienie, że „nic co dane nie będzie zabrane”. Teraz, kiedy opozycja świętuje wyborczy sukces i przymierza się do objęcia stanowisk w rządzie, coś jakby się zmieniło.

Już nie zapewnienia składane zamaszystym gestem, ale weryfikacja stanu finansów publicznych. Wygląda zatem na to, że idąc do wyborów formacje, które podobno są ze sobą w stałym kontakcie, nie wiedziały jak wygląda budżet państwa teraz i jakie są jego perspektywy w kolejnych latach. Nagle okazuje się, że problemem jest procedura nadmiernego deficytu, którą na Polskę może nałożyć Komisja Europejska. Wszystko to brzmi jednak niewiarygodnie. Stan finansów publicznych jest znany i można się z nim zapoznać np. czytając Wieloletni Plan Finansowy Państwa. Dokument opracowywany jest zgodnie z unijnymi regulacjami i publikowany na stronie Ministerstwa Finansów. Po zatwierdzeniu przez rząd trafia także do Komisji Europejskiej. Wzrost zadłużenia jest tam dokładnie opisany, podobnie ja dostępne są prognozy międzynarodowych instytucji takich jak wspomniana wcześniej Komisja Europejska czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Z tego typu materiałami można się zatem było swobodnie zapoznać. Opowiadanie teraz, że rzekomo polskie finanse publiczne są w fatalnej kondycji, a opozycja się teraz o tym dowiaduje jest nieuczciwe i niezgodne z prawdą. Co ciekawe, narrację opozycji przechwytują przychylne media i wspierający ją ekonomiści. Nagle to nie skala obietnic gospodarczych i zapewnienia, że zostaną zrealizowane jest problemem, tylko brak pieniędzy w budżecie, za który rzekomo odpowiadają poprzednicy. Takiej narracji można się było spodziewać, niemniej i tak budzi ona poważne zniesmaczenie, ponieważ jest oparta na kłamstwie.

Przypomnijmy, że Prawo i Sprawiedliwość po przejęciu władzy bardzo szybko wprowadziło swoją sztandarową obietnicę wyborczą, jaką było 500 plus. Wybory odbyły się pod koniec 2015 roku, a program został uruchomiony 1 kwietnia 2016 roku, czyli wszystko zajęło raptem kilka miesięcy. Pytanie ile czasu opozycji zajmie przyjmowanie kwoty wolnej na poziomie 60 tys. zł albo kasowego PIT. To rozwiązania, które można przyjąć od razu. Nie trzeba do tego specjalnej infrastruktury instytucjonalnej, wystarczy przyjąć ustawę. Można zacząć zatem natychmiast. Nie przekonują mnie tłumaczenia, że decyzje zapadną po ustaleniach wewnątrzkoalicyjnych. Ugrupowania chcące utworzyć rząd współpracują ze sobą od dawna, ich liderzy są ze sobą w stałym kontakcie. Sprawy związane z realizacją przedwyborczych zapowiedzi można zatem załatwić szybko. W sumie już powinny zostać załatwione. Wydaje się jednak, że opozycja skupia się póki co na podziale stanowisk zamiast na przedstawieniu jasnego harmonogramu dotyczącego tego, co i kiedy zostanie uchwalone.

Rajd po mediach przedstawicieli opozycji nie napawa optymizmem. W wywiadach starają się raczej studzić oczekiwania niż potwierdzać złożone w kampanii zapewnienia dotyczące gospodarki. Co prawda ze strony posła-elekta Andrzeja Domańskiego z KO padło w Radiu Zet zapewnienie, że nic co dane nie będzie zabrane, niemniej to nie załatwia sprawy. Oprócz tego jego formacja złożyła mnóstwo gospodarczych obietnic, samo utrzymanie świadczeń, które już obowiązują to zdecydowanie za mało. Byłoby to zresztą kuriozalne, bo oznaczałoby, że największym sukcesem nowego rządu ma być to, co przyznała ludziom poprzednia władza.

Interesujące jest, jak na ewentualne wycofanie się z gospodarczych obietnic zareagują wyborcy. Ilu z nich poparłoby opozycyjne formacje, gdyby wiedziało, że kilka dni po głosowaniu będą próbowały zmieniać narrację w kwestiach ekonomicznych? Czy przyjmą do wiadomości dęte wymówki o stanie finansów państwa lub nie zauważą gry na czas. Ta może mieć miejsce w związku z wyborami samorządowymi i do parlamentu europejskiego. Do tego czasu nowy rząd może zapewniać, że wywiąże się z deklaracji o kwocie wolnej czy kasowym PIT, kiedy jednak kampanijny kurz znowu opadnie, kolejny raz wróci śpiewka o tym, że „pieniędzy nie ma i nie będzie”.

SourceRedakcja

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły