fbpx
15 stycznia, 2025
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Badacz, który przewidział koniec dzisiejszego świata

Redakcja
Redakcja

Nowy Świat 24 | Redakcja

Peter Turchin (Wikipedia.org)

Peter Turchin został obwołany „naukowcem, który przewidział konflikty z 2020 r.”, po tym, jak dwa lata temu opublikował książkę „Dynamika historyczna. Dlaczego państwa powstają i upadają”. Badacz dorastał w Związku Radzieckim, na Duke University uzyskał tytuł doktora zoologii. Prace na stanowisku kierownika projektu w Centrum Nauk o Złożoności w Wiedniu oraz na stanowisku profesora ekologii i biologii ewolucyjnej na Uniwersytecie Connecticut skłoniły go do analizy współczesnego społeczeństwa. W swoich badaniach wykorzystuje skrzyżowanie ewolucji społecznej i kulturowej, historycznej makrosocjologii, historii gospodarczej i kliometrii, matematycznego modelowania długoterminowych procesów społecznych oraz rozwoju i analizy historycznych baz danych do analizy stanu planety.

W napisanych przez siebie książkach naukowiec nie używa wielkich słów, za to swoje teorie przedstawia bardzo przystępnie. W „Dynamice historycznej” wyjaśnia, w jaki sposób populacje, religie lub imperia rozkwitają, a następnie upadają, a nawet znikają na zawsze. W swojej pracy zagłębił się w historię ludzi, próbując wykorzystać do badań historycznych fizykę, biologię, matematykę i statystykę. Nazwał to „kliodynamiką”.

Nic dziwnego, że prowadząc badania korzysta z CrisisDB, historycznej bazy danych społeczeństw wchodzących i wychodzących z kryzysów. Wydarzenia i modele społeczne służą mu do przewidywania wzorców zbiorowych zachowań. Dzięki temu zauważył jakie czynniki determinują przyszłość niektórych krajów, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych.

Wiedza pomaga uniknąć upadków

W wywiadzie udzielonym portalowi Salon mówił, że „wciąż możemy uniknąć upadku”. Pretekstem do rozmowy było pojawienie się jego najnowszej książki „Czasy ostateczne: Elity, kontrelity i ścieżka końca”. Praca przedstawia, jak funkcjonują społeczeństwa, pokazując, że bogacenie się jednych generuje zubożenie pozostałych.

By zrozumieć ten mechanizm, trzeba zajrzeć w przeszłość. Turchin wykorzystuje badanie kliodynamiki do wyciągania wniosków z różnych upadków państw – imperialnych Chin, średniowiecznej Francji czy Ameryki Północnej z pierwszej połowy XIX wieku. Uważa, że biorąc pod uwagę to, co się wydarzyło w historii i chcąc obecnie zapobiec dalszym problemom, należałoby walczyć z pogłębianiem się nierówności. Wszystko w historii dzieje się cyklicznie, więc jego zdaniem Stany Zjednoczone mogą zbliżać się do okresu dezintegracji. Określił to już jasno w swoim tekście z 2010 r. opublikowanym w czasopiśmie „Nature”. Twierdził wówczas, że kraj pod rządami Obamy doświadczy gwałtownego wzrostu niestabilności politycznej na początku 2020 roku. By móc to przewidzieć, przez 20 lat analizował około 200 społeczeństw, które popadły kiedyś w kryzys, a następnie wyszły z niego.

Właśnie w 2010 r., analizując dane dotyczące Stanów Zjednoczonych, ostrzegał, że Amerykanie „przebyli tę samą drogę do kryzysu, którą podążało wiele innych społeczeństw w przeszłości”. Udowodnił, że są rzeczy, które można przewidzieć, że wojna w Kosowie nie różni się od wojny w Wietnamie, a Stany Zjednoczone sprzed II wojny światowej mogą wiele powiedzieć o Stanach Zjednoczonych roku 2020.

„Nauka historii jest nie tylko możliwa, ale także przydatna: pomaga nam przewidzieć, że wspólne decyzje, które podejmujemy w teraźniejszości, mogą prowadzić do lepszej przyszłości” – twierdzi Turchin. Jako ekolog badał w latach 80. dynamikę populacji chrząszczy, motyli, myszy i jeleni. Z czasem zaczął zastanawiać się „dlaczego wiele populacji zwierząt przechodzi przez cykle rozwoju i upadku”. Rozszerzył to na obserwację ludzkich społeczeństw, zarówno przeszłych, jak i obecnych.

Integracja i dezintegracja

Prowadząc badania wraz z kolegami, Turchin odkrył, że istnieją powtarzające się w historii wzorce. Cykle politycznej integracji i dezintegracji dotyczą głównie powstawania i upadku państw. One są głównym tematem jego książki. Nie uniknie ich żadne duże społeczeństwo. Każde jest dotknięte „powtarzającymi się i do pewnego stopnia przewidywalnymi falami niestabilności politycznej, wywoływanymi przez ten sam podstawowy zestaw sił aktywnych przez tysiące lat ludzkiej historii” – twierdzi badacz.

Uważa, że USA zmierzają prosto w kierunku kolejnej burzy i prawdopodobnie się nie myli. Używa modelu, który wskazuje, że gdy płace w kraju takim jak Stany Zjednoczone ulegają stagnacji lub spadają, przepaść między bogatymi a biednymi powiększa się, dochodzi do nadprodukcji młodych ludzi z wyższym wykształceniem, a dług publiczny eksploduje. Taka zbieżność czynników powinna zaalarmować rządzących, którzy mogliby próbować uniknąć załamania gospodarczego i społecznego.

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: