fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

20.9 C
Warszawa
sobota, 14 września, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Obciążyliby Donalda Trumpa sprawą Epsteina, ale nie mają jak

Sam Jeffrey Epstein nie żyje, ale kolejne dokumenty sądowe ujawniają jego powiązania z możnymi tego świata. Postępowców przeraża fakt, że w sprawę była zaangażowana duża liczba polityków Demokratów – informuje serwis Hispanidad.

Warto przeczytać

Magnat finansowy Jeffrey Epstein wraz ze swoją partnerką Ghislaine Maxwell stworzył sieć handlu dziećmi. W sprawę uwikłana jest elita światowej władzy, a szczególnie sektor postępowy. Epstein bowiem jako postępowy milioner finansował kampanie polityczne prominentnych przywódców Demokratów. Wśród nich znaleźli się Bill Richardson, Gary King i Jim Baca. Hojne darowizny finansisty wpływały też na konta znanych postępowych instytucji, takich jak Fundacja Clintona i Uniwersytet Harvarda.

Postępowców najbardziej niepokoi duża grupa zaangażowanych w to polityków Demokratów. Największą uwagę przyciąga tu postać byłego prezydenta Billa Clintona. To o nim Epstein miał powiedzieć jednej ze swoich ofiar, że „lubi młode dziewczyny”. W aktach sprawy Clinton jest wymieniany ponad pięćdziesiąt razy pod pseudonimem „John Doe 36”. A przecież Demokrata, będąc jeszcze prezydentem, był zamieszany w inny skandal seksualny, tzw. aferę Lewinsky nazywaną też „aferą rozporkową”. Poza nim w sprawę Epsteina zamieszanych jest wielu innych polityków Demokratów, m.in. były wiceprezydent z czasów Clintona, kolega Demokrata Al Gore, a także były gubernator Nowego Meksyku i ambasador przy ONZ za prezydentury Clintona, Bill Richardson.

Postępowe media robią wszystko, żeby powiązać Epsteina z byłym prezydentem Donaldem Trumpem. Trudno jednak znaleźć jakiekolwiek dowody potwierdzające taki stan rzeczy, choćby fakt, że Trump kiedykolwiek odwiedził słynną wyspę, na której odbywały się orgie Epsteina.

To, że Clintonowie są powiązani ze sprawą, bardzo niepokoi Demokratów, gdyż równocześnie są bliskimi sojusznikami prezydenta Joe Bidena. Biden, będąc senatorem, mocno wpierał prezydenta Clintona, a potem kandydaturę prezydencką jego żony Hillary w 2016 r. Ta odwdzięczyła się tym samym Bidenowi cztery lata później. Robi to zresztą i teraz w nadchodzących wyborach prezydenckich – w listopadzie we własnym domu zorganizowała zbiórkę pieniędzy na jego kampanię reelekcyjną. Zebrała oszałamiającą kwotę 1 miliona dolarów.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły