Wojna w Ukrainie trwa już dwa lata, tymczasem Europa rozpoczyna intensywny rok wyborczy. Rosja wykorzystuje ten moment, by wypróbować i zaostrzyć stosowane przez nią narzędzia szerzące dezinformację.
12 lutego francuskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Sił Zbrojnych oraz agencja Viginum, która zajmuje się monitorowaniem zagranicznych ingerencji cyfrowych, opublikowały wnioski z trwającego od kilku miesięcy śledztwa. Jego przedmiotem była sieć „portali informacyjnych” kierowanych do Francuzów, Niemców, Polaków, a także obywateli okupowanej przez Rosję części Ukrainy.
Analitycy nazwali tę sieć „Portal Kombat”. Należące do niej portale zajmują się rozpowszechnianiem treści o charakterze prorosyjskim, przy czym są one „ewidentnie niedokładne lub wprowadzające w błąd”, co ma na celu polaryzację opinii publicznej, a co za tym idzie – osłabienie poparcia dla Ukrainy na Zachodzie.
Nie określono jeszcze podmiotu, który odpowiada za „Portal Kombat” po stronie rosyjskiej. Eksperci są jednak przekonani, że „piekielna machina” dezinformacji „jest napędzana bezpośrednio przez administrację prezydencką w Moskwie”.
„Portal Kombat” to bardzo szeroko zakrojony projekt – do sieci należą 193 portale, zbudowane wokół „trzech cyfrowych ekosystemów”. Do pierwszego należą strony zwane „pravda”, które działają we Francji, Niemczech, Polsce, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Otwarto je w czerwcu ubiegłego roku, a ich celem było przekazywanie treści publikowanych w rosyjskich (albo prorosyjskich) mediach społecznościowych, podawanych przez rosyjskie agencje prasowe lub krajowe instytucje. Wszystkie te strony powielają rosyjski dyskurs o „specjalnej operacji wojskowej”, oczerniają Ukrainę oraz wszystkich, którzy byliby gotowi nieść jej pomoc.
Drugi, starszy ekosystem, zbudowany jest wokół stron o nazwie „news.ru”. Ten kierowany jest do rosyjskojęzycznych odbiorców na Ukrainie. Strony te zostały utworzone w kolejnych falach między 3 kwietnia a 17 grudnia 2022 r. Koncentrują się na 41 ukraińskich miastach i próbują dotrzeć do lokalnej społeczności. Niektóre miasta o strategicznym znaczeniu, jak na przykład Donieck czy Ługańsk, mają nawet po dwa specjalne portale. Viginum wyjaśnia, że w przypadku tego ekosystemu „strategia dystrybucji wydaje się bardziej ofensywna”. I dodaje: „Strony stworzone od czasu inwazji na Ukrainę nie są już prostymi portalami informującymi o ogólnych informacjach lub lokalnych wiadomościach, ale okazują się prawdziwymi tablicami rezonansowymi dla rosyjskiego systemu wpływów”. Część ukraińskiej ludności rosyjskojęzycznej faktycznie polega na tych portalach jako na źródle uzyskiwania informacji.
Trzecim filarem „Portal Kombat” jest ekosystem starych witryn, które powstały przed 2013 r.
Eksperci oceniają, że w celu zbudowania tak rozległej sieci portali, Rosja musiała zmobilizować znaczne zasoby. Tymczasem wydaje się, że efekty tej pracy w Europie nie były znaczące. „Pomimo rozbudowanego systemu, konsekwencje we Francji pozostały umiarkowane” – oceniło Viginum. Według agencji, platformy „pravdy” miały niską oglądalność – francuska wersja strony w listopadzie 2023 r. miała tylko 10 700 odsłon; polska wersja w tym samym miesiącu została wyświetlona 17 600 razy; nieco częściej – bo 34 400 razy – wchodzono na stronę niemiecką; 36 700 odsłon odnotowała wersja angielska; najwięcej wizyt miesięcznie miała witryna w języku hiszpańskim – 55 tys.
Nie należy jednak lekceważyć tej sieci. Może ona służyć pozycjonowaniu, jest też przykładem budowania struktury, która w odpowiednim momencie może zostać aktywowana i zadziałać z dużo większą skutecznością. Rosja wypróbowuje różne narzędzia i to doskonały tego przykład. Jednocześnie rozpracowanie tej sieci stanowi dobrą okazję do pokazania Rosjanom, że Zachód potrafi wykryć tego typu zagrożenia.
Do sieci „Portal Kombat” nie trafiają unikalne, autorskie treści. Publikowane tam teksty są jedynie powtórzeniami zaczerpniętymi z innych źródeł – część tych publikacji odbywa się automatycznie. Chodzi o to, by zwiększyć oglądalność i zasięgi. Te same wiadomości pojawiają się później w innych mediach i zaprojektowana narracja może łatwo się szerzyć.
Chociaż portale są ogólnodostępne, to kierowane są do konkretnych grup odbiorców – na przykład do zwolenników teorii spiskowych. Manipulacyjne treści bywają ukrywane wśród materiałów informacyjnych o neutralnym charakterze. Tę strategię stosują zwłaszcza sieci zebrane pod domeną „news.ru”.
Bywało, że Rosjanie przeprowadzali za pośrednictwem „Portal Kombat” bardziej zaawansowane strategicznie manewry. Na przykład latem 2023 r. „strona »pravda-fr« publikowała treści dotyczące różnych kryzysów w krajach, takich jak Niger i Gabon, oczerniając francuską obecność w Sahelu”. Jednocześnie ta sama strona podana została jako źródło w Wikipedii w artykule hasłowym opisującym sytuację na Morzu Czerwonym. W taki sposób Rosjanie szerzą dezinformację, jednocześnie podważając wiarygodność całego medium.
Francuski rząd liczy na to, że ujawniając istnienie „Portal Kombat”, zwiększy społeczną świadomość dezinformacji i uczyni opinię publiczną bardziej odporną.
Przeczytaj także:
- Raport: rośnie liczba Polaków o opiniach zbieżnych z rosyjską propagandą
- Rosyjska wojna informacyjna w Europie Wschodniej
- Jak walczyć z zalewem rosyjskiej dezinformacji?
Nie można jednak zamknąć wspomnianych stron, ponieważ znajdują się one na serwerach leżących poza jurysdykcją Francji. Zresztą, nawet gdyby udało się doprowadzić do zamknięcia takiej strony, jej redakcja mogłaby szybko wznowić działalność na innym serwerze. „Portal Kombat” nie jest bezpośrednio związany z innymi rosyjskimi akcjami, które w ostatnim czasie ujawniono – na przykład historią fałszywych francuskich najemników, którzy zginęli w Charkowie albo operacją Doppelganger, w której ramach przypisywano sobie tożsamość serwisów informacyjnych. Jednak wszystkie te próby szerzenia dezinformacji pokazują, jak wiele wysiłków wkłada Rosja w osłabianie Zachodu.