Tym samym wyprzedziliśmy takich światowych potentatów jak Australia i Chiny. Najnowszy raport „Mineral Commodity Summaries 2024” nasze zasoby to nawet 170 tys. ton wycenianych na blisko 127 mld USD. Wedle aktualnej wyceny giełdowej dysponujemy kruszcem o szacunkowej wartości prawie 505 mld PLN.
Biorąc jednak pod uwagę realne zapotrzebowanie oraz aktualny poziom wydobycia, udokumentowane zasoby będziemy eksploatować przez kolejne 130 lat. W świetle dostępnych danych z roku 2023 jasne jest, że pomimo posiadania tak znacznego zasobu srebra nie mieścimy się na przysłowiowym pudle, gdy idzie o poziom wydobycia.
W minionym roku w Polsce wydobyto jedynie 1,3 tys. ton srebra, co oznacza, że w tej kategorii zajmujemy w świecie piątą lokatę. Tym samym mowa o ogromnym potencjale, ale nie jest on wykorzystany. Tymczasem analitycy przewidują, że o ile zapotrzebowanie na złoto i jego cena utrzymają dotychczasowy poziom, cena srebra wzrośnie.
Jeśli zważyć, że światowe zasoby złota są znacznie skromniejsze niż srebra, to i poziom cen obu kruszców pozostaje zróżnicowany z korzyścią na rzecz złota. Historia dowodzi, że potencjał wzrostu ceny tańszego z metali, jakim pozostaje srebro, jest znaczny. Zwłaszcza że podobnie jak złoto, srebro pozostaje dla inwestorów realną alternatywą lokowania swoich aktywów, a w przypadku drobniejszych ciułaczy, bezpiecznego lokowania oszczędności.
W warunkach wysokiej inflacji przysłowiowa skarpeta oznacza znaczne straty rok do roku, a relatywnie niskie oprocentowanie lokat, przy opodatkowaniu zysków nie gwarantuje satysfakcjonującej stopy zwrotu na kapitale. Natomiast wzrost światowych rezerw srebra z 550 tys. ton w roku 2022 do 720 tys. ton obecnie, przy stałym poziomie zapotrzebowania, oznacza stabilizowanie cen na dotychczasowej wysokości.
Drugie miejsce pod względem zasobów srebra zajmuje Peru ze 110 tys. ton, trzecie Australia – 94 tys. ton, a czwarte Rosja z 92 tys. ton. Jednak w Rosji i w Peru koszty wydobycia i standardy bezpieczeństwa (a raczej ich brak) czynią produkcję tańszą i zyskowną, nawet przy stosowaniu dumpingowych cen. Co ciekawe, najwięcej srebra produkuje Meksyk – w 2023 roku 6,4 tys. ton, drugie miejsce przypadło Chinom – 3,4 tys. ton, trzecie Peru – 3,1 tys. ton, a Polskę wyprzedza jeszcze Chile – 1,4 tys. ton.
Wzrost światowego wydobycia do poziomu ok. 26 tys. ton w roku 2023 dokonał się za sprawa uruchomienia nowych kopalni w Meksyku i Chile. Co do szacunków zasobów surowca, część ekspertów wskazuje na nieścisłości amerykańskiego raportu, bo zasoby geologiczne nie są tożsame z przemysłowymi, przez co rozumiemy opłacalność wydobycia na skalę przemysłową. Być może więc nagły wzrost zasobów srebra w Polsce wynikał z pisarskiej pomyłki i wpisania wartości zawyżonej o blisko 100 tysięcy ton.
Te szacunki nie uwzględniają z kolei faktu, że część krajowej produkcji srebra stanowi efekt uboczny wydobycia i rafinacji miedzi. Tak czy inaczej, mamy do czynienia z kruszcem zapełniającym na długie lata opłacalne wydobyciem i zbyt w celach przemysłowych, a także inwestycyjnych.
Z drugiej strony miniony rok przyniósł wzrost światowych zasobów srebra, także za sprawą nowoodkrytych pokładów w Rosji i w Polsce. Jak twierdzi analityk XTB – Michał Stajniak, wzrost wydobycia na dotychczasowym poziomie może oznaczać wyczerpanie światowych zasobów w perspektywie niespełna trzech dekad.
Z punktu widzenia naszych perspektyw, mocarstwowy zapał ostudziły informacje z ostatnich dni. Jak bowiem poinformowali przedstawiciele United States Geological Survey, pierwotne szacunki polskich zasobów srebra uwzględniały również złoża, których eksploatacja jest ekonomicznie nieopłacalna. Tym samym nasze rezerwy tego kruszcu wynoszą 63 tysiące ton. Jednak to nadal czyni nas znaczącym graczem, zamykającym światowy ranking Top 5.
Nasza szansa to wzrost zapotrzebowania na srebro w przemyśle. W kontekście transformacji energetycznej i rozwoju fotowoltaiki możemy efektywnie spożytkować posiadane zasoby kruszcu. Od roku 2021 wzrost zapotrzebowania na srebro sprawia, że rynek ten z nasyconego, przekształca się stopniowo w deficytowy, co powoduje nie tylko wzrost cen, ale większą konkurencję. Recykling nie gwarantuje zaspokojenia rosnącego zapotrzebowania na rynkach; przemysłowym i inwestycyjnym.
Otwiera to przestrzeń do uruchamiania nowych inwestycji, z czego skorzystał np. Meksyk, podnosząc wydobycie i sprzedaż srebra. Rosnące zapotrzebowanie przy stabilnym wydobyciu stwarza realną perspektywę wzrostu cen srebra, zwłaszcza gdy tendencja dywersyfikacji portfela inwestycyjnego w warunkach niskich stóp procentowych utrzyma się w horyzoncie dekadowym.
Udział w globalnym rynku wymagałby od Polski wzrostu dotychczasowego wydobycia, co wobec rosnącego zapotrzebowania przemysłu wydaje się realnie uzasadnione. W połączeniu z pracami nad innowacyjnymi metodami wydobycia litu prowadzonymi w KGHM szansa na pokrycie krajowego zapotrzebowania na ten surowiec, nieodzowny w produkcji baterii, mamy szansę znaczącego impulsu prorozwojowego w obszarach, gdzie globalna konkurencja stale rośnie.