Tysiące manifestantów wzięło w sobotę udział w demonstracjach wymierzonych w izraelski rząd premiera Benjamina Netanjahu. Po południu w Tel Awiwie demonstrowali członkowie rodzin zakładników, kilka godzin później rozpoczęły się protesty wzywające do wcześniejszych wyborów.
Aktywiści od dawna wzywali do obalenia Netanjahu zarówno w związku z ciążącymi na nim zarzutami korupcyjnymi, którym zaprzecza, jak i z jego zeszłorocznymi usiłowaniami ograniczenia władzy sądowniczej.
Podczas popołudniowej demonstracji pojawiały się również hasła antywojenne – podała agencja Reutera. “Nasz kraj zmierza ku przepaści” – powiedziała jedna z uczestniczek, która uczestniczyła w manifestacji uważając, że “rząd powinien zrozumieć, że już czas, żeby przestać”.
Manifestanci oczekują, że rząd doprowadzi do uwolnienia zakładników, uprowadzonych w przez palestyńskich terrorystów do Strefy Gazy w październiku 2023 roku. Część zakładników została uwolniona na mocy listopadowego rozejmu, ale nie zostało zawarte kolejne porozumienie i nadal 129 porwanych osób (część uprowadzonych nie żyje) jest przetrzymywana przez palestyńskie ugrupowania.
Netanjahu zapowiedział, że zniszczy terrorystyczną organizację Hamas, która w zamian za uwolnienie pozostałych przy życiu zakładników domaga się pełnego i trwałego wycofania armii izraelskiej ze Strefy Gazy i zwolnienia palestyńskich więźniów.
Według szacunków izraelskiej telewizji Channel 13 przed tygodniem w Tel Awiwie protestowało około 45 tys. osób; organizatorzy szacowali ich liczbę na 100 tys. (PAP)
os/ ap/