Bogaci seniorzy z Riwiery Francuskiej obawiają się czegoś większego niż podatki. Może to bowiem zagrozić ich wystawnemu stylowi życia. Odzyskali bowiem w Cannes odcinek wybrzeża, który w miesiącach letnich jest opanowany przez celebrytów i turystów.
Riwiera Francuska, inaczej Lazurowe Wybrzeże, region zamieszkały przez milion osób, przez dziesięciolecia była bastionem prawicy politycznej. Wpłynęła na to starzejąca się demografia oraz nacjonalistyczna ideologia spopularyzowana tu wraz z powrotem francuskich osadników z Algierii w 1960 r.
Nie chcą rozmawiać o Europie
„To proste: Obchodzą mnie tylko kobiety, wędkarstwo i les boules” – powiedział pewien starszy mężczyzna, odnosząc się do popularnej gry. Nie wiedział nawet o zbliżających się wyborach europejskich. Stwierdził jednak, że gdyby miał głosować, poparłby prawicowe Zjednoczenie Narodowe, kierowane przez Marine Le Pen. Reporter zaczepił go w momencie, gdy wraz z dwiema szykownie wyglądającymi kobietami i ich ubranymi w równie wyszukany sposób małymi psami, oglądał zachód słońca.
Mieszkańcy Lazurowego Wybrzeża w większości pracują w administracji publicznej lub branży turystycznej. Region w ostatnich latach jeszcze bardziej otworzył się na idee prawicowe, a przedstawiciele prawicy odnieśli sukces w wyborach lokalnych. Miejsce to może być dowodem na to, że „normalizacja” prawicowej ideologii staje się coraz bardziej akceptowana i mainstreamowa. Pisze o tym Charles Sapin w swojej książce o wzroście nacjonalistów na całym Kontynencie.
Le Pen ostatnie lata poświęciła na pozyskanie większej liczby wyborców z klasy średniej i burżuazji. To może dać jej realną szansę na dojście wreszcie do upragnionej władzy.
Z przyjaciółmi nie rozmawia się o polityce
Reporter POLITICO rozmawiał też Éricem Labaune. Ten 50-letni pracownik eleganckiego hotelu w Cannes powiedział, że wielu jego przyjaciół zmieniło poglądy i stało się otwarcie rasistami. Nie spędzają oni już wakacji w krajach, takich jak Maroko czy Tunezja, z powodu „zbyt wielu Arabów”.
„Nie rozmawiamy teraz o polityce z naszymi przyjaciółmi, bo inaczej wpadamy w złość” – powiedziała jego żona Yasmina, która pracuje w tym samym hotelu.
Sami Labaune’owie niechętnie rozmawiali o swoich własnych przekonaniach politycznych. Éric przyznał, że w wielu sprawach zgadza się z Jordanem Bardellą – 28-letnim protegowanym Le Pen i szefem listy NR w wyborach do UE. Mówił to na ulicy głośno, wiedząc, że tutaj powszechnie akceptowane jest to, co twierdzi Bardella na temat upadku Francji.
Z kolei inny mieszkaniec, stary szachista z francuską flagą na kurtce, przez 15 minut rozprawiał o szczepionkach, Joe Bidenie i dziennikarzach, którzy nie są gotowi usłyszeć prawdy, ani właściwie wykonywać swojej pracy. Według niego nawet Le Pen jest zbyt centrowa. On woli „prawdziwego patriotę” Floriana Philippota, który po opuszczeniu Zjednoczenia Narodowego założył antyunijny ruch o nazwie Patrioci.
Starsza pani, Mandelieu-la-Napoule, nie chciała w ogóle mówić o polityce. Stwierdziła, że jest na to zbyt emocjonalna. Inni seniorzy, z którymi serwis POLITICO próbował porozmawiać, odmówili wypowiedzi na temat wyborów europejskich, ponieważ albo ich to nie obchodziło, albo obawiali się rozmowy z dziennikarzem.
Le Pen już nie budzi strachu
Poparcie dla skrajnej prawicy rośnie w całej Europie. Francja nie jest tu wyjątkiem. Mieszkańców rozczarowały rządy ich krajów i rosnące koszty życia. Obawiają się też utraty swojej tożsamości. „W całej Europie podobna dynamika pomogła już nacjonalistycznym przywódcom przejąć władzę, zwłaszcza teraz, gdy złagodzili swój ton w kwestiach, które przestraszyły tych liberalnych ekonomicznie wyborców, którzy nie lubili antyeuropejskich postaw” – tłumaczy Sapin.
Emmanuel Macron pokonał co prawda Le Pen w 2022 r., ale zdobyła ona wówczas ponad 40 proc. głosów. Pokazało to pogłębiający się podział kraju.
„Zjednoczenie Narodowe nie przeraża już tutaj wyborców, ponieważ stało się bardziej szanowane na szczeblu lokalnym, w Zgromadzeniu Narodowym, a przede wszystkim Macron jest coraz bardziej zdecydowanie odrzucany” – powiedział Jean Leonetti, konserwatywny burmistrz Antibes, turystycznego miasta popularnego, wśród miliarderów.
Rosnący strach przed terroryzmem
Według aptekarza Thierry’ego Corneca skrajnie prawicowego aktywisty, który startował przeciwko Leonettiemu w wyborach na burmistrza Antibes, rośnie poczucie niepewności, wśród miejscowej ludności. Zwłaszcza że lokalni burmistrzowie, tacy jak Leonetti, odmawiają tworzenia mieszkań socjalnych. „Francja stoi w obliczu wielu poważnych zagrożeń, takich jak migracja, brak bezpieczeństwa, utrata wartości i kryzys tożsamości na poziomie indywidualnym i narodowym” – powiedział Cornec, dodając, że czuje się w obowiązku „walczyć z dominującą psychozą”, która opanowuje ludzi.
Na Francuskiej Riwierze zmieniają się nie tylko mieszkańcy, ale i krajobraz. Nadmorskie promenady Nicei i Cannes, są pełne instalacji antyterrorystycznych, które nieustannie przypominają o tym, co się tam wydarzyło.
Tylko w ciągu ostatniej dekady, Francuzi z południa Francji doświadczyli traum związanych ze wbiciem się ciężarówki w tłumy na promenadzie w Nicei czy atakiem nożownika w kościele. Wielu mieszkańców tego regionu obawia się kolejnych działań terrorystów. Dziś więc nie tylko rosnące podatki wydają się zagrażać ich luksusowemu życiu. Z tym, pośrednio wiążą się też rosnące nastroje antyimigranckie. Nawet ukraińscy uchodźcy, nie zawsze są mile widziani. Zresztą każdy przybysz traktowany jest podejrzliwie. Ostatnio obawy mieszkańców wzbudziły rodziny, które przeniosły się tutaj z dużymi SUV-ami. „Macron mówi o wysłaniu wojsk na Ukrainę, a oni są tutaj ze swoimi dużymi samochodami” – powiedział jeden z właścicieli restauracji z Antibes.
Przeczytaj także:
- Macron, bojąc się Le Pen, stał się proukraiński
- Le Pen i Bardella zyskują na upadku ustawy imigracyjnej
- AfD i RN mają trudności ze stworzeniem wspólnego frontu w Parlamencie Europejskim
Jedyna grupa, która na Riwierze jest zawsze mile widziana, to zamożni turyści. „Niezależnie od tego, czy są to Rosjanie, Arabowie, Afrykanie, zwykli turyści czy dyktatorzy, klient to klient” – przyznał właściciel restauracji. W czerwcu zagłosuje na Marine Le Pen.