Wojska rosyjskie robią postępy w Ukrainie. Równowaga geopolityczna w Azji środkowej jest chwiejna. Wraz z tym rośnie niepokój w takich krajach jak Uzbekistan, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan i Turkmenistan. Tym bardziej że Kazachstan jest krajem bogatym w surowce energetyczne i minerały.
Zmiana nastrojów wobec Ukrainy
W Tbilisi, stolicy Gruzji leżącej na Kaukazie Południowym, na początku marca odbyło się doroczne forum bezpieczeństwa Rondeli Security Conference. Zebrali się tam wysocy rangą urzędnicy państwowi i różni eksperci z okolicznych krajów i państw zachodnich. Spotkanie to pokazało, jak mocno zmieniły się nastroje wobec Ukrainy. Wielu uczestników z krajów byłego Związku Radzieckiego przyznało się, że głęboko niepokoi ich ewentualna interwencja Rosji w ich wewnętrzne sprawy. Bojąc się przegranej Ukrainy, uważają, że najlepiej jest postępować ostrożnie, aby nie narazić się na gniew Władimira Putina.
Jeszcze rok temu Azja Środkowa postrzegała wojnę inaczej. Rosja był zbyt zajęta walką, by zwracać uwagę na byłe republiki. Korzystając z tego, pięć krajów starało się wyrwać spod jarzma Moskwy, organizując pierwsze szczyty z USA w Nowym Jorku i z Niemcami w Berlinie pod koniec roku.
Niestety, kontrofensywa Ukrainy załamała się, wsparcie USA zmalało, a Donald Trump wręcz wyraził sceptycyzm co do wspierania napadniętego kraju. Jeśli on wygra wybory prezydenckie w listopadzie, rosyjskie wojsko może nabrać dalszego rozpędu.
Kontrola Rosji wzrasta
Pierwsze oznaki wzmacniania przez Rosję kontroli nad państwami byłego Związku Radzieckiego już się pojawiły. Były wysoki rangą urzędnik radziecki powiedział, że Putin po cichu naciska na Azję Środkową i inne kraje znajdujące się na rosyjskiej orbicie, aby priorytetowo traktowały więzi z Moskwą.
Kazachstan jest w najgorszej sytuacji. Nie dość, że dzieli z Rosją granicę o długości 7600 km, to wśród ludności 20 proc. stanowią etniczni Rosjanie. A oni będą wspierać zapędy Moskwy. Putin, odwiedzając Kazachstan w ubiegłym roku stwierdził, że z Rosją są „najbliższymi sojusznikami”. Odebrano to jako zawoalowaną groźbę.
Co prawda Moskwa wymęczona wojną z Ukrainą nie dysponuje w tej chwili wystarczającymi siłami zbrojnymi, by zaatakować swoje satelity, niemniej jednak były radziecki urzędnik powiedział, że reżim Putina może nadal „destabilizować te kraje, wtrącając się w ich sprawy wewnętrzne i społeczne” poprzez manewry informacyjne i polityczne.
Zapędy Putina wykraczają poza Azję Środkową
Coraz bardziej rośnie napięcie w graniczącej z Ukrainą Mołdawii. Kraj jest co prawda rządzony przez prozachodni rząd, który chce dołączyć do Unii Europejskiej, ale na specjalnym kongresie mołdawskim w separatystycznym regionie Naddniestrza, który de facto znajduje się pod kontrolą sił prorosyjskich, 28 lutego ustawodawcy przyjęli rezolucję wzywającą Rosję do „ochrony regionu przed uciskiem” mołdawskich władz. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych natychmiast odpowiedziało, że „dokładnie rozważy” tę prośbę.
Moskwa też zagraża Gruzji. Choć kraj ten zerwał stosunki dyplomatyczne z Rosją, stał się celem intensywnych kampanii dezinformacyjnych i manewrów politycznych Kremla. Od czasu rosyjskiej inwazji w 2008 r., pod faktyczną kontrolą Moskwy znajdują się jej dwa separatystyczne regiony: Abchazja i Osetia Południowa.
„Jeśli Rosja wygra w Ukrainie, bez wątpienia będzie dążyć do rozszerzenia swojej dominacji na inne kraje byłego bloku radzieckiego za pomocą środków politycznych i wojskowych” – powiedział Alex Petriashvili, były gruziński minister ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej. „Pierwszymi prawdopodobnymi celami będą niestabilne państwa – Mołdawia i Gruzja. Putin będzie również próbował odzyskać kontrolę nad Azją Środkową i całym południowym Kaukazem” – dodał.
„Ale nawet w przypadku przywrócenia Związku Radzieckiego Putin nie poprzestanie na tym i pójdzie dalej do krajów bałtyckich. Dlatego świat musi wesprzeć Ukrainę i za wszelką cenę uniknąć jej klęski” – ostrzegał. Wynik trwającej w Ukrainie wojny jest niezwykle istotny dla innych państw. Ukształtuje on bowiem mapę kontynentu euroazjatyckiego. Należy więc zrobić wszystko, by nie dopuścić do wygranej Rosji, gdyż zburzyłoby to globalną stabilność