Rząd w Budapeszcie jest teraz naprawdę zdany na siebie; Węgry jako jedyne państwo UE będą podlegać procedurze z art. 7. – piszą węgierskie media w reakcji na poniedziałkową zapowiedź Komisji Europejskiej w sprawie Polski.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oświadczyła w poniedziałek, że po ponad sześciu latach procedurę z art. 7. wobec Polski można zamknąć. Dla Polski rozpoczyna się nowy rozdział; gratuluję premierowi Donaldowi Tuskowi i jego rządowi – zaznaczyła.
Informację tę odnotowały zarówno prorządowe, jak i opozycyjne media na Węgrzech, które będą teraz jedynym krajem UE objętym procedurą z art. 7. w związku z istnieniem ryzyka poważnego naruszenia wartości, na których opiera się Wspólnota.
Decyzja w sprawie Polski była możliwa dzięki krokom nowego rządu Donalda Tuska – pisze portal tygodnika HVG. Z kolei dziennik „Nepszava” podkreśla, że rząd Viktora Orbana będzie teraz „naprawdę zdany na siebie” w swoich napiętych relacjach z Brukselą.
Prasa prorządowa ocenia z kolei zapowiedź KE jako „bezczelne podwójne standardy”. Według dziennika „Magyar Nemzet” Bruksela doprowadziła do zmiany rządu w Polsce, w następstwie czego zamyka procedurę z art. 7.
„Ponieważ na Węgrzech nie doszło do żadnych zmian politycznych, tylko one są obecnie objęte procedurą z art. 7.” – ocenia prorządowa gazeta.
Komisja Europejska ogłosiła w poniedziałek, że zakończy procedurę z art. 7. Traktatu o UE przeciwko Polsce, która została uruchomiona w 2017 roku. Nastąpi to jednak nie wcześniej niż 21 maja. W ocenie KE nie ma już poważnego zagrożenia dla rządów prawa w Polsce.
Podobna procedura toczy się przeciwko Węgrom od 2018 roku; jak podkreśla węgierska prasa, póki co nie widać zakończenia tego mechanizmu. Oznacza to, że Węgry będą objęte procedurą z art. 7. w czasie swojej półrocznej prezydencji w UE, która rozpocznie się 1 lipca.
Z Budapesztu Marcin Furdyna (PAP)