fbpx
8 grudnia, 2024
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

“Tarcza Wschód”: obserwacja, umocnienia, zmniejszenie mobilności wroga (synteza)

Redakcja
Redakcja

Nowy Świat 24 | Redakcja

Systemy wykrywania i ostrzegania, składy materiału, który w razie potrzeby posłuży do budowy zapór, umocnienia i pozostawienie gęsto porośniętych, podmokłych terenów zmniejszających mobilność wroga – to przedstawione przez kierownictwo MON założenia programu “Tarcza Wschód”. 10 mld zł mają kosztować same materiały.

Założenia Narodowego Planu Obrony i Odstraszania “Tarcza Wschód” premier Donald Tusk przedstawił 18 maja. W poniedziałek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, wiceminister obrony Cezary Tomczyk i szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła zaprezentowali szczegóły programu.

Na Tarczę Wschód mają się złożyć systemy wykrywania i ostrzegania, wysunięte bazy, węzły logistyczne, umocnienia oraz systemy antydronowe mające zwiększać zdolności polskiej armii. Przemieszczenie się mają przeciwnikowi utrudnić nie tylko budowane zapory i umocnienia, ale także gęste lasy i bagna.

Według Kosiniaka-Kamysza przedsiębiorcy i mieszkańcy, którzy przez lata zarabiali na wymianie gospodarczej przez granice z Białorusią i Rosją, teraz będą żyli “z bezpieczeństwa granicy”.

Program ma być przedsięwzięciem ogólnopaństwowym. Wiodącą rolę będzie pełnić MON, MSWiA będzie odpowiadać za ochronę ludności i bezpośrednie bezpieczeństwo granicy, Ministerstwo Aktywów Państwowych będzie koordynować działania państwowych firm zbrojeniowych zaangażowanych w projekt, resort infrastruktury będzie odpowiadać za infrastrukturę transportową, w program włączy się także Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Według wiceszefa MON Cezarego Tomczyka przedstawiciele tych instytucji będą współpracowali w ramach zespołu międzyresortowego, który będzie koordynował prace.

Wiceszefowa resortu klimatu i środowiska Urszula Zielińska zapowiedziała w poniedziałek w Studiu PAP, że zwróci się do innych ministerstw, by przy projektowaniu zabezpieczeń wschodniej granicy uwzględnić bezpieczeństwo zwierząt.

Program zakłada prace na 700 km granicy, w tym 400 km z Białorusią. Pierwsze instalacje mają powstać w przyszłym roku, zakończenie projektu przewidziano na rok 2028. Podawany przez premiera koszt 10 mld zł obejmuje same materiały. MON zakłada, że na program uzyska dofinansowanie europejskie.

Według gen. Kukuły “Tarcza Wschód” ma zapewnić zdolności przeciwzaskoczeniowe – jak najwcześniejsze wykrycie i śledzenie zagrożeń dzięki systemom wykorzystującym m.in. dane z radarów i satelitów. Zakłada się utworzenie baz i węzłów logistycznych służących przyjęciu wojsk, składowaniu sprzętu i amunicji. Walce manewrowej mają sprzyjać mosty i drogi o wymaganej nośności. Rowy, betonowe umocnienia, przygotowanie dróg i mostów do zniszczenia w razie konieczności mają utrudnić ruchy wroga. Na potrzeby obrony granicy mają zostać zaadaptowane lasy i bagna, trudne do przebycia ciężkim sprzętem. Skanalizowanie ruchu wrogich wojsk ma sprzyjać zadawaniu im jak największych strat.

“Tarcza Wschód” to projekt odrębny od umocnienia granicy z Białorusią w związku z tzw. presją migracyjną, ale z nim skoordynowany.

Według byłego szefa BBN, emerytowanego generała Stanisława Kozieja to bardzo dobry projekt, który powinien zostać uwzględniony w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego RP i w Polityczno-Strategicznej Dyrektywie Obronnej. Koziej podkreślił, że program powinien zostać sprzężony z obroną przeciwlotniczą i przeciwrakietową. Za pożądane uznał uzupełnienie go o kwestie cyberbezpieczeństwa. Powtórzył, że “Tarcza Wschód” powinna uwzględnić koncepcję “atakowania wojsk wroga w momencie, w którym ruszają one do agresji, a nie dopiero wtedy, gdy znajdują się na naszej granicy”.

Również były dyrektor departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnym, wcześniej szef wojsk rakietowych i artylerii, gen. bryg. rez Jarosław Kraszewski pozytywnie odniósł się do programu, skoro – jak zauważył – “mamy sąsiadów, których działania na arenie międzynarodowej są nieprzewidywalne”. Przychylił się zarazem do oceny, że Rosja nie zaatakuje Polski w najbliższych 10 latach.

Poprzedni szef MON Mariusz Błaszczak, komentując program, powiedział że składają się na niego projekty, które “powstawały za czasów rządów PiS”. Przytoczył przykład podpisanej przez siebie umowy na satelity z Francji i rozmowy, które doprowadziły do sprzedaży Polsce aerostatów rozpoznawczych przez USA.(PAP)

brw/ sdd/ wus/

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: