Uznanie byłego prezydenta Donalda Trumpa za winnego przez nowojorski sąd, to werdykt, który wyraża żywotność państwa prawa, a zarazem oznacza wielkie wyzwanie dla amerykańskiej demokracji w roku wyborczym – ocenia w piątek dziennik “Le Monde”.
“Winny. Tylko jedno słowo, ale o światowym rozgłosie. Słowo, które mówi jednocześnie o żywotności państwa prawa, wystawionego na próbę, jak i o wielkim wyzwaniu, pojawiającym się przed demokracją amerykańską w roku wyborczym” – podkreśla francuski dziennik.
W korespondencji z USA, opisującej przebieg procesu, “Le Monde” zauważa, że werdykt “pogrąża USA w nieznane na pięć miesięcy przed wyborami prezydenckimi”. Podkreśla też bezprecedensowość procesu – Trump “po raz kolejny zapisuje się w historii Stanów Zjednoczonych”, jako “pierwszy były prezydent skazany w sprawie karnej”, dotyczącej fałszowania dokumentacji biznesowej.
Dziennik zaznacza, że “werdykt nie dotyczył tylko Donalda Trumpa”, lecz był także oceną “wiarygodności amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, któremu zwolennicy byłego prezydenta zarzucali instrumentalizację i stronniczość”.
Proces, w ocenie “Le Monde”, był zaś bogatą “lekcją historii”. Pomógł bowiem “zrozumieć, do jakiego stopnia Donald Trump z lat 2015-2016, człowiek nowo przybyły do polityki, o doskonałym wyczuciu, czym jest show i transgresja, wciąż martwił się o swoją reputację – do tego stopnia, by płacić i spiskować w celu zatuszowania dowodów jego romansów pozamałżeńskich”.
W 2024 roku Trump stał się już “człowiekiem bez hamulców”, “marzącym o zemście i zniszczeniu instytucji przeszkadzających w jego powrocie do Białego Domu” – ocenia “Le Monde”.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ mal/