W Paryżu w 11. rocznicę śmierci młodego antyfaszysty odbyła się w sobotę manifestacja z udziałem 22 tysięcy ludzi. Do demonstrujących dołączyły w tym roku grupy wspierające Palestyńczyków w Strefie Gazy i zwolennicy ruchu niepodległościowego w Nowej Kaledonii.
“Za Clementa – kontynuujemy walkę” – głosił transparent, który nieśli uczestnicy demonstracji. 5 czerwca 2013 roku zginął w Paryżu 18-letni Clement Meric, pobity przez skinheadów. Co roku grupy antyfaszystowskie organizują manifestacje, by uczcić jego pamięć i wyrazić sprzeciw wobec skrajnej prawicy.
Do tegorocznej manifestacji dołączyli aktywiści propalestyńscy; w tłumie widać było hasła: “Free Palestine” i “Stop ludobójstwu”. Na demonstrację wezwała grupa Urgence Palestine, utworzona po atakach Hamasu na Izrael 7 października, deklarująca wsparcie dla palestyńskiego oporu.
Pojawiły się też hasła przypominające o śmierci młodych Kanaków – rdzennych mieszkańców Nowej Kaledonii – w niedawnych zamieszkach w tym terytorium zamorskim Francji. Jeden z transparentów oskarżał “rasistowskie i kolonialne bojówki” o śmierć tych młodych ludzi. W zamieszkach zginęło też dwóch żandarmów.
Protesty przeciwko ofensywie izraelskiej w Strefie Gazy odbywają się ostatnio codziennie w różnych miastach Francji. (PAP)
awl/ mms/