fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

8.9 C
Warszawa
niedziela, 13 października, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Czemu w ekonomii jest tyle szkół?

Warto przeczytać

Ekonomiści w ostatnich dziesięcioleciach korzystali z coraz bardziej zaawansowanego aparatu matematycznego. Zawartość najlepszych naukowych czasopism ekonomicznych zaskakuje ilością matematycznych symboli, wzorów czy równań. Można zatem odnieść wrażenie, że nauka ekonomii osiągnęła ten poziom ścisłości jaki znamy z matematyki czy nauk przyrodniczych. Okazuje się jednak, że wcale tak nie jest.

Współcześnie w ekonomii (mówimy w tekście głównie o makroekonomii) występuje wiele różnych szkół czy nurtów teoretycznych, które, niekiedy zupełnie inaczej objaśniają przyczyny zjawisk ekonomicznych. Stoi to zatem w jaskrawej sprzeczności z tym wrażeniem, jakie ktoś mógłby odnieść analizując po raz pierwszy zawartość prestiżowych czasopism naukowych z tej dyscypliny naukowej. Pytanie brzmi, czemu, mimo zaangażowania tak potężnego aparatu matematycznego, nie udaje się ekonomistom uzgodnić często nawet podstawowych kwestii?

Problem nie leże w metodzie ale w przedmiocie badań. Ekonomia, mimo iż korzysta z narzędzi znanych z nauk ścisłych korzysta, to jednak pozostaje nauką społeczną. To ma swoje konsekwencje, ekonomista chociaż używać może skomplikowanych równań, posługiwać się hermetyczną terminologią, to nie analizuje nic innego jak zachowania ludzi. To bowiem ludzie podejmują decyzje o tym, czy i za ile kupić dany produkt, to ludzie stoją za ogromną liczbą transakcji dokonywanych każdego dnia na różnych rynkach. To ich decyzje warunkują ceny aktywów finansowych, kursy walut, rentowności obligacji etc. Wzory mają te wszystko zachowania pomóc modelować i analizować.

Jak bardzo jest to wymagające pokazuje właśnie wielość różnych ekonomicznych szkół. Finalnie bowiem dostępne dane podlegają interpretacji, matematyka pełni tylko funkcję pomocniczą, posługiwanie się nią nie jest, a przynajmniej nie powinno być, celem samym w sobie dla ekonomisty. Dostępne dane, nawet poddane tej czy innej statystycznej procedurze, wymagają zatem zrozumienia i wyjaśnienia. Inaczej jednak, niż w wypadku np. ruchów planet to zrozumienie i wyjaśnienie nie zawsze przekłada się na trafne prognozowanie. Często za danym zjawiskiem gospodarczym stoją różne przyczyny. Czasami dany zestaw przyczyn wcale nie prowadzi do powtarzalnych skutków, co sprawia, że poprzednie wnioski się dezaktualizują, albo zasięg ich zastosowania się zmienia. Zachowań ludzi nie da się zamknąć w zbiorze równań, których znajomość pozwoli niezawodnie prognozować przyszłe wydarzenia. Można powiedzieć, że tym, co ekonomistom wychodzi bardzo słabo jest właśnie prognozowanie. Trajektorii cen akcji nie da się więc zaprognozować z taką precyzją jak np. ruchu ciał niebieskich. 

To wszystko sprawa, że ekonomia ma problemy z podawaniem apodyktycznych rozstrzygnięć. Oczywiście nie brakuje badaczy, którzy są pewni swojego zdania i uważają, że to oni zrozumieli jak działa rynek, czy jak funkcjonuje gospodarka. Problem polega na tym, że bardzo ciężko przekonać im do swojego stanowiska pozostałych. Stąd jedni uważają, że rynki są efektywne, a inni sądzą, że wcale efektywne nie są. Jedni przekonują, że dany sektor wymaga regulacji, drudzy, że najlepsza jest deregulacja. Jedni mówią, że lepiej wydatki budżetowe zwiększać, inni podnoszą, że to szkodliwe i niebezpieczne dla gospodarki. Wymieniać tak można długo, a przecież te i podobne dyskusje toczą się nie wielu uczelniach na świecie. Tymczasem jak rozstrzygnięcia nie było, tak nie ma.

Okazuje się zatem, że ekonomia ani matematyką, ani fizyką nie jest i nigdy nie będzie. Ścisłość nie była jej mocną stroną, a rozwój narzędzi badawczych, mających tej ścisłości nadać, nie spełnił swojej roli. Przynajmniej nie w takim stopniu, w jakim niektórzy tego oczekiwali. Tam gdzie w grę wchodzą decyzje ludzi, często spontaniczne, często podejmowane pod wpływem różnych i niestabilnych czynników, tam trudno o jednoznaczne rozstrzygnięcia naukowe. Nawet post factum ciężko stwierdzić, co tak naprawdę zdecydowało o tym, że gospodarka jest w tym, a nie w innym punkcie, albo czemu dane aktywo kosztowało tyle i tyle. To, że te dyskusje trwają, a odpowiedzi nie są wcale takie oczywiste, sprawia, że być może tylu ludzi na świecie chce się ekonomią zajmować. Jest bowiem jeszcze tyle pytań. Wiele odpowiedzi jest niesatysfakcjonujących i nieprzekonujących. Inne dawały dobre wyjaśnienie kiedyś, obecnie zaś trzeba ich udzielić na nowo.  Dynamika zjawisk społecznych sprawia, że pojawiają się także zupełnie nowe zagadnienia, które wymagają zbadania. Warto zatem badać, jest bowiem co, a materiału przybywa każdego dnia. To zaś, że ekonomia to nie matematyka i siła dowodu jest tu zupełnie inna, nie powinno zrażać tylko zachęcać do tych badań.

SourceRedakcja

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły