Normandzkie Ver-sur Mer gościło gospodarza rocznicowych obchodów prezydenta Francji Emanuela Macrona z małżonką, któremu towarzyszył w galowym umundurowaniu Król Karol III z Królową Kamilą. Monarcha wygłosił rocznicowe wystąpienie w dwóch językach – po angielsku i francusku.
Obaj przywódcy fetowali sędziwych weteranów, uczestników pamiętnego desantu, operacji na nieznaną wcześniej skalę, która tylko na plażach Normandii kosztowała 12 tysięcy ludzkich istnień po stronie atakujących niemieckie pozycje aliantów.
„Wspominamy lekcję, która raz po raz do nas powraca na przestrzeni dekad. Wolne narody muszą stać zjednoczone, by sprzeciwić się tyranii. Nasz podziw jest wieczny. Módlmy się, by takie poświęcenie nie było już nigdy konieczne” – powiedział brytyjski monarcha.
„Francja nigdy nie zapomni brytyjskich żołnierzy, którzy wylądowali w D-Day i wszystkich ich braci w broni. Jesteśmy zaszczyceni więzami pamięci, przyjaźni i lojalności, które zostały stworzone między naszymi dwoma krajami” – zadeklarował Emmanuel Macron.
Douglas Booth i Martin Freeman odczytali podczas apelu poległych nazwiska tych, którzy na plażach Normandii odeszli na wieczną wartę. Jeden z uczestników szturmu – Joe Mines napisał; „Miałem 19 lat, gdy wylądowaliśmy, ale ciągle byłem chłopcem i nie miałem pojęcia, czym jest wojna i zabijanie. Chciałbym oddać szacunek, wszystkim, którym nie udało się przeżyć. Niech spoczywają w pokoju”.
Amerykański prezydent Joe Biden z żoną Jill, wraz z towarzyszącymi mu amerykańskimi uczestnikami desantu odwiedził cmentarz, na którym spoczywają amerykańscy żołnierze. Wygłosił tam płomienne przemówienie nawiązujące do obecnej sytuacji w Ukrainie, deklarując niezłomną wolę Ameryki, by tak jak w roku 1944 bronić wolności przeciw tyranii. „Jeśli przestaniemy wspierać Ukrainę – powiedział – zostanie ujarzmiona i to nie koniec. Sąsiedzi Ukrainy będą zagrożeni. Cała Europa będzie zagrożona”
Jednocześnie amerykański prezydent ogłosił ustanowienie z dniem 6 czerwca 2024 roku Dniem Pamięci o D-Day, największym (jak to ujął), przedsięwzięciem militarnym wszech czasów.
W dalszej części wystąpienia amerykański przywódca mówił; „Znamy ciemne siły, z którymi ci bohaterowie walczyli 80 lat temu. One nigdy nie znikają. Agresja i chciwość, chęć dominacji i kontroli, chęć zmiany granic siłą. To są rzeczy wieczne. A walka między dyktaturą i wolnością nie ma końca”.
W uroczystościach na plaży Omaha uczestniczyli przywódcy 20 państw, wśród nich prezydent Andrzej Duda, premier Kanady Justin Trudeau, kanclerz Olaf Scholz i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie zaproszono delegacji rosyjskiej.