W swej oficjalnej retoryce elity aż dotąd rządzące Unią Europejską odwołują się do ideałów wolności, równości i braterstwa, to jest jednak bujdą. Trwają starania, by pod pretekstem poprawności politycznej i zwalczania mowy nienawiści usunąć z przestrzeni medialnej wszelkie opinie niezgodne ze zdaniem narzucanym z góry. Kto próbuje realizować wolność słowa, ten jest nazywany populistą i zwalczany, a przynajmniej odgradzany od udziału w życiu publicznym. Szerzy się zaraza blokowania wolności słowa, gdzie poprawne politycznie jest to, co jest zgodne z wolą rządzących, a niepoprawne to, co niezgodne z ową wolą. Podobnie, gdy w brutalny sposób wyrażana jest nienawiść wobec tych, którzy kwestionują wolę rządzących, tego żaden sąd nie uzna za mowę nienawiści, bo rzekoma mowa nienawiści to właśnie wyrażanie wolnej i niezależnej opinii. Nie ma w tym jednak żadnej nienawiści, gdy dokona się prostego spostrzeżenia, iż Unią Europejską rządzą właśnie populiści, to jest siły polityczne kłamiące i rzucające obietnice bez pokrycia. Jakież to kłamstwo i obłuda stroić się w piórka demokracji, a w rzeczywistości zwalczać demokrację, dążąc do zamykania ust wyrażających jakąkolwiek krytykę.
Wtedy osiąga się wyższą skuteczność, gdy pozwala się na maksymalny rozrost dyskusji oraz inicjatyw oddolnych. Europa nie wtedy będzie silna, gdy z góry zarządzana przez ustawodawcę dążącego do szczegółowego uregulowania najdrobniejszych kwestii, lecz wtedy, gdy w różnorodności rozwiązań zobaczy się źródło większego bogactwa. Współczesna Unia Europejska choruje na niedosyt demokracji, bo w zdrowej demokracji opozycję obdarza się szacunkiem, a nie dąży do jej eksterminacji. Ogromną chorobą europejskiej pseudo-nowoczesności w wydaniu elit aż dotąd rządzących w Unii Europejskiej jest brak umiejętności stosowania zasad demokracji. Żadna to bowiem demokracja, gdy posiadanie przewagi w parlamencie ponad 50% oznacza bezwzględne deptanie woli tych, którzy stali się mniejszością. Istotą demokracji jest głęboki szacunek dla swych oponentów politycznych oraz umiejętność by zawsze dostrzegać część prawdy zawartą w ich poglądach. To właśnie dzięki dialogowi z opozycją można tworzyć lepsze ustawy a także poszerzać sferę spraw co do których zachodzi ponadpolityczny konsensus.
To, że elity rządzące Zachodem depczą ducha demokracji, jest nie tylko grzechem względem swych własnych państw, ale również daje bardzo zły przykład na cały świat. Bardzo potrzebujemy dobrych wzorów funkcjonowania, które by można eksportować tam, gdzie faktycznie mamy do czynienia z państwami upadłymi, dyktaturami oraz łamaniem praw człowieka. Skoro Zachód odmawia stawać się dobrym wzorem, zubaża całą planetę.
Dlaczego Europa obecnie boryka się z ograniczeniami wolności słowa? Dzieje się tak za sprawą tych, którzy, operując bez rozgłosu, dokonali swego rodzaju wrogiego przejęcia instytucji integrującego się kontynentu. W istocie im nie chodzi im o promowanie takich czy innych idei, ale o zwyczajną władzę oraz idące w ślad za nią profity. Zaś gdzie panuje wolność słowa, tam istnieje zagrożenie, iż czyjeś ciemne machinacje zostaną upublicznione. Rządy kłamstwa są też swego rodzaju znakiem firmowym Kremla, który po cichu chętnie finansuje wszystko, co skłóca Europejczyków.
Unia Europejska przez długi czas cieszyła się sławą klubu zapewniającego zamożność oraz broniącego demokracji; tu właśnie kryły się źródła owej „soft power”, miękkiej siły rzekomo dużo bardziej skutecznej niż wojsko lub zabiegi polityczne. Wielu mieszkańców Europy dotąd jeszcze nie zauważyło, że „soft power” poszła do grobu wraz ze zdeptaniem wolności słowa oraz podobnych tradycyjnych wartości, na których przez wieki wzrastała wielkość kontynentu. Nadal jeszcze trwa mobilizacja wielu ludzi, którym wmówiono iż Europie zagrażają rzekomi populiści, i nie dochodzi do ich świadomości, że nikt nie stanowi tak wielkiego zagrożenia, jak prawdziwi „europejscy” populiści, sprawujący dziś władzę w Unii. To jednak z latami będzie się zmieniało, i do coraz szerszego kręgu ludzi będzie docierało, jaka jest prawda. Stawać się to będzie wraz z tym, jak gospodarka pozbawiona wolności słowa będzie traciła na swych wynikach, zaś społeczeństwo, któremu narzuca się kłamstwa, będzie rodzić coraz to nowe problemy i choroby. Skoro zamiast prowadzić merytoryczne spory na temat konkretnych problemów będzie trwała nagonka na przeciwników politycznych z trudno ukrywaną chęcią ich unicestwienia, tam wszystkie sprawy będą musiały ulegać zepsuciu i stopniowemu upadkowi. Oto cena, którą się płaci za deptanie prawdziwych wartości europejskich; tą cenę będziemy płacili my wszyscy mieszkańcy Unii Europejskiej, chyba że przejrzymy na oczy.
Braki wolności słowa przeszkadzają zanegować podawany przez brukselską propagandę podział na dobrych, nowoczesnych i proeuropejskich, oraz na tych złych, populistycznych. Choć po każdej ze stron spektrum politycznego za się znaleźć populistów, sam powyższy podział jest kłamstwem. Gdzie każdego odwołującego się do wolności nazywa się populistą, tam trzeba postawić oskarżenie względem brukselskiej propagandy, że zwalcza ona kluczową europejską wartość, to jest właśnie wolność. Od czasów Peryklesa i Scypiona Afrykańskiego to właśnie walka o wolność kształtowała Europę. Nasz kontynent tym się różni od rozmaitych światowych satrapii, że tu się ukształtowało pole ludzkiego rozwoju i stąd zrodziły struktury nowoczesnego świata. Dzisiejsi brukselscy wrogowie wolności dołączają do ponurego korowodu tych, którzy od wieków dławili ludzką innowacyjność i kreatywność. Choć dziś cieszą się swoją dominacją, jednak nie zostaną zapamiętani przez przyszłe pokolenia, tak jak nikt nie pamięta ludzi bez-wartościowych.
Jezus powiedział: poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Chrześcijanie wielokrotnie byli atakowani, a nawet niszczeni. Choć czasem sami sprzeniewierzali się prawdzie, jednak przenieśli świadomość, że w sercu orędzia ewangelijnego tkwi wyzwalanie, rodzenie do wolności. To się spotyka ze stałym sprzeciwem, zwłaszcza ze strony ludzi przewrotnych, którzy są agresywni wobec ludzi prawych i to nie dlatego, że prawi im zrobili coś złego, ale tylko dlatego, że są dobrzy i przez to są dla przewrotnych wyrzutem sumienia.
Tak samo jak już od wieków walczymy o swoją wolność i niepodległość, tak samo jesteśmy obowiązani podjąć walkę o wolność słowa. Jeżeli tej walki nie podejmiemy, sami na tym będziemy ogromnie tracili, bo bez wolności Europę czeka katastrofa.
Marek Oktaba