Wiktor Orban deklarując drogę do „nieliberalnej demokracji”, wykazuje pragmatyzm w sporach z Unią i zwykle osiąga założone cele, pomimo zarzutów ze strony Brukseli, dotyczących praw człowieka i praworządności.
Węgierski premier jako jedyny z europejskich liderów potępia sankcje nakładane na Rosję w związku z agresją w Ukrainie i podtrzymuje wielostronne relacje gospodarcze.
W minionym roku Parlament Europejski przyjął pozbawioną mocy prawnej rezolucję, stwierdzającą jakoby Węgry cofały się na drodze wartości demokratycznych, kwestionując tym samym zdolność do „wiarygodnego objęcia” 6-miesięcznej prezydencji.
„Będziemy uczciwymi pośrednikami, lojalnie współpracującymi ze wszystkimi państwami członkowskimi i instytucjami” – zadeklarował węgierski minister ds. UE Janos Boka, przedstawiając program węgierskiej prezydencji w połowie czerwca.
Budapeszt jednoznacznie potwierdza „gotowość przejęcia obowiązków i odpowiedzialności” za bieg spraw w 27 państwach Wspólnoty. Zdaniem ministra ds. UE, silny mandat oznacza silną politykę europejską. Taka jest wizja Węgier.
Poprzednio Węgry sprawowały prezydencję w roku 2011, a więc krótko po objęciu przez Orbana (2010) władzy. To wówczas mówił o „przyjacielskich klapsach rozdawanych pobudliwym dręczycielom”.
Dzisiaj wzorem hasła Donalda Trumpa, węgierska prezydencja deklaruje „Make Europe Great Again” („Uczyńmy Europę znów wielką”). W Brukseli budzi to zrozumiałe poruszenie, w związku z zapowiedzią Orbana, który jeszcze w trakcie kampanii przed węgierskimi wyborami zapowiedział „prawicowy przełom”.
Rozmowy na temat możliwych aliansów w PE jeszcze trwają, zatem trudno na dziś rozstrzygać o ostatecznym układzie sił. Z pewnością Austriacka Partia Wolności, czy ANO byłego czeskiego premiera Babisa będą życzliwe węgierskim propozycjom. Stworzenie własnej frakcji wymagałoby wsparcia nie mniej niż czterech kolejnych krajów. Na razie w związku z objęciem przez Budapeszt prezydencji, nie ustalono terminu kurtuazyjnej wizyty w Budapeszcie Ursuli von der Leyern, ponownie desygnowanej na stanowisko Przewodniczącej KE.
Orban szuka szerszego wsparcia
Zdaniem Daniela Hegedusa, analityka German Marshall Fund, Orban może wykorzystać prezydencję do ustalenia agendy, ale do jej realizacji potrzebuje wsparcia Komisji.
W ubiegłym tygodniu węgierski premier wizytował najważniejsze europejskie stolice w poszukiwaniu wsparcia. W szczególności dla dwóch, spośród siedmiu priorytetów tj. powstrzymania nielegalnej emigracji i przybliżenia państw Bałkanów Zachodnich do unijnego członkostwa.
Punkt wyjścia jest o tyle trudny, że zarówno instytucje europejskie, jak i prezydencja belgijska zwlekały z wypracowaniem stosownych decyzji. To z reguły proces, który wymaga harmonijnej kontynuacji w ramach następujących po sobie prezydencji. Tymczasem, nieledwie w przeddzień węgierskiej prezydencji podjęto dwie kluczowe decyzje; w kwestii kolejnego pakietu sankcji wobec Rosji i rozmów akcesyjnych z Ukrainą.
Z pewnością Orbana czeka niełatwa batalia o odblokowanie funduszy zamrożonych na tle sporu o prawa osób LBGTQ, niejasności wokół zamówień publicznych, czy praw ludzi ubiegających się o azyl.
Ponieważ Węgry optują za zacieśnieniem relacji z Chinami, być może usprawni to podjęte konsultacje dotyczące wymiany handlowej pomiędzy UE i Państwem Środka, gdzie kość niezgody stanowi ekspansja chińskiej motoryzacji w segmencie aut o napędzie elektrycznym.
Odmienny punkt widzenia w kwestii pomocy udzielanej Ukrainie, z pewnością nie ułatwi zbliżenia stanowisk, ponieważ Orban twierdzi, że jako jedyny w Europie zabiega o pokój. Skoro jednak uzyskał wiążące deklaracje od Marka Rutte co do braku zaangażowania Węgier w pomoc zbrojną i aktywności poza terytorium NATO, trudno przypuszczać, by UE miała być w tej sprawie bardziej radykalna.
Przeczytaj także:
- Jedyne wspólne poglądy Fico i Orbána dotyczą Putina
- Draghi chce głębszej integracji. Meloni i Orbán są za
- Premier Orban w Paryżu: Francja wspiera program węgierskiej prezydencji w UE
Z pewnością wynik wyborów we Francji nie pozostanie bez wpływu na postawę jednego z głównych europejskich graczy i dotychczasowe status quo może w dającej się przewidzieć przyszłości ulec zmianie, przybliżającej możliwość realizacji programu węgierskiej prezydencji.