fbpx
8 grudnia, 2024
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Cło na ukraińskie produkty nadal zniesione, ale są wyjątki

Redakcja
Redakcja

Nowy Świat 24 | Redakcja

Unia Europejska pragnie pomóc ukraińskiej gospodarce, ale jednocześnie nie chce, by europejscy rolnicy znów zablokowali drogi. Dlatego zawieszając cła i kontyngenty na produkty importowane z Ukrainy, zastrzegła sobie możliwość ich przywrócenia na konkretne produkty, jeśli ich import przekroczy określony próg. Takiego rozwiązania domagała się Francja pod naporem francuskich rolników. Wobec utrzymującej się agresji Rosji na Ukrainę Unia Europejska musiała już przywrócić cła na ukraiński cukier, owies i jajka.

Zawieszenie ceł przyniosło oczywiste korzyści dla ukraińskiej gospodarki. Zyskali na tym także europejscy konsumenci, mogący cieszyć się z produktów w niższych cenach. Z drugiej strony takie działanie szkodzi unijnym rolnikom, którzy nie są w stanie konkurować z ukraińskimi cenami. Hiszpańscy rolnicy najwięcej stracili na uprawach zboża i słonecznika, ponieważ import z Ukrainy zablokował wzrost cen tych produktów, nie zatrzymując jednak wzrostu europejskich kosztów ich uprawy. Francuscy rolnicy najwięcej ucierpieli na skutek importu ukraińskich jaj i drobiu. Polska, Słowacja i Węgry zakazały nawet importu niektórych produktów z Ukrainy, jednak Komisja Europejska uznała to rozwiązanie za niezgodne z prawem.

Kiedy w końcu unijni rolnicy wyszli na ulice – a dokładnie wyjechali na nie ciągnikami i zablokowali ruch w wielu stolicach i dużych miastach Europy – sprzeciwiając się gwałtownie rosnącym kosztom, zaostrzaniu i tak już absurdalnej polityki ekonomicznej i wprowadzaniu nieuczciwej konkurencji z krajami trzecimi, w tym właśnie z Ukrainą, państwa członkowskie faktycznie odpowiedziały podjęciem zwiększonych wysiłków, by rozwiązać lub chociaż załagodzić te problemy. W końcu zbliżały się wybory europejskie. Przedłużono więc zniesienie ceł dla Ukrainy aż do czerwca 2025 r., ale jednocześnie wprowadzono zapisy zabezpieczające europejski drób, jaja, miód, cukier, owiec, kukurydzę i kaszę. Jeśli wielkość importu tych produktów osiągnie średnią roczną z drugiej połowy lat 2021, 2022 i 2023, dalszy import zostanie zahamowany. W porozumieniu nie uwzględniono jednak jęczmienia, zwyczajnej pszenicy i mąki z niej wyprodukowanej.

Komisja Europejska ogłosiła niedawno, że taryfy ustanowione w ramach pogłębionej i kompleksowej strefy wolnego handlu na przywóz ukraińskich jaj i cukru do Unii przywrócono od 1 lipca. Już teraz import tych produktów w bieżącym roku przekroczył ustalone limity. Tak samo jest z owsem, który podlega podatkowi eksportowemu od 19 czerwca obecnego do 5 czerwca przyszłego roku.

Ukraina od lat należy do światowej czołówki eksporterów kukurydzy, jęczmienia i pszenicy.

Według danych Unii Europejskiej w 2022 r. Ukraina wyeksportowała łącznie 32 tys. ton produktów jajecznych do wszystkich krajów trzecich, a w ubiegłym roku ilość ta sięgnęła już 57 tys. ton. Ukraina eksportuje swoje produkty nie tylko do krajów Unii, ale także na Bliski Wschód, Półwysep Arabski i do Afryki Zachodniej.

Kolejnym istotnym towarem eksportowym Ukrainy jest cukier – w 2022 r. wyeksportowano go w ilości 181 tys. ton, a rok później 508 tys. ton. Pod koniec zeszłego roku Ukraina rozpoczęła eksport cukru do krajów europejskich spoza Unii oraz krajów bliskowschodnich i afrykańskich.

Duży eksport dotyczy także ukraińskiego owsa – w 2022 r. 7 tys. ton trafiło na rynki zagraniczne, natomiast między lipcem 2023 r. a majem 2024 r. było to ponad 11 tys. ton. Ukraiński owies trafia na rynki Unii, ale też do Indii, Libii, Iraku, RPA, Maroka, Wietnamu i Turcji.

Przeczytaj także:

Dzięki temu, że Unia Europejska zniosła cła na ukraińskie produkty, udało się zachować stabilne przepływy handlowe pomimo wojny i ogólnego spadku handlu z Ukrainy. Komisja Europejska oszacowała wartość ukraińskiego importu na 24 mld euro w 2021 r. i 22,8 mld euro w roku ubiegłym.

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: