fbpx
5 listopada, 2024
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Potężny Donald Trump i słaba Kamala Harris?

Zgodnie z przewidywaniami, wcześniejszym wezwaniem Obamy i Pelosi do wycofania się, urzędujący prezydent USA, zrezygnował z kandydowania w wyborach. Nie jest tajemnicą, że jego stan zdrowia jest (mówiąc po ludzku) marny. Wyraźna porażka w debacie z Trumpem nie była przypadkowa.
Krzysztof Jaroszuk
Krzysztof Jaroszuk

Nowy Świat 24 | Redakcja

Sondaż z 22 i 23 lipca 2024 przeprowadzony przez Ipsos dla agencji Reuters (Źródło danych: Reuters)

Prezydent w swym liście podziękował Kamali Harris za współpracę. Później na jego koncie Twitter (czyli X), pokazał się wpis, w którym dał wsparcie Kamali, w kandydowaniu na Prezydenta. Hilary i Bill Clinton również wsparli Kamalę. Wiceprezydent upubliczniła oświadczenie, w którym wyraziła wolę walki o stanowisko prezydenta USA.

Lewe skrzydło, bliskie samej Kamali, ustami Pramili Jayapal, oczywiście również wsparło jej kandydaturę. Uczyniła to także wpływowa Alexandria Ocasio-Cortez.

Jaime Harrison, szef partii, zapowiedział rozpoczęcie procesu wyboru nowego kandydata. Kogo nominują delegaci? Mamy 3900 delegatów, którzy zostali zwolnieni z głosowania na Bidena, w ostatecznym głosowaniu, może dojść jeszcze 700 superdelegatów.

Nad Bidenem wisi odium prób „resetu” z Europą i Rosją, a zwłaszcza decyzji o zdjęciu sankcji z Nord Stream 2, co zdaniem analityków, mogło pomóc Putinowi w podjęciu decyzji o wojnie, który przyjął to jako objaw słabości przywódcy. Nie mamy żadnych przekazów o tym, czy Kamala wspierała tę decyzję. Podobnie nie wiemy, jak wyglądałoby finansowanie kampanii Bidena. Miliarderzy, zawsze wspierający Demokratów, wstrzymali się ze wsparciem. Być może to było tym cichym powodem wycofania się urzędującego prezydenta, tak aby podczas konwencji 19 sierpnia postawić na nową postać. To, czy delegaci zagłosują przed konwencją, która będzie tylko formalnością, czy będzie to miało miejsce podczas samej konwencji, stoi pod znakiem zapytania.

Liberalni dziennikarze, od tygodni odwołując się do Bidena, pisali, że niechętnie zagłosują na Bidena, woleliby komunizującego Sandersa, ale ten (chociaż trzyma się lepiej), jest jeszcze starszy niż Biden. Dlatego pojawiały się głosy, że idealnym kandydatem, który nie ma problemów z poparciem najradykalniekszych pomysłów (np. aborcyjnych), jest Kamala Harris. A łączy te dwie mocno lewicowe postacie wspólny pomysł z 2020 roku, aby podczas Covid wypłacać 2 tys. USD osobom o zarobkach poniżej 120 tys. rocznie. Mieli również podobne zdanie w sprawie umorzenia kredytów studenckich, wspierała ona także Sandersa w planie stworzenia bezpłatnych studiów.

Niestety Kamala w poprzednich wyborach wykazała się zupełnym brakiem politycznego wyczucia – najpierw wspierając Sandersa w jego propozycjach dotyczących medicare, później proponując własne – stała się obiektem ataków z prawej i lewej strony własnej partii. Możemy się spodziewać, że może przyjąć ostrzejszy ton wobec Izraela w kwestii wojny w Strefie Gazy.

Ogólnie, oczekuje się, że w kwestiach takich jak Chiny, Iran i Ukraina będzie się trzymać zachowawczej strategii polityki zagranicznej Bidena.

Kamala była również najbardziej radykalną w zakresie polityki klimatycznej, spośród wszystkich kandydatów demokratycznych w 2020 roku. W otwarty sposób wygłosiła stanowisko swego sprzeciwu w stosunku do wydobycia szczelinowego. Te dwa ostatnie przykłady są zapewne wymarzonymi przez Pekin czy Moskwę, gdyż przywróciłyby uzależnienie Zachodu od węglowodorów z Rosji oraz wzmocniłyby zależność od Chin w zakresie urządzeń do wytwarzania prądu elektrycznego, pogłębionego niechęcią do energetyki jądrowej.

Możemy być przekonani, że żadnej poważnej wojny o głosy nie będzie, a raczej możemy przypuszczać, że jeżeli zostaną zgłoszeni konkurenci Harris, to będą to osoby, które są bardzo znane. Z wysokim prawdopodobieństwem należy się spodziewać kobiety, którą musi poprzeć 300 delegatów. Podsumowując, jedyną realną konkurentką wydaje się Hilary Clinton. Sondaże pokazały, że olbrzymie szanse w starciu z Trumpem miałaby Michelle Obama, ale deklarowała brak zainteresowania kandydowaniem.

Nowe badanie przeprowadzone przez AP-NORC Center for Public Affairs Research wykazało, że około 6 na 10 Demokratów uważa, że Kamala Harris dobrze poradziłaby sobie na najwyższym stanowisku, wśród republikanów ta ocena jest ponad dwukrotnie gorsza.

Sztab Trumpa miał zapewne rozpisane scenariusze przeciwko Bidenowi i w jakimś stopniu przeciwko Harris. Inny kandydat, a jest ich na giełdzie medialno-politycznej całkiem sporo, może takie plany zburzyć.

Jedną z osi kampanii wyborczej jest polityka imigracyjna, a to za nią odpowiadała Kamala. Była ona za to szeroko krytykowana, co już przez republikanów eksploatowano.

Z uwagi na to, że wiceprezydent jest dużo bardziej lewicowa niż Biden, aby zapewnić równowagę i zwiększyć możliwości wyborcze, Harris zadeklaruje zapewne bardziej konserwatywnego wiceprezydenta.

Przeczytaj także:

Według sondażu Five Thirty Eight, 38,6 procent Amerykanów aprobuje Harris, podczas gdy 50,4 procent jej nie aprobuje. Oczywiście może to ulec drastycznym zmianom, ale czarna, proinkluzywna, prawdopodobna prawnuczka właścicieli miasta Brown’s Town i niewolników na jamajskiej plantacji, marketingowo „klei” się bardzo słabo i zapewne w kampanii zostanie to przeciwko niej wykorzystane…

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: