fbpx
18 maja, 2025
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Kto pochodzi z Wielkiego Euroazjatyckiego Stepu?

Historia Wielkiego Euroazjatyckiego Stepu owiana jest mitami – zwłaszcza w swej początkowej fazie. Obecnie, teren ten zamieszkują ludy przede wszystkim tureckie, obok tego sinojęzyczne, Rosjanie, Ukraińcy i bardzo niewielkiej skali przedstawiciele ludów kaukaskich, ugrofińskich oraz już w mikroskali, irańskich.
Krzysztof Jaroszuk
Krzysztof Jaroszuk

Nowy Świat 24 | Redakcja

Step we wschodnim Kazachstanie (Wikipedia.org)

Czy stan obecny ma coś wspólnego z antycznym? Bardzo mało, co w doskonały sposób pokazuje, jak niewiele warte są sądy oparte na tym, co możemy zaobserwować dziś, oraz to, w jak monumentalny sposób może zmienić się obraz Kontynentu. Jednolitości etnicznej na Stepie, dzisiaj nie ma, a i historia takiego stanu też nie znała. Wspominając o najstarszych kulturach materialnych, ich cechach antropologicznych i genetycznych, możemy wychwycić prawidłowość, którą niżej opiszę.

Kultura Średni Stóg, ulokowana na północ od Morza Czarnego nosiła pod każdym względem cechy Europejskie i w pewnym stopniu Kaukaskie. Kolejne: Samara, Chwalińska, Grobów Jamowych – pokazują wyraźnie dominację czynnika europejskiego i wraz z marszem na wschód, pojawia się coraz więcej czynników w swej genezie azjatyckich.

Co może wydawać się dla wielu szokujące, to kultura Grobów Jamowych. Uznawana dosyć powszechnie za indoeuropejski urheimat, jednak w tej kulturze udział wschodnich łowców-zbieraczy, mających pochodzenie azjatyckie, jest już wyraźny. Co to oznacza? Niemal każdy Europejczyk w jakiejś skali jest nosicielem wschodnioazjatyckiego DNA – mimo że niemal nikt z nas – Europejczyków, nie posiada wizualnych cech typowych dla Wschodniej Azji.

Axel Palmer z uniwersytetu w Lejdzie i Upsali badał związki językowe pomiędzy ludami indoeuropejskimi. Stworzył on listę 55 słów, które występowały wyłącznie w językach bałtosłowiańskich i indoirańskich. Co warte podkreślenia, te słowa dotyczą rolnictwa. Jakie z tego płyną wnioski? Odległość genetyczna, nie wyklucza wymiany kulturowej i językowej. Inną możliwością jest wspólne pochodzenie, późniejsze niż się wcześniej naukowcom wydawało.

Archeogenetyka wyodrębniła wzorce dziedzicznych mutacji, które pozwalają śledzić pochodzenie każdego z nas.

Na przykład męska haplogrupa o nazwie R1a, dosyć typowa dla Europy Środkowej i Wschodniej, ma swoją gałąź, która rozwinęła się w Azji. Obydwie gałęzie R1a ekspandowały w przeciwnych kierunkach.

Jak można zaobserwować, R1a występuje wszędzie, gdzie pojawiły się ludy indo-irańskie – od Chin, Mongolii, Indie, Iran – po Osetię.

Na potrzeby tego wywodu, możemy przyjąć, że olbrzymia część Azji była zamieszkała przez ludy aryjskie i ich potomne. Możemy założyć dosyć umownie, że 500 lat przed naszą erą, od Półwyspu Dekan po zachodnią Mongolię i Ukrainę, mówiono w językach indoeuropejskich, ale też innych, nawet takich, które dawno już zanikły. Bezpieczniejsze w wynikach badania kobiecego mtDNA, wskazują, że pierwsze udokumentowane mieszanie się, dotychczas izolowanych euroazjatyckich i dalekowschodnich etnosów, miało miejsce na terenie Ałtaju, ponad 2000 lat temu.

Badania Mercedes González-Ruiz i jej zespołu wykazały, że przed epoką żelaza, wszystkie starożytne linie matczyne w regionie Ałtaju miały pochodzenie zachodnio-euroazjatyckie. Jednak okazy z epoki żelaza pokazują, że linie zachodnio-euroazjatyckie zmniejszyły się o 50 proc., a linie wschodnioazjatyckie wzrosły o 50 proc. W połączeniu z poprzednimi badaniami przeprowadzonymi do tej pory w regionie Ałtaju wyniki sugerują, że Ałtaj stanowił granicę przepływu genów do początku epoki żelaza, a w okresie scytyjskim Ałtaj (V–III wiek p.n.e.) w regionie miały miejsce wydarzenia demograficzne, które doprowadziły do wymieszania się populacji po obu stronach Ałtaju. Ten czas możemy też uznać za graniczny dla eksplozji ludnościowej ludów z tego kręgu kulturowo-językowego. Potwierdza to przykład ludów tureckich czy mongolskich, które po pozyskaniu kultury materialnej, nazywanej umownie scytyjską, rozpoczęły swe wędrówki. Niestety termin „scytyjski” utożsamiany jest obecnie, dzięki sowieckim pseudonaukowcom jako konkretny etnos, co stało się podłożem dla nacjonalistów tureckich, o czym będzie niżej.

Na przykład na terenie dzisiejszej, stepowej Ukrainy mieszkał lud nomadyczny, nazwany przez antycznych historyków Scytami. Wszystko na to wskazuje, że mówili oni w języku zachodnioirańskim, a kto mieszkał na wschód od nich? – możemy jedynie przypuszczać. Pewną sugestią może być to, że Partowie, którzy podbili imperium Seleukidów w Iranie, zamieszkiwali prawdopodobnie (wraz z resztą konfederacji Dahów) teren dzisiejszego Turkmenistanu, Uzbekistanu i Kazachstanu. Wiadomo też, że władali językiem wschodnioirańskim. Na wschód od nich mieszały ludy określane zbiorczo jako Saka.

Wracając do źródeł, badania archeogenetyków, wskazują, że wspólny mianownik męskiego DNA, rozciągający się od Europy Środkowej po Mongolię i Indie (czyli haplogrupa R1a-M417), rozwinął się dopiero w epoce brązu, a filogeneza wskazuje na pochodzenie z Europy Wschodniej. Jej azjatycka gałąź R1a-Z93, której genezy szukamy na terenie Rosji, również powstała w okresie brązu i miała ona pojawić się 5800 lat temu.

Kolejnym istotnym czynnikiem, który możemy obserwować jest pojawienie się satemizacji języków indoeuropejskich, zaszło to w przypadku grupy bałtosłowiańskiej i indoirańskiej, co wskazuje, że musiały mieszkać w swoim sąsiedztwie.

Osoby posługujące się językiem praindoirańskim, które później w Rygwedzie i Aveście nazywały siebie „Aryjczykami”, najprawdopodobniej wywodzą się z kultur Sintashta-Petrovka i Andronovo. Prezentowały one udział wschodnioazjatycki między 16, a 22 proc., co wskazuje, że wbrew mitologizowanemu podejściu, stanowiły kompleks z wyraźną przewagą elementu europejskiego, ale jedynie przewagą. Podobne zjawisko wykazały badania szczątków pochodzących ze wschodniotureckiego kaganatu z Mongolii, przeprowadzone przez Jeong Choongwon. Potwierdziły one bardzo duże zróżnicowanie i obecność 40 proc. udziału zachodnio (BMAC i sarmackie) i 60 proc. wschodnioazjatyckiego. Wzrost udziału zachodniego w okresie wczesnośredniowiecznym, w liniach matrylinearnych był wyraźnie mniejszy niż po stronie ojcowskiej. Przeskok ponad 2 tysiące lat i kilka tysięcy kilometrów na wschód pokazuje olbrzymią mobilność i nieustające tasowanie etniczne.

Niemniej jednak tysiąc lat przed Chrystusem, już po inwazji aryjskiej na południe – mieszkający na terenie Kazachstanu, niemal nie posiadają cech wschodnioazjatyckich.

Ludy indoirańskie migrowały ze Stepu w różnych kierunkach, przechodząc przez lub omijając Hindukusz. Jedni poszli na południe i dalej na wschód, pojawiając się w dolinie Indusu około 1500 pne. Dotarcie na południe i wschód Półwyspu Dekan, zajęło im prawdopodobnie 1000 lat, na co wskazują przesłanki wynikające z piśmiennictwa i badania historycznego DNA (stoi to w sprzeczności z popularnym, wśród historyków poglądem o typowym, agresywnym, stepowym podboju). Inni poszli w kierunku południowo-zachodnim, tworząc to, czym stał się Iran. Jeszcze inni zdominowali imperium Mittani, gdzie prawdopodobnie stanowili jedynie warstwę rządzącą (na to wskazują badania językowe).

Kulturowo-religijno-historyczny zapis zachował się w przypadku Iranu w formie Avesty, a w przypadku Indii w firmie Wed. Przybysze pozostawili po sobie ślad genetyczny. W Indiach, występowanie haplogrupy, o której mamy pewność, że została przyniesiona przez konnych stepowych wędrowców – czyli R1a i R1a1 doskonale koreluje frekwencją z czasem, mniej lub bardziej pokojowego podboju, występując najczęściej na północnym zachodzie i najrzadziej, południu oraz wschodzie kraju. W Iranie występuje ewidentnie mniej nosicieli R1a1. Być może wiąże się to z witalnością istniejących na tym terenie cywilizacji w okresie przybycia i koreluje również z kierunkiem inwazji (najmniej na terenie Ostanu Fars).

W tym miejscu konieczne wydaje się wspomnienie tego, że w zakresie matrylinearnego DNA, sytuacja w Azji Południowej różni się dosyć poważnie od opisanej powyżej. Poniżej 10 proc. mtDNA ma korzenie indoeuropejskie. Dominują linie lokalne, nawet tych o pochodzeniu wschodnioazjatyckim jest więcej niż indoeuropejskim. Natomiast w Azji Centralnej, sytuacja wygląda zgoła odmiennie. Występowanie indoeuropejskiego mtDNA jest częste, nawet w krajach bliskich Indiom – jak Afganistan czy Pakistan (zwłaszcza północny).

Podsumowując, we wczesnym okresie brązu możemy zaobserwować rozprzestrzenianie się kultur stepowych o obliczu indoeuropejskim w kierunku wschodnim i południowym. Niewiele wiemy o etnicznej przynależności tych ludów. Wiemy, że były one indoirańskie, ale też zupełnie inne, jak np. tocharskie. Jednocześnie da się zauważyć ruch przeciwny grup wschodnio-azjatyckich, prących na zachód. Możemy obserwować zderzenie genetyczne tych grup i ich mieszanie się, skutkujące tworem nazwanym scytyjską formacją kulturową (której podglebie etniczne było bardzo zmienne w czasie i przestrzeni). W okresie żelaza klaster wschodni jest heterogeniczny genetycznie i wzrastający, jednocześnie klaster zachodni był poważnie homogeniczny i gasnący. Ten pierwszy możemy wiązać z kulturą grobów płytowych i przyszłym imperium Xiongu oraz etnogenezą jednej z największych grup językowych, czyli turecką.

Ludy tureckie, podobnie jak słowiańskie, pojawiają się na kartach historii jako olbrzymie już grupy etniczne, często dominujące tereny opisywane przez antycznych historyków.

Możemy być pewni, to, że chińscy „Tujue” (chińska nazwa plemion tureckich) nie wzięli się znikąd, z jakiejś małej grupy mieszkającej na Ałtaju. Jest faktem, że ludy tureckie są blisko spokrewnione w czasie swej etnogenezy z mongolskimi. Kolejną kwestią jest to, że ludy ze scytyjskiego horyzontu kulturowego: Pazyryk czy Tasmola, mają bardzo poważny wkład wschodnioazjatycki (połowa puli).

W tym miejscu konieczna jest uwaga o charakterze, nieco politycznym. Nie wiemy, za kogo uważali się ci, których szczątki zbadano. Możemy być pewni, że ich pochodzenie, podobnie jak mieszkających dzisiaj Kazachów, jest mieszane i nie da się ich przypisać do prehistorycznych Praturków ani Indoirańczyków. Mieszkańcy Astany posługują się językiem kipczackiej grupy języków tureckich. Uważają się za dziedziców przybyszów znad Irtyszu. Jeżeli możemy mówić o etnosie scytyjskim, czy później sarmackim o charakterze irańskim (co jest często spotykane w literaturze), może to dotyczyć z całą pewnością zachodniego i południowego Stepu. Przed pojawieniem się pierwszego kagana Turków – Bumyna, Step wschodnio-północny miał w części lub większości charakter turecko-mongolski. Można to zjawisko podsumować w ten sposób, że na przekór propagandzie panturkiskiej czy wielkoirańskiej, Step u progu średniowiecza nie był ani turecki, ani irański, a był zróżnicowany. Natomiast wraz z powstaniem imperium tureckiego i kolejnych kaganatów, postępowała systematyczna turkicyzacja Azji Środkowej. Z czasem nawet jej południowa część straciła wyraźnie irański charakter. Podobnie stało się z Scytami i Sarmatami irańskimi, którzy albo się przemieścili, albo zostali wchłonięci. Jednak musimy pamiętać, że imperia huńskie czy późniejsze, miały oblicze mongolsko-tureckie, a podporządkowywały sobie lub eksterminowały innych. Prawa rządzące na Stepie były okrutne. Możemy przypuszczać, że indoirańczycy przybywający do południowej Azji, postępowali podobnie.

Na przykład lud indoeuropejski, którego chińską nazwę znamy jako Yuezi, podporządkował się w części. W większości uciekł z pogranicza Chin, Mongolii i Kazachstanu i ostatecznie stworzył Imperium Kuszanów w północnych Indiach. Wpływ wschodnioazjatycki jest w ich przypadku znikomy. Podobnie rzecz się ma z prześladowcami Yuezi, czyli Wusun, pierwotnie okupującymi zachodnią Mongolię i Chiny. Ostatecznie uznali wyższość Xiongu i przemieścili się na południe, w kierunku Pamiru. W ich przypadku wschodnioazjatycki wkład genetyczny był mały, chociaż zauważalny.

Musimy mieć również świadomość, że przypadki takie, jak antyczna kultura Tagar, gdzie udział wschodnioazjatycki był nieznaczny, mogły być objawem wyspowości czy szerszego zjawiska. Faktem jest, że w okolicznych kulturach, ewentualny „wsad” turecki był dużo wyższy. Dzisiejsi Chakasi, od strony językowej czy antropologicznie są bezdyskusyjnie Turkami, ale w szczątkach starożytnych mężczyzn haplogrupy N, nie zaobserwowano wcale, a dzisiaj ponad 60 proc. Chakasów jest jej nosicielami… Natomiast po stronie żeńskiej, udział haplogrup wschodnich jest względnie wysoki.

Historię Stepu możemy podzielić na 3 fazy: przed rokiem 2000 pne, gdzie brak jest na Stepie na zachód od Ałtaju haplogrup wschodnioazjatyckich, a badania pokazują względną bliskość w niewielkim rozmiarze. Po roku 2000, wraz z przekroczeniem przez kulturę scytyjską Ałtaju da się zauważyć powolny przyrost haplogrup wschodnioazjatyckich po zachodniej stronie gór i haplogrup zachodniego Stepu po wschodniej. Pierwszy kaganat Turecki zdominował niemal cały Step w sposób dosyć trwały i spowodował transmisję ludów Tureckich po olbrzymich połaciach Azji oraz części Europy.

Ostatecznie, Turcją nazywamy kraj położony w Anatolii i Wschodniej Tracji. Był on siedzibą Seldżuków, później już po klęsce zadanej przez Mongołów i Osmanów. Po upadku Imperium Osmańskiego nacjonaliści zaczęli wieść prym w polityce Turcji. Wśród nich niepoślednią rolę odgrywał Nihal Atsiz. To on stworzył intelektualne i doktrynalne ramy dla ruchów panturkistycznych czy turanizmu. Ruchy te, z mniejszą lub większą intensywnością, rozwijały myśli Atsiza związane ze wspólnotą językowego, kulturowego i historycznego dziedzictwa wszystkich ludów turkojęzycznych. Obok tworzono wiele innych nacjonalistycznych teorii, jak na przykład Türk Tarih Tezi, czyli tezy z historii Turków, odrzucającej przynależność przodków do „rasy żółtej”, czy powiązana Teoria Słonecznego Języka (ku której przychylał się Ataturk), dowodziła, że wszystkie języki Euro-Azji wywodzą się z tureckiego źródła.

Równolegle do podobnych bardzo wątpliwych rozważań, wielu polityków, dziennikarzy i naukowców pracowało i pracuje nad kolejnymi ideami, jak również działaniami czysto praktycznymi. Są to spotkania z elitami krajów tureckojęzycznych, fundowanie stypendiów w Turcji, publikacje (ostatnio internetowe).

Przeczytaj także:

Mimo niejednokrotnie „anaukowości” warto docenić pracę społeczną tysięcy ludzi, często jedynie przy cichym wsparciu władzy. To siew ziarna, które ma wydać plon później. Jest rzeczą oczywistą, że Turcja, w porównaniu z Chinami, ma na przykład Kirgistanowi niewiele do zaoferowania, chociaż możemy przypuszczać, że inwestycja kulturowa poczyniona w Ankarze, może w przyszłości być bardzo użyteczna.

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: