Marc Fogel, amerykański nauczyciel szkoły średniej, został złapany w Rosji z 17 gramami marihuany. Tłumaczył, że marihuana pomaga mu uwolnić się od przewlekłego bólu i zamierzał wypalić ją samodzielnie w celach medycznych. Rosyjski sąd nie przyjął jego wytłumaczenia i skazał Fogela na 14 lat więzienia za przemyt narkotyków.
Po trzech latach rodzina Fogela usłyszała o wymianie więźniów między Rosją a Stanami Zjednoczonymi. Miała nadzieję, że Marc załapał się do tego programu i niebawem wróci do domu. O sprawie zrobiło się głośno w mediach. Prawnicy Fogelów kontaktowali się z urzędnikami Departamentu Stanu, a członkowie rodziny Marca samodzielnie przeglądali prasę w poszukiwaniu informacji o planowanych wymianach więźniów, jak wspomina jego siostra, Lisa Hyland.
Jednak nadzieję przygasił telefon od Fogela – nie znajdował się na pokładzie samolotu z przetrzymywanymi w Rosji amerykańskimi obywatelami, nadal siedział w więzieniu w Rybińsku. Fogel przyznał w tej rozmowie, że wyłączenie go z wymiany „zmiażdżyło jego ducha”.
W niedawnej wymianie Moskwa uwolniła 16 więźniów, między innymi reportera „Wall Street Journal” Evana Gershkovicha; byłego żołnierza amerykańskiej piechoty morskiej Paula Whelana, dziennikarza finansowanego przez rząd USA Radia Wolna Europa/Radia Liberty Alsu Kurmashevę, a także stałego rezydenta USA Vladimira Kara-Murza. Wszyscy zostali skazani i osadzeni w Rosji na podstawie zarzutów, które amerykański system uznał albo za sfabrykowane, albo za niesprawiedliwe.
W zamian za uwolnienie tych więźniów Stany Zjednoczone i cztery kraje europejskie zwolniły ośmiu Rosjan, którzy odbywali kary za ciężkie przestępstwa, jak morderstwo czy szpiegostwo.
Wymiana ta ucieszyła rodziny zwolnionych amerykańskich więźniów, ale zaniepokoiła bliskich tych osób, które nadal pozostały w rosyjskich zakładach karnych, do których trafili w niejasnych czy wątpliwych okolicznościach.
„Wall Street Journal” przygotował raport, z którego wynika, że w rosyjskich więzieniach i obozach pracy pozostaje jeszcze 20 obywateli USA lub ludzi z podwójnym, amerykańsko-rosyjskim obywatelstwem. Znajdują się wśród nich nauczyciele i muzycy. Niektórzy podwójni obywatele, którzy pochodzą z Rosji, ale przebywali dłużej w Stanach Zjednoczonych, trafili do więzienia zaraz po tym, jak przylecieli do kraju swego pochodzenia.
„Amerykańskim obywatelom, którzy nadal są bezprawnie osadzeni lub przetrzymywani jako zakładnicy na całym świecie, chciałbym powiedzieć bardzo jasno, że ten rząd, ta administracja nie przestanie działać” – powiedział Vedant Patel, rzecznik Departamentu Stanu.
Z kolei Benjamin Gray, wiceprezes James W. Foley Legacy Foundation, grupy wspierającej zakładników, przyznał, że „jest to oczywiście strategia rosyjskiego rządu, aby nie stracić wszystkich atutów, aby zawsze mieć jakieś karty do rozegrania później”. Choć rząd USA nie ogłasza publicznie tej klasyfikacji, James W. Foley Legacy Foundation wskazuje dwóch Amerykanów, którzy niesłusznie pozostają w rosyjskich więzieniach – Andre Khachatooriana i Ksenię Karelinę.
W grudniu 2021 r. Andre Khachatoorian udawał się do Armenii. Jego samolot miał międzylądowanie w Moskwie. Tam został zatrzymany przez rosyjskie władze z powodu broni – licencjonowanej, zabezpieczonej broni palnej, którą miał w rejestrowanym bagażu i zgłosił zgodnie z przepisami pracownikom Aerofłotu na lotnisku w Los Angeles, skąd wyruszył.
Rosyjski sąd skazał go jednak na osiem lat więzienia za przemyt broni. Khachatoorian zaprzeczył wszystkim oskarżeniom, a jego matka, Marina Soltani, podkreślała jego amerykańskie obywatelstwo. Mieszkająca w Armenii narzeczona Khachatooriana przekazała jego matce wieści o nadchodzącej rosyjsko-amerykańskiej wymianie więźniów.
„Jestem zszokowana, że go nie przywieźli. Nie wiem, dlaczego go zostawili” – przyznała Soltani.
Podwójne obywatelstwo, amerykańskie i rosyjskie, ma też Ksenia Karelina. Mieszkała w Kalifornii, a w lutym tego roku odwiedzała rodzinę w Jekaterynburgu. Wtedy nagle została oskarżona o zdradę stanu – zdaniem Rosjan miała wpłacić niewielką darowiznę na rzecz ukraińskiej organizacji humanitarnej, która, jak sądziła Moskwa, przekazywała środki na rzecz ukraińskiego wojska.
Karelina pracowała w spa w Beverly Hills. Za wspomaganie Ukrainy grozi jej kara dożywotniego więzienia. Choć sama nie odniosła się publicznie do zarzutów, jej przedstawiciele poinformowali, że kolejna rozprawa odbędzie się niedługo.
Chris Van Heerden, chłopak Kareliny, dowiedział się o planowanej wymianie więźniów i był przekonany, że jego partnerka wróci do Stanów. Przyznaje, że nie ma pojęcia, dlaczego została pominięta przy tej wymianie.
„Czy ostatnia wymiana oznacza, że sprawy ruszyły z miejsca i ona wróci do domu, jako następna? A może oznacza to, że jej proces odbył się zbyt późno i została pominięta?” – zastanawia się Van Heerden.
W rosyjskich więzieniach są także inni osadzeni z amerykańskimi paszportami, ale ich sprawy często nie przyciągały takiej uwagi mediów i nie zdobywały znaczenia politycznego.
W 2021 r. do Moskwy trafił David Barnes, który udał się tam w pościgu za swoją byłą żonę, Swietłaną Koptyjewą. Prawnicy twierdzili, że sąd Teksasu w 2019 r. ogłosił podział opieki nad synami, nie zgadzając się na to, by Koptyjewa wywiozła dzieci z USA.
W Rosji Barnes został jednak oskarżony przez rosyjskich prokuratorów o znęcanie się nad chłopcami (jeszcze w czasie ich wspólnego mieszkania w Stanach Zjednoczonych) na podstawie zarzutów stawianych przez byłą żonę. Sąd w Moskwie skazał go na 21 lat więzienia. Wcześniej jego żona podobne zarzuty próbowała wysuwać przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości, ale zostały oddalone.
Rodzina Barnesa dowiedziała się o wymianie więźniów z prasy. Nie udało jej się jeszcze nawiązać kontaktu z Davidem. „Naprawdę nie wiem, co mu powiedzieć. Jak mam wyjaśnić, że jego rząd właśnie go zostawił?” – mówi jego siostra Carol.
Do kraju wrócił Whelan, były żołnierz piechoty morskiej USA. Przebywał wcześniej w obozie pracy IK-17 w Mordowii, jakieś 500 km na wschód od Moskwy. Pozostało tam jednak dwóch innych amerykańskich więźniów: Thomas Stwalley i Jimmy Wilgus. Zostali skazani za przestępstwa narkotykowe i seksualne, chociaż wypierają się ich popełnienia. „Gratulujemy wszystkim zaangażowanym w uwolnienie czterech Amerykanów” – skomentował ojciec jednego z nich, James Wilgus. „Nie trzeba dodawać, że Jimmy jest zdruzgotany” – dodał. Bob Stwalley odpowiedział natomiast, że ma poważne obawy zarówno o fizyczne, jak i psychiczne zdrowie swojego brata. Przypomniał, że rosyjscy więźniowie już wcześniej atakowali Amerykanów, którzy nie zostali zabrani w ramach wymiany.
W czerwcu Robert Woodland został skazany w Rosji za handel narkotykami. Chociaż urodził się w Rosji, został adoptowany przez amerykańską rodzinę i miał podwójne obywatelstwo. Gdy wrócił do Rosji, tamtejsze władze oskarżyły go o pakowanie i sprzedaż mefedronu. Skazano go na 12,5 roku więzienia.
Stanislav Kshevitsky, prawnik Woodlanda, twierdzi, że jego klient odwołuje się od wyroku, ale nie liczy na włączenie do jakiejkolwiek wymiany więźniów. „Nawet jeśli dostałby się na listę, będzie na samym jej dole” – przyznaje prawnik.
W maju we Władywostoku zatrzymano sierżanta amerykańskiej armii Gordona Blacka. Wracał właśnie do Stanów z misji odbytej w Korei Południowej. Rosyjskie władze zarzuciły mu kradzież, a także grożenie śmiercią jego rosyjskiej dziewczynie. Miesiąc później został skazany na 3 lata i 9 miesięcy więzienia. Państwowa agencja informacyjna twierdzi, że sierżant Black częściowo przyznał się do winy, zapowiedział jednak, że odwoła się od sądowego wyroku.
Kiedy Rosja rozszerzyła swoją agresję na Ukrainę do pełnowymiarowej wojny, amerykański muzyk Travis Leake poinformował swoją rodzinę i znajomych, że mimo wszystko pozostanie w Moskwie, gdzie przebywał do tej pory. Nie wiedział jednak, że lokalne władze w czerwcu przeprowadzą nalot na jego mieszkanie. Państwowe serwisy informacyjne poinformowały, że w mieszkaniu Leake’a znaleziono „akcesoria do handlu narkotykami”.
„Formalnie o nic mnie nie oskarżono” – powiedział Leake w nagraniu wideo, które zostało wyemitowane w rosyjskiej telewizji po jego aresztowaniu. „Nie wiem, dlaczego tu jestem” – dodał.
Rosyjski sąd skazał jednak Leake’a na 13 lat pobytu w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za posiadanie narkotyków.
W czerwcu amerykański Senat przyjął rezolucję wzywającą do uwolnienia Marca Fogela. Jednocześnie jego matka złożyła w sądzie federalnym pozew przeciwko sekretarzowi stanu Antony’emu Blinkenowi. Chce, aby sprawę jej syna oznaczyć jako bezprawne zatrzymanie.
Przeczytaj także:
- Rosja/ Student skazany za nazwanie sieci wi-fi “chwała Ukrainie”
- Rosja/ Co najmniej 128 osób zatrzymano w związku z pogrzebem Nawalnego
- Zaoranie Biełsatu to oranie pozycji Polski w świecie
- Ukraińscy więźniowie zasilą armię
„Kiedy [urzędnicy] są pytani, składają ogólne obietnice i zapewnienia, że robią wszystko, co w ich mocy, ale słowa te nie są poparte wynikami” – powiedziała Hyland, jedna z sióstr Fogela.