fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

16.6 C
Warszawa
piątek, 20 września, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Fortepian jak u Norwida

Warto przeczytać

Podczas XVI edycji festiwalu „Polonia cantans” w dniu 1 sierpnia 2024 we Wrocławiu odbył się występ Wojciecha Popkiewicza, połączony z wyświetleniem filmowego zapisu musicalu „Chopin 44” w reżyserii Jana Szurmieja, według libretta właśnie Popkiewicza. Od dawna pisze on słowa do muzyki Fryderyka Chopina, poczynając od „Romantyczności”, którą jeszcze w roku 1969 śpiewała Joanna Rawik. Muzyka tej pieśni to Polonez as-dur op. 53, zaś pośród dopisanych tu słów Popkiewicza były, miedzy innymi te: „Kocham świat/ Za zasłoną szarych dni/ Choć nie zawsze umiem żyć/ W uśmiechu łzy”. Napisany obecnie musical „Chopin 44”, wystawiony w grudniu 2023, patrz https://www.youtube.com/watch?v=spYE2SJDK6w, również z wykorzystaniem muzyki Chopina, dotyczy Powstania Warszawskiego oraz dalszych losów Polski pod jarzmem komunistycznym.

Jednym z wątków muzycznych wykorzystanych obecnie w połączeniu z wersami o Powstaniu Warszawskim stał się Polonez fis-moll op. 44. W tej liczbie porządkowej ma swe źródło tytuł całego musicalu: „Chopin 44”, z bezpośrednim odniesieniem do roku 1944. Oto fragment słów: „O, czemu warkocz swój dziś obcięłaś,/ był jak pszeniczny kłos./ Cóż, on pod hełmem zmieścić się nie chciał,/ wybacz, nie czas na złość./ Na barykady, ludu Warszawy,/ ostatni rozkaz to rozkaz święty./ Czasem ważniejsze od życia sprawy./ Wyrwijmy bruki, wynieśmy sprzęty”.

Wśród bohaterów opisanych w słowach wiersza Popkiewicza znajdujemy fortepian. Co parę strof pojawia się on tu, jako jeden z owych sprzętów, które ze swych kamienic mieszkańcy wynosili dla wzmocnienia powstańczych barykad. Słyszymy więc: „Zostawcie proszę, on w tym salonie/ stoi od wieków, na nim Szopena/ dzieci i wnuki grały tu co dzień./ Cóż, jeśli trzeba? Smutna to scena!” Nieco dalej fortepian wraca: „Popatrz, wynieśli jak u Norwida, czarny fortepian, on w dół nie runie, na barykadę! Teraz to widać,/ już raz rykoszet poszedł po strunie./ I jeszcze seria zabrzmi akordem,/ od kul nie chroni drewniane pudło./ Lecz rwie do walki serca tak młode/ i barykadę czyni tak dumną!”

A oto koniec tekstu elegii o Powstaniu Warszawskim, napisanej przez Popkiewicza do muzyki, którą sam Chopin tworzył jako elegię o Powstaniu Listopadowym: „Czy to możliwe, choć pękły struny, nasz słuch stłumiony, pianisty nie ma,/ że z fortepianu głucho jak z trumny/ wciąż brzmi polonez fis-moll Szopena? Polska będzie żyć”. Choć nieraz spotykamy się z pluciem na Powstańców Warszawy, a także na wszystkich innych, którzy podjęli trud walki o wolność, zawsze jednak będzie brzmiała ta muzyka Chopina, której nie jest w stanie przerwać rozbicie instrumentu i porozrywanie strun. Jeżeli Polska będzie żyć, to właśnie dzięki ich ofierze, choć nie braknie takich, dla których polskość to nienormalność. Ostatecznie i owi ostatni będą żyć, dzięki krwi za nich przelanej, choć nie są w stanie docenić daru, który sami otrzymali.

Festiwal „Polonia cantans” rozpoczął się 29 lipca 2024 od retransmisji zapisu video „Oratorium o Bożym Miłosierdziu” skomponowanego przez Zbigniewa Małkiewicza, patrz https://www.youtube.com/watch?v=0cp2BRvZ8J0. Tam, między innymi, wybrzmiały słowa świętej Siostry Faustyny: „Kiedy nam odsłonisz tajemnicę swego miłosierdzia, wieczności będzie za mało, aby Ci za to należycie podziękować”. Wdzięczność za to, jak my wszyscy jesteśmy obdarowani, a także świadomość własnej grzeszności, wyzwalają z postawy kierowania się samym tylko krótkowzrocznie rozumianym interesem. Ujmując to jeszcze inaczej, można zobaczyć, że w perspektywie wieczności nie ma lepszego interesu, jak opierać swe życie na miłości oraz służbie.

To, że z Europą dziś tak mamy tak wiele zamieszania, w dużym stopniu wynika właśnie z zagubienia świadomości że wszyscy jesteśmy obdarowani, a zatem sami mamy stawać się darem dla bliźnich. W miejsce tego pojawia się egoizm i pragnienie dokonywania indywidualnej kariery, choćby kosztem innych. W tego typu kulturze pluje się na tych bojowników, którzy niegdyś przelewali swą krew w imię tego, by dzięki temu inni mogli zdobyć wolność. Takie plucie służy temu, by zagłuszyć wyrzuty własnego sumienia, gdyż świadectwo męczenników zarazem tworzy oskarżenie względem tych, którzy podążają drogą miałkości oraz podłości.

Jesteśmy beneficjentami tych, którzy poświęcili swój trud, a czasem nawet daninę własnej krwi, na rzecz tego, by ich spadkobiercy mogli żyć stosownie do swojej godności. By za zasłoną szarych dni mogli kochać świat. By nie musieli obcinać warkocza, gdy ten przeszkadza włożyć na głowę hełm. Otrzymaliśmy to w darze, przez co sumienie nam podpowiada, by podobnie tworzyć, ofiarowywać naszym wnukom i prawnukom warunki do godnego życia. A gdzie się nie dostrzega daru, tam szerzą się zachowania niegodne.

Ludzie rzadko sięgają do „Dzienniczka” Siostry Faustyny w poszukiwaniu rozwiązań dla problemów gospodarczych lub politycznych. A właśnie w cytowanych wyżej słowach o świadomości bycia obdarowanymi znajduje się klucz do tego, jak osiągać wyższą skuteczność gospodarczą oraz bezpieczeństwo. Wielkie osiągnięcia Europy wynikały z tego, że tu ludzie umieli ze sobą dobrze współpracować, zaś w rywalizacji trzymać się zasad fair play. Coś takiego jest możliwe tylko w społeczeństwach wolnych, a nie takich, które są sterowane strachem. Aby to osiągnąć, potrzeba wdzięczności i wyrozumiałości, wrażliwości oraz odwagi stawania w obronie dobra wspólnego, czego wzór znajdujemy na kartach Ewangelii.

Na wrocławskim festiwalu w dniu 1 sierpnia Wojciech Popkiewicz zakończył swój koncert „Modlitwą o pokój”. Tam, między innymi, poszły ku niebu słowa: „Pomódlmy się o kruchy dar: o pokój, który bronisz z czcią;/ nienawiść kładzie jemu kres, zachłanność, ten największy grzech./ I jeśli nadal, jeśli tak, ktoś inną wiarę w sercu ma,/ to uwierz, uwierz że twój Bóg jest wielki i wybacza mu./ Gdzieś czai się diabelskie zło, co żywi ogniem się i krwią/ nie nakarm go, nie nakarm go, powstrzymaj je modlitwą tą”.

Jeżeli pragniemy pokoju dla Polski i Europy, to sami z naszych własnych serc musimy usuwać wszelką nienawiść i zachłanność. Sami nie możemy sobie pozwalać na to, by karmić diabelskie zło. Gdy tak będziemy starali się codziennie czynić, a przy tym codziennie odpuszczać winy winowajcom, prosząc Boga, by Ten okazał miłosierdzie nam grzesznym, wówczas nie mamy powodu martwić się o przyszłość tak nas samych, jak i naszej ojczyzny, kontynentu oraz planety.

Marek Oktaba

SourceRedakcja

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię