Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w środę 11 września miała zaprezentować skład nowej KE. Prezentacja nie dojdzie do skutku w zapowiedzianym terminie, a nowa data to przyszły wtorek 17 września. W Polsce ta data nie kojarzy się dobrze, ale zakładamy, że koincydencja jest w tym przypadku niezamierzona. W oficjalnym komunikacie zapowiedziano, że publiczne przedstawienie kandydatur zaplanowane na godzinę 9 rano, poprzedzi spotkanie Przewodniczącej KE z reprezentacją wszystkich rodzin politycznych reprezentowanych w PE.
Zmiana terminu na dzień przed zapowiedzianą prezentacją jest następstwem niespodziewanej zmiany kandydata dokonanej w poniedziałek 9 września przez Słowenię. Do zmiany pierwotnej kandydatury tego kraju na komisarza Tomaža Vesela, przekonała Słowenię von der Leyen, zależało jej bowiem na większej reprezentacji kobiet w składzie Komisji. W momencie, kiedy Vesel wycofał się z kandydowania, ogłoszono, że zastąpi go w tej roli była ambasador Słowenii w Niemczech i Szwajcarii – Marta Kos.
Zwłoka wynika z konieczności uzyskania dla jej kandydatury akceptacji słoweńskiego parlamentu. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się jednak dopiero w piątek 13 września. To w istocie zdecydowało o terminie przełożenia zapowiedzianej pierwotnie prezentacji składu Komisji Europejskiej.
Dopiero od momentu, kiedy słoweński parlament zaaprobuje kandydaturę byłej pani ambasador, Marta Kos zostanie oficjalną przedstawicielką swojego kraju nominowaną do ubiegania się o funkcję Komisarza.
Z tego też względu Komisja zwróciła się do Parlamentu Europejskiego z prośbą o przełożenie pierwotnie planowanego terminu prezentacji kandydatur, wyjaśniał rzecznik prasowy Komisji Europejskiej Eric Mamer.
Podczas oficjalnej prezentacji kandydatów Ursula von der Leyen poda nie tylko nazwiska osób ubiegających się o funkcje Komisarzy, ale teki wraz z zakresem obowiązków, które zostały każdemu z nich przydzielone. Na razie pozostaje wiele niewiadomych w tej sprawie.
Jak nieoficjalnie donoszą obserwatorzy i analitycy brukselskich kuluarów, obecnie głównym problemem szefowej KE, która prowadzi w tej sprawie niełatwe rozmowy z państwami członkowskimi, pozostaje właśnie podział owych tek. Co najmniej kilka państw ubiega się bowiem o te same zakresy kompetencyjne, bo ich zdaniem potencjał polityczny, gospodarczy, a nawet demograficzny, jaki reprezentują, uzasadnia te żądania.
Przełożenie pierwotnego terminu ogłoszenia kandydatur na komisarzy Komisji Europejskiej dało niemieckiej polityk dodatkowy czas na negocjacje z rządami państw członkowskich. Nie brakuje także opinii, że wynikająca z prawa tego kraju procedura wyboru kandydata Słowenii, dała więcej czasu szefowej KE na sfinalizowanie przeciągających się negocjacji. Sytuacji nie ułatwia dążenie do uzyskania konsensusu, bo o ile państwa członkowskie mają możliwość wyboru swoich kandydatów na komisarzy, to przydział konkretnych tek stanowi niezbywalną prerogatywę szefowej Komisji Europejskiej.