Sukcesem włoskiego modelu radzenia sobie z nielegalną imigracją jest to, że w porównaniu do zeszłego roku liczba migrantów przybywających do Włoch spadła o 65,4 proc. i o 33,8 proc. w porównaniu z rokiem 2022 r. Model ten jest szeroko chwalony. Uznanie dla niego wyraził też w trakcie swojego pobytu w Rzymie premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer.
Skąd ten sukces?
W ubiegłym roku włoski rząd zmienił podejście w kwestii walki z nielegalną imigracją. Postanowił postawić na współpracę z krajami Afryki, Bliskiego Wschodu i Bałkanów. Filarem tej polityki jest, utworzony w listopadzie 2023 r. na mocy dekretu i przekształcony w prawo w styczniu, tzw. Plan Mattei. Ta nowa polityka zaowocowała już pełnymi szacunku relacjami Włoch z Egiptem, Tunezją, Algierią, Marokiem, Wybrzeżem Kości Słoniowej, Mozambikiem, Republiką Konga, Etiopią i Kenią.
Nazwa planu wzięła się od nazwiska Enrico Mattei, byłego prezesa ENI (włoskiego koncernu naftowo-gazowego). W latach 50. był architektem nowej polityki energetycznej. Zamiast rozmawiać z krajami afrykańskimi z pozycji przedstawiciela bogatego, rozwiniętego i potężnego kraju i byłego kolonizatora, podszedł do swoich rozmówców na zasadzie całkowitej równości. Zaproponował współpracę z całkowicie egalitarnym celem, tj. 50 proc. zysku dla każdej ze stron. Wówczas była to prawdziwa rewolucja i wywołała irytację tzw. Siedmiu Sióstr, czyli siedmiu głównych firm działających w sektorze naftowym i energetycznym.
Mattei zginął w katastrofie swojego samolotu 27 października 1962 r. Do dziś nie wiadomo czy był to wypadek, czy celowy zamach. Mattei pozostał jednak symbolem możliwości zmiany stosunków między bogatymi i uboższymi krajami.
Meloni wykorzystuje teraz ten symbol w swojej nowej polityce wobec Afryki. Kooperacja w dziedzinie badań i szkoleń wysokiego szczebla nie może być rozwijana bez szerszej współpracy, która obejmuje synergię w dziedzinie nielegalnej imigracji. Tylko dobra wola afrykańskich rządów może pomóc w tej walce.
Liczne umowy
Jeśli chodzi o dyplomację, to jest to dyplomacja uśmiechów, zgodna z wizerunkiem, jaki Giorgia Meloni wypracowała za granicą w ostatnich miesiącach. Pozwoliła ona osiągnąć jej wiele w sprawie imigracji. Odniosła również sukces w Unii Europejskiej, kiedy Ursula von der Leyen zaakceptowała kandydaturę Raffaele Fitto na stanowisko wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej i Komisarza ds. spójności i reform.
Jeśli chodzi o „Szlak Bałkański”, rząd włoski postawił na silne porozumienie z Albanią. Umowa pozwala Włochom na korzystanie z dwóch obszarów albańskiej własności państwowej (w Shëngjin i Gjadër) w celu utworzenia dwóch centrów kontroli zarządzania prawem wjazdu i tymczasowego przyjmowania imigrantów przechwyconych na morzu. Sporządzony w listopadzie 2023 r. protokół ustaleń został ratyfikowany przez włoski rząd 15 lutego.
Jednak nie jest aż tak kolorowo. Wicepremier Matteo Salvini zaryzykował skazanie na sześć lat więzienia, gdy w sierpniu 2019 r. jako ówczesny Minister Spraw Wewnętrznych, sprzeciwił się lądowaniu łodzi Open Arms ze 147 imigrantami na wyspie Lampedusa. Użyto wtedy siły i trudno było w tym przypadku mówić o poszanowaniu praw człowieka.
Przeczytaj także:
- Czy Meloni swoim „Planem Mattei” położy kres migracji z Afryki?
- Skuteczna walka Meloni z nielegalną imigracją
Giorgia Meloni ma dzisiaj zupełnie inne podejście. Nie chce działań siłowych, stawia na życzliwą współpracę z sąsiednimi krajami. Niestety, słabym punktem obecnej polityki włoskiego rządu jest Libia. Chaos tam panujący uniemożliwia osiągnięcie porozumienia porównywalnego do tego z Albanią. To powoduje, że wciąż przybywają stamtąd łodzie pełne imigrantów, a wypadki tych jednostek są częste. Ostatnio u wybrzeży Libii doszło do dwóch katastrof.