fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

12.8 C
Warszawa
wtorek, 8 października, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

SPD wygrywa w Brandenburgii, ale Olaf Scholz ma kłopoty

Partia Socjaldemokratyczna (SPD) Olafa Scholza pokonała w brandenburskich wyborach Alternatywę dla Niemiec (AfD). Jednak koalicja rządząca może mieć problemy, ponieważ Zieloni nie zdobyli mandatów – poinformował „The Times”.

Warto przeczytać

Zwycięstwo Socjaldemokratów nad AfD we wschodnioniemieckiej Brandenburgii nie było duże i sojusznicy Scholza ostrzegają, że obecna koalicja może nie dotrwać do końca roku. Według wstępnych wyników SPD zdobyło 30,9 proc. głosów, a AfD 29,2 proc. Z jednej strony to przewaga mniejsza niż dwa punkty procentowe, z drugiej – pierwsze zwycięstwo Socjaldemokratów, po niedawnych porażkach w Turyngii i Saksonii.

Nie jest to zresztą pełne zwycięstwo, bo sojusznicy SDP nie zdobyli żadnych mandatów – i dotyczy to zarówno Partii Zielonych, jak i liberalnej Wolnej Partii Demokratycznej (FDP). Oznacza to znaczne trudności przy tworzeniu koalicji.

Warto zauważyć, że choć AfD zdobyła mniej głosów od zwycięskiej partii, to jej poparcie w Brandenburgii rośnie – w porównaniu do wyborów z 2019 r. jest to wzrost o 6,5 pkt proc.

Wolfgang Kubicki, wiceprzewodniczący FDP i wiceprzewodniczący Bundestagu, powiedział niemieckiemu dziennikowi „Die Welt”, że jego partia może wycofać się z koalicji: „Istnieją zupełnie różne poglądy na temat tego, jak ożywić gospodarkę i przywrócić konkurencyjność. I albo uda nam się znaleźć rozsądny wspólny mianownik w ciągu najbliższych dwóch czy trzech tygodni, albo nie ma już sensu, aby Wolni Demokraci nadal uczestniczyli w tej koalicji”. I dodał: „Nie wierzę, że ta koalicja dotrwa do Świąt Bożego Narodzenia na podstawie jej obecnych wyników”.

Wydaje się, że Socjaldemokraci zdają sobie sprawę z kłopotów i próbują znaleźć rozwiązanie umożliwiające zachowanie obecnej koalicji. Współprzewodniczący SPD Lars Klingbeil powiedział: „Problemy, które mamy na poziomie federalnym, i to, co chcemy osiągnąć w przyszłym roku w wyborach powszechnych, nie znikają. Mamy trudne zadania do wykonania w nadchodzących tygodniach”.

Przed wyborami w Brandenburgii w niemieckich mediach pojawiały się opinie, że porażka SPD w tym landzie oznaczałaby zagrożenie dla pozycji Scholza. Socjaldemokraci rządzą tam bowiem nieprzerwanie od czasu zjednoczenia Niemiec w 1990 r. W skali kraju zaś SPD ma obecnie jedynie 15 proc. poparcie.

Wyniki wyborów zastały Scholza w Nowym Jorku, gdzie brał udział w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Skomentował je tylko słowami: „To super, że wygraliśmy. Czułem, że coś się tam [w Brandenburgii] dzieje”.

Kandydatem SPD w tych regionalnych wyborach był Dietmar Woidke, aktualny premier Brandenburgii. Deklarował, że w przypadku wygranej AfD poda się do dymisji. Możliwe, że ten dość rozpaczliwy gest faktycznie zadziałał, bo frekwencja w wyborach sięgnęła rekordowych 73 proc.

„Udało nam się nadrobić zaległości, jak nigdy wcześniej w historii naszego kraju” – skomentował Woidke. „To była ciężka praca. Jak często w historii, to socjaldemokraci zatrzymali ekstremistów w drodze do władzy” – dodał.

Jednak rosnące poparcie dla populistów z AfD we wschodnim landzie pokazuje, że krajobraz polityczny Niemiec przechodzi duże zmiany. Z pewnością będzie to materiał do analiz wielu ekspertów z SPD, ponieważ krajowe wybory w Niemczech odbędą się już za rok.

Komentując wyniki wyborów w Brandenburgii, lider AfD Hans-Christoph Berndt podkreślił wzrost poparcia swojej partii w tym regionie, a także niewielką różnicę względem zwycięskiej SPD. Ważne dla Alternatywy było także zwiększenie przewagi nad konkurencyjną konserwatywną Unią Chrześcijańsko-Demokratyczną (CDU), która zdobyła mniej głosów niż w poprzednich wyborach. „Jeśli nadal będziemy otrzymywać taki sam poziom poparcia, jaki obserwowaliśmy w ostatnich tygodniach i miesiącach, sytuacja w Niemczech zacznie się poprawiać” – stwierdził Berndt.

AfD zdobywa poparcie zwłaszcza wśród młodych wyborców. W grupie do 24 lat w Brandenburgii głosowało na nią 31 proc. – i był to najwyższy wynik. W tej grupie wiekowej AfD było pierwsze także w innych wschodnich landach – Saksonii i Turyngii.

Tymczasem impreza młodych członków partii AfD w Poczdamie, na której świętowali wysokie wyniki, stała się już przedmiotem dochodzenia brandenburskiej policji, a to za sprawą wygenerowanej przez AI piosenki „Deportujemy ich wszystkich”, której tekst mógł podżegać do przemocy. Uczestnicy imprezy trzymali również znaki z partyjnym hasłem „Deportować miliony”.

Partia z pewnością wzbudza silne emocje, bo jej wyniki spotkały się także z protestem lokalnej ludności. Kilkaset osób demonstrowało przed poczdamską siedzibą partii, niosąc transparenty z napisami „Poczdam wolny od nazistów” czy „Nie ma miejsca dla AfD”.

Dobry wynik w tych wyborach zdobył także Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW). To nowa lewicowa partia ze społecznie konserwatywnym i antyimigracyjnym programem. Według wstępnych wyników BSW zdobył niewielką przewagę nad CDU.

Sekretarz generalny CDU Carsten Linnemann przyznał, że tak słaby wynik jego partii do gorzka porażka. „Nie ma nic, absolutnie nic, by to osłodzić” – powiedział.

Tematem poruszanym podczas kampanii towarzyszących wszystkim trzem jesiennym wyborom była migracja – szczególnie po ataku terrorystycznym w Solingen, gdzie osoba ubiegająca się o azyl zabiła trzy osoby. Rząd Scholza próbował uspokoić obywateli, rozszerzając tymczasowe kontrole graniczne na wszystkie dziewięć granic Niemiec. Decyzja ta spotkała się jednak z negatywnym odbiorem niemieckich sąsiadów i zadała cios idei bezpaszportowej strefy Schengen.

Wrześniowe zwycięstwo AfD w Turyngii było pierwszą wygraną radykalnej nacjonalistycznej prawicy od czasów II wojny światowej. Co więcej, tam Zieloni i Wolna Partia Demokratyczna także nie zdobyli żadnych mandatów, pozostając poniżej progu 5 proc. Niewiele lepiej poradziło sobie tam SPD, zdobywając 6,1 proc. poparcia.

W Saksonii AfD zajęła drugie miejsce, niewielką przewagę uzyskała nad nią CDU. Dopiero na czwartym miejscu było SPD, zdobywając 7,3 proc. głosów. Co ciekawe, BSW Wagenknechta w obu krajach związkowych zajął trzecie miejsce, co przełożyło się każdorazowo na 15 mandatów – a to oznacza zaskakująco silną pozycję we wszelkich trwających właśnie rozmowach koalicyjnych, zarówno z CDU, jak i SPD.

W skali kraju BSW cieszy się w tej chwili poparciem sięgającym 10 proc. Gdyby utrzymało się na tym poziomie do przyszłorocznych wyborów federalnych, partia z pewnością zdobyłaby kilka miejsc w Bundestagu.

CDU Friedricha Merza ma w tej chwili 32 proc. poparcia w skali kraju. W ostatnich czasach partia zradykalizowała swoje podejście do kluczowej obecnie w niemieckiej polityce kwestii migracji, przez co stała się poważnym konkurentem AfD. „Tak, chcemy ograniczyć liczbę uchodźców i osób ubiegających się o azyl, ale nie robimy tego z ksenofobicznym podtekstem” – zaznaczył Merz. „CDU jest patriotyczna, ale nie nacjonalistyczna. Kochamy nasz kraj. Nacjonaliści nienawidzą wszystkich innych” – dodał.

SourceThe Times

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły