Z obwodu donieckiego na wschodzie Ukrainy wyjechało już trzy czwarte ludności – poinformował szef władz obwodowych Pawło Kyryłenko w ukraińskiej telewizji. Na początku sierpnia władze kraju ogłosiły przymusową ewakuację z regionu.
„Ewakuacja trwa zgodnie z planem. Większa część ludności już wyjechała – to trzy czwarte obwodu. Średnio 600-700 osób na dobę” – oznajmił Kyryłenko.
Podkreślił, że jednocześnie trwają przygotowania do sezonu jesienno-zimowego, który będzie praktycznie w 100 proc. bez gazu.
Kyryłenko wyjaśnił, że został uszkodzony gazociąg na granicy obwodów charkowskiego i donieckiego, a z powodu trwających w regionie walk jego naprawa jest nierealna.
Jak podkreślił, władze szukają alternatywy, by zapewnić mieszkańcom, którzy zdecydują się pozostać, bezpieczeństwo zarówno przed nieustannymi ostrzałami, jak i chłodem.
Zapowiadając przymusową ewakuację z obwodu donieckiego wicepremier Iryna Wereszczuk powiedziała, że w regionie pozostało 200-220 tys. osób, w tym 52 tys. dzieci, których nie można narażać na śmiertelne niebezpieczeństwo, związane z brakiem ogrzewania i prądu zimą.
Dodała, że każdy mieszkaniec obwodu donieckiego będzie mógł zrezygnować z ewakuacji, składając podpis pod oświadczeniem, że jest świadom zagrożenia i bierze na siebie odpowiedzialność za własne życie. (PAP)