nie przegapwiadomości poruszające emocje
magazynpobierz najnowszy numer
Brak pokojowego realizmu
We wrześniu, coraz częściej i coraz głośniej rozbrzmiewają głosy światowego formatu polityków o potrzebie podjęcia działań zmierzających do zakończenia wojny w Ukrainie. Świat wyraźnie jest już zmęczony doniesieniami o krwawych walkach w odległym kraju, bo tak jest on postrzegany z perspektywy mieszkańców pacyfistycznego Zachodu. Tą kartą próbuje grać kandydat na amerykańskiego prezydenta Donald Trump i zapowiada, że gdy wygra wybory, to jeszcze przed objęciem urzędu doprowadzi do pokoju. Chińczycy także mają swój pomysł na rozwiązanie rosyjsko-ukraińskiego konfliktu. Jednak Antony Blinken po rozmowach w Pekinie 28 września wyraził rozczarowanie chińską koncepcją, zakładającą oddanie Rosji okupowanych terenów w zamian za zaprzestanie dalszej agresji. Chińska propozycja jest stanowczo odrzucana przez Kijów, który zdecydowany jest walczyć, aż do zwycięstwa, czyli do całkowitego wyzwolenia Ukrainy, łącznie z Krymem. Warto dodać, że stanowisko Pekinu popiera także Brazylia. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ocenił, że plan pokojowy Chin i Brazylii dla jego kraju jest „destrukcyjny” i stanowi tylko „komunikat polityczny”. Jednak wobec dysproporcji sił i środków oraz potencjału militarno-gospodarczego, rychła realizacja ukraińskiej wizji zaprowadzenia pokoju wydaje się dziś nieosiągalna. Tymczasem wojska rosyjskie prą naprzód. Tempo ofensywy wzrasta, a obrońcy cofają się pod naporem wroga. Sytuacja jest o tyle groźna, że Ukraińcy nie zdołali ukończyć budowy umocnień inżynieryjnych, które tworzyłyby skuteczny system kolejnych linii oporu. Mimo dysponowania przez Ukraińców nowoczesnym sprzętem i uzbrojeniem (choć w niedostatecznej liczbie) o sukcesie na froncie decyduje przewaga liczebna Rosjan. Za wszelką cenę chcą zająć jak największy obszar, aby z pozycji „faktów dokonanych”, być może później przystąpić do rozmów w sprawie ewentualnego zawieszenia broni. Nietrudno zauważyć, że taka logika Moskwy korespondowałaby z chińskimi propozycjami pokojowymi. Jednak Putinowi coraz bardziej szkodzą ukraińskie drony, atakujące cele w głębi Rosji. W ostatni weekend września zniszczyły one jeden z trzech największych składów rosyjskiej amunicji, unieszkodliwiając m.in. składowane tam systemy rakietowe S400. Warto odnotować, że w tym samym czasie armia izraelska poinformowała o śmierci Hassana Nasrallaha. Oznacza to, że spośród 19-osobowego kierownictwa Hezbollahu, przy życiu pozostał jedynie Abu Ali Rida. Czy oznacza to, że nadchodzi koniec tej terrorystycznej organizacji?
Janusz Grobicki