W czwartek GUS opublikował dane o inflacji. Wskaźnik ten wyniósł 4,4 proc. a więc tyle, ile GUS wyliczył w tzw. szybkim szacunku. W maju inflacja wyniosła 4,7 proc.
Jak napisano w komentarzu PKO BP do czwartkowych danych GUS, w porównaniu z poprzednim miesiącem wyhamowało zarówno tempo wzrostu cen towarów (3,8 proc. r/r vs 4,1 proc. r/r), jak i usług (6,1 proc. r/r wobec 6,8 proc. r/r). Zdaniem ekonomistów PKO BP, inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii spadła w czerwcu do 3,6 proc. r/r z odnotowanych w maju 4,0 proc. r/r.
„W czerwcu ceny żywności i napojów bezalkoholowych rosły zgodnie ze wzorcem sezonowym, jednak ich roczne tempo wzrostu przyspieszyło do 2,0 proc. r/r z 1,7 proc. r/r w maju. Naszym zdaniem w lipcu ich roczna dynamika może skokowo wrosnąć. Efekt niskiej bazy statystycznej będzie wypychał roczną dynamikę cen żywności w stronę 5,0 proc. r/r na koniec roku” – napisano w komentarzu PKO BP.
Za to, jak prognozują ekonomiści tego banku, w kolejnych miesiącach będzie malał wkład cen paliw do rocznej inflacji, bo kończą się właśnie najsilniejsze efekty niskiej bazy statystycznej. Ceny paliw w czerwcu wzrosły o 0,9 proc. m/m, a ich roczna dynamika zmniejszyła się do 27,3 proc. r/r z 33 proc. r/r.
„W kategoriach bazowych okazało się, że majowy wzrost cen odzieży i obuwia nie zapoczątkował nowego trendu. W ujęciu m/m w czerwcu odnotowano sezonowy spadek cen o 1,5 proc. i w efekcie były one o 0,5 proc. niższe r/r. W niektórych kategoriach usługowych wyhamowanie rocznego tempa wzrostu cen wynika z efektu wysokiej bazy statystycznej z czerwca 2020, kiedy zostały one podbite przez opłaty sanitarne i pierwszy proces odmrażania gospodarki – efekt ten jest widoczny w rekreacji i kulturze oraz edukacji” – napisano w komentarzu PKO BP.
Na spadek inflacji bazowej, zdaniem ekonomistów, wpłynęła także obniżka cen łączności w czerwcu o 0,7 proc. w stosunku do maja, co obniżyło ich roczną dynamikę do 4,2 proc. r/r z 6,6 proc. r/r w maju. Za to w górę poszły ceny w kategorii hotele i restauracje – wzrost o 1,1 proc. m/m podbił roczną dynamikę do 5,7 proc. r/r z 5,0 proc. r/r w maju.
„Prognozujemy, że inflacja CPI do końca 2021 pozostanie w okolicach/powyżej poziomu 4,5 proc. r/r, a już lipiec może przynieść kolejny wzrost inflacji. Rozkład ryzyka dla naszego scenariusza jest nadal przechylony asymetrycznie w górę. Ryzyko natężenia procesów inflacyjnych jest szczególnie silne w wakacje, kiedy występować będzie kombinacja skokowego wzrostu popytu na usługi, podwyżek cen administrowanych (taryfy wodne) oraz rosnących cen żywności” – stwierdzili ekonomiści PKO BP.
Jednak podtrzymują oni zdanie, że w tym roku nie będzie podwyżek stóp procentowych.
„Podwyższona inflacja naszym zdaniem nie wywoła w tym roku podwyżek stóp procentowych NBP. RPP jasno zakomunikowała warunki, jakie muszą zostać spełnione, by doszło do podwyżek stóp. Przede wszystkim konieczne jest wyraźne ograniczenie niepewności związanej z pandemią, oraz trwałe przekroczenie górnego ograniczenia celu NBP, które będzie wynikać z czynników popytowych przy rozgrzanym rynku pracy” – napisano w komentarzu PKO BP. (PAP)
Autor: Marek Siudaj
ms/ je/