fbpx
18 stycznia, 2025
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Czy nowa ustawa zaowocuje kolejnym podatkiem?

Maciej Małek
Maciej Małek

Nowy Świat 24 | Redakcja

Pomijając niejasności definicyjne utrudniające typologię i warunki niezbędne do uznania danego podmiotu za wprowadzający opakowanie do obrotu, brak szczegółowych kryteriów, czyniący dostęp do rynku, mowa o zagospodarowaniu i przetwarzaniu opakowań, na równoprawnych zasadach. Co więcej, firmy z branży twierdzą – odmiennie niż samorządy – że gospodarka „inside” eliminuje z rynku wiele podmiotów, czyniąc go swoistym monopolem, w którym najlepiej ma się szara strefa, mieszkańcy płacą coraz więcej, a problem narasta. 

Brak odpowiedniej infrastruktury, jej niewłaściwa alokacja i niedostatki w zakresie obróbki mechanicznej i termicznej utrudniają dostęp do środków europejskich, podnoszą koszty, bywa, że odpady wędrują do spalarni po trzysta kilometrów, a mniejsze gminy z powodów logistycznych i finansowych nie mogą rozwiązać problemu już na poziomie odpowiednich gabarytów i trwałości pojemników do sortowania. Tym samym prawo uchwalone jeszcze w przed dziesięcioma laty, a wdrożone w 2013, okazało się nieegzekwowalne, a nowe normy, zamiast uporządkować rynek gospodarki odpadowej, pogłębiły chaos. 

Liczne zapłony na składowiskach, obok zbrodniczych podpaleń, są efektem długotrwałego składowania nieprzetworzonych odpadów w nieodpowiednich, najczęściej narażonych na działanie warunków atmosferycznych, miejscach. 

Wróćmy jednak do kwestii rozszerzonej odpowiedzialności producentów (ROP). W wersji zapisów proponowanych przez resort klimatu i środowiska, sama instytucja jest faktycznym zamknięciem drogi do reformy gospodarki odpadowej w kierunku obiegu zamkniętego, wprowadzając w to miejsce rodzaj kontrybucji o charakterze fiskalnym. Powinności w zakresie zapewnienia odpowiedniego poziomu recyklingu nie idą – zdaniem producentów wprowadzających do obrotu swoje opakowane produkty – w parze z możliwościami faktycznego włączenia się w ten proces. 

Rozszerzona odpowiedzialność producentów jest wprost odniesieniem do ponownego wykorzystania odpadów i zapobiegania ich powstawaniu, recyklingu oraz wszelkich form odzysku. Na państwa członkowskie UE taki obowiązek wraz z odpowiedzialnością zagrożoną sankcjami został nałożony tzw. pakietem odpadowym, którego przepisy powinny zostać zaimplementowane do 5 lipca 2020 r. Jesteśmy zatem spóźnieni i warto w tym miejscu przypomnieć, że Włochy z tytułu niewłaściwej gospodarki odpadami zapłaciły w przeszłości poważne kary, rzędu 40 milionów euro. W niektórych krajach, jak np. w Szwecji, charakterystyczne dla ROP-u elementy (m.in. dobrze rozwinięty system kaucyjny) funkcjonował na długo przed wejściem w życie pakietu odpadowego na poziomie Unii Europejskiej. 

Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/851 z dnia 30 maja 2018 r. zmieniająca dyrektywę 2008/98/WE (dalej: dyrektywa ROP) w sprawie odpadów, która wchodzi w skład pakietu odpadowego, w motywie 14. stwierdza: 

„Należy wprowadzić definicję systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta w celu wyjaśnienia, że oznacza on zestaw środków podejmowanych przez państwa członkowskie, zobowiązujących producentów produktów do ponoszenia finansowej lub finansowej i organizacyjnej odpowiedzialności za gospodarowanie na etapie cyklu życia produktu, gdy staje się on odpadami, w tym za selektywną zbiórkę, sortowanie i przetwarzanie. Obowiązek ten może również obejmować odpowiedzialność organizacyjną i odpowiedzialność za przyczynianie się do zapobiegania powstawaniu odpadów oraz do zwiększania przydatności produktów do ponownego użycia i recyklingu. Producenci produktów mogą wypełniać obowiązki wynikające z systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta indywidualnie lub zbiorowo” – tylko i aż tyle.

Dodajmy, że założeniem instytucji ROP-u jest to, że producent ma odpowiadać za swój produkt nie tylko do dnia jego sprzedaży, ale do końca cyklu jego życia. Znajduje to uzasadnienie w unijnej zasadzie „zanieczyszczający płaci”, wynikającej z przywołanego art. 14 dyrektywy odpadowej. Ten przepis w ust. 1 stanowi, że koszty gospodarowania odpadami, w tym koszty związane z niezbędną infrastrukturą i jej eksploatacją, ponosi pierwotny wytwórca odpadów lub obecny, lub poprzedni posiadacz odpadów. Jednak zgodnie z art. 14 ust. 2 tej dyrektywy, państwa członkowskie mogą postanowić, że koszty gospodarowania odpadami mają być ponoszone częściowo lub w całości przez producenta produktu, z którego powstają odpady, oraz że dystrybutorzy tych produktów mogą częściowo ponosić te koszty.

Przypomnijmy: termin implementacji dyrektywy ROP minął 5 lipca 2020 r. W Ministerstwie Klimatu (a po rekonstrukcji rządu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska) trwają prace będące dyskontynuacją działań z przełomu lat 2019 i 2020 r. zakładających nowelizację przepisów krajowych i implementację dyrektywy ROP w tym właśnie terminie. W efekcie zmian organizacyjnych i kadrowych w Ministerstwie doszło do rozpoczęcia przygotowania nowej koncepcji. W zamyśle autorów opóźnienie procesu i zakładany okres derogacyjny – do 1 stycznia 2023 ma pozwolić krajowym przedsiębiorstwom dostosowanie się, do projektowanych zmian. 

Wdrożenie ROP-u nastąpić by miało wedle założeń projektu poprzez nałożenie tzw. opłaty opakowaniowej obejmującej wszystkie rodzaje opakowań przeznaczonych dla gospodarstw domowych. Co więcej, każdy podmiot – krajowy i zagraniczny wprowadzający dany artykuł do obrotu będzie zobowiązany do wniesienia takiej opłaty. Konia z rzędem temu, kto udowodni, że nie jest to nowa forma opodatkowania. 

Inna sprawa, kto w efekcie poniesie faktycznie koszt owej operacji. Okres rozliczeniowy przewidziano na miesiąc, co oznacza, że termin jej wniesienia minie 15 dnia po upływie miesiąca, za który należy wnieść opłatę w maksymalnej wysokości 2 zł za kilogram opakowania. Będzie ona funkcjonować niezależnie od opłaty produktowej – już funkcjonuje – czy przewidywanej opłaty od opakowań plastikowych. 

Kto się zorientuje w tym gąszczu regulacyjnym, zwłaszcza że szczegółowe stawki opłat określi rozporządzenie?! Dr Katarzyna Barańska, partner Energy, Infrastructure & Environment w Kancelarii Kochański i Partnerzy dowodzi, że projekt ustawy, której celem ma być implementacja założeń dyrektywy odpadowej oraz elementów dyrektywy plastikowej jest niespójny, a do założeń dyrektywy unijnej dokłada także autonomiczne pomysły, niewymagane przez regulatora unijnego. Wedle Jej opinii, projekt tworzy system, w którym producenci zostali w zasadzie pozbawieni realnej odpowiedzialności organizacyjnej, a ich powinności sprowadzają się li tylko do ponoszenia opłat. 

„Na pewno producenci jako wprowadzający zapłacą bardzo dużo, organizacje odzysku będą musiały walczyć o swój status quo, o ile nie zbankrutują. Otwarta pozostaje kwestia, czy jesteśmy w stanie zapewnić recykling na wymaganym przez Unię Europejską poziomie? Wydaje się, że nie. A to spowoduje, że producenci będą płacić karę za brak recyklingu. Wydaje się, że jeśli wytwórca np. napojów miałby wpływ na to, w jaki sposób opakowania są zbierane i poddawane recyklingowi, to mógłby bardziej efektywnie włączyć surowiec z recyklingu do ponownej produkcji opakowań. W obecnej wersji producenci zostali zupełnie pozbawieni możliwości wpływania na jakość strumienia odpadów” – ocenia dr Barańska.

Przedstawiciele branży opakowań zwracają uwagę, że projekt nowelizacji nie rozwiązuje systemowych problemów lub tylko nakreśla kwestie zasadnicze, z drugiej strony poświęca całe akapity kwestiom marginalnym np. biodegradowalnym torbom lub oznakowaniu opakowań dla niewidomych. Projekt krytycznie także ocenia Magdalena Dziczek, członek zarządu Związku Pracodawców EKO-PAK, skupiającego przedsiębiorstwa wprowadzające na rynek produkty w opakowaniach. W jej ocenie projekt sprowadza się jedynie do mechanizmu, który nakłada na producentów obowiązek płacenia daniny, a w żaden sposób nie gwarantuje osiągnięcia celów środowiskowych wynikających z dyrektywy UE.

„Projekt wyklucza działania producentów, odcinając ich od strumienia opakowaniowego jeszcze bardziej, niż jest to obecnie. Zgodnie z jego założeniami, producenci nie mają żadnej możliwości wpływania na to, jak ten system ma funkcjonować” – dowodzi Magdalena Dziczek.

Zdaniem przedstawicieli producentów projekt nie uwzględnia mechanizmu kosztu netto, mimo że taki obowiązek wynika z dyrektywy unijnej i nie wiadomo, na jakiej podstawie wyliczono stawkę 2 zł oraz jak w szczegółach miałaby wyglądać ekomodulacja. 

Nowela jest w wielu miejscach nieczytelna, a nawet niespójna. Wskazuje się, że z projektu wynika, że opłaty mają być transferowane na cały system zagospodarowania odpadów komunalnych, a producenci mają obowiązki dotyczące opakowań, a nie całego systemu komunalnego. Tym samym samorządy nie będą miały relacji z producentami, a więc zaproponowana konstrukcja rozszerzonej odpowiedzialności producenta wiąże producentom ręce, uniemożliwiając faktyczną realizację działań związanych ze zbiórką i zagospodarowaniem odpadów opakowaniowych, przy ponoszeniu odpowiedzialności za niezrealizowanie celów.

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: