Cały czas głośno o pomyśle podniesienia podatku akcyzowego na piwo. Wniosek taki pojawił się podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu, a wysunęła go branża spirytusowa. Zdaniem Witolda Włodarczyka, prezesa Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego, obecny system naliczania akcyzy jest nierówny, bo w przypadku wyrobów spirytusowych akcyza naliczana jest od zawartości alkoholu, a w przypadku piwa bierze się pod uwagę tzw. stopień Plato, czyli zawartość ekstraktu. „Wszyscy powinni płacić akcyzę od zawartości alkoholu” – mówił Włodarczyk.
Lobby spirytusowe znalazło sojusznika w osobie Henryka Kowalczyka, przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych. „Płacenie akcyzy od zawartości alkoholu to jest podatek sprawiedliwy, łatwo egzekwowalny, dużo bardziej sprawny dla budżetu państwa. Należy się spodziewać, że dzięki takiemu rozwiązaniu budżet państwa zyskałby rocznie od 4 do 5 mld zł” – mówił w rozmowie z Newserią.
Branża spirytusowa chce przejąć piwną
Z pomysłem podniesienia akcyzy na piwo zgodzić się nie mogą – co zrozumiałe – browarnicy, ale i także wielu ekspertów.
„To jest propozycja przemysłu spirytusowego, wyrażona dość mocno w Karpaczu. Może służyć tylko jednemu – przejęciu części rynku piwa przez producentów wyrobów spirytusowych. Bo dlaczego ten pomysł zgłasza branża spirytusowa, a nie Minister Finansów, jeśli mówilibyśmy tylko o szukaniu pieniędzy?” – mówi Wojciech Bronicki, doradca podatkowy, ekspert ds. akcyzy, w przeszłości dyrektor Departamentu Podatku Akcyzowego w Ministerstwie Finansów.
„Napoje alkoholowe to w dużej części napoje substytucyjne, czyli podniesienie ceny jednego z nich powoduje, przynajmniej częściowe, szukanie przez konsumentów innego wyrobu z alkoholem i myślę, że na to liczy przemysł spirytusowy” – dodaje.
Podniesienie akcyzy na piwo niezgodne z przepisami
Eksperci podkreślają, że obowiązujące obecnie w Polsce stawki akcyzy są zgodne z polityką większości państw europejskich, dyrektywami unijnymi, a także polskim prawem – konkretnie ustawą o wychowaniu w trzeźwości.
„Pamiętajmy o tym, że mamy ustawę o wychowaniu w trzeźwości, która bodajże w artykule 10. mówi o tym, że powinniśmy preferować alkohole niskoprocentowe” – mówi Wojciech Bronicki. „I taki trend przez wiele lat był, po czym w 2003 r. został zachwiany w wyniku decyzji o obniżeniu akcyzy na alkohole spirytusowe o 30 proc. Wynikała ona z nieszczelności granic i słabości naszych służb, nie radziliśmy sobie wtedy z szarą strefą. I po ostatniej 10-procentowej podwyżce, niemal po 20 latach wróciliśmy dopiero do poziomu stawki na alkohol etylowy z 2002 r. Piwo przez 20 lat nie miało takich preferencji. W tym 20-letnim okresie akcyza na piwo wzrosła o prawie 50 proc., a w przypadku wódki o 4 proc. Stąd cenę wódki mamy jak sprzed 20 lat. Wtedy było 20 zł za pół litra i dzisiaj też jest 20 zł” – dodaje Bronicki.
W podobnym tonie wypowiada się też Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w opublikowanym niedawno memorandum. „Nie rozumiemy głosów nawołujących do zwiększenia opodatkowania piwa” – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.
„Jeśli budżetowi potrzebne są dodatkowe środki, m.in. z uwagi na konieczność realizacji »Polskiego Ładu«, to nie znajdujemy powodu, dla którego miałby kontrybuować je wyłącznie mały polski biznes, jak przewiduje program, albo branża piwowarska, która i tak od lat płaci coraz wyższe podatki. Przestrzeń do podwyżek akcyzy istnieje natomiast w odniesieniu do napojów spirytusowych, które w dalszym ciągu opodatkowane są niemal tak samo, jak 20 lat temu” – dodaje Kaźmierczak.
„Polska polityka akcyzowa w zasadzie mieści się w tym zakresie, w europejskim mainstreamie. Są to proporcje niemal wprost odwzorowujące różnice w minimalnych stawkach określonych w dyrektywie unijnej” – dodaje Jakub Bińkowski, członek zarządu i dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.
„Główna przyczyna tak dużego spożycia alkoholu w naszym kraju, to właśnie cena półlitrowej butelki wódki” – podkreśla Bronicki.
Koszty społeczne się nie zmniejszą, a przeniosą
Henryk Kowalczyk podkreślał w Karpaczu, że wzrost spożycia piwa niesie ze sobą negatywne skutki społeczne i zdrowotne. Podniesienie akcyzy przyniosły zmniejszenie kosztów społecznych wynikających ze spożycia alkoholu, co byłoby nawet ważniejsze – jego zdaniem – niż ewentualny wzrost wpływów do budżetu.
„Przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych mówił o ograniczeniu spożycia alkoholu, ale domyślam się, że mogło mu chodzić o spożycie alkoholu w ogóle, a nie tylko piwa. Faktycznie wtedy koszty społeczne by spadły. A przy tej propozycji, nie będziemy mieli ograniczenia spożycia alkoholu tylko przeniesienie tego spożycia z piwa albo na wino, albo na alkohole wysokoprocentowe” – komentuje stanowisko szefa Komisji Finansów Publicznych Wojciech Bronicki.
„Jeżeli byśmy przerzucili spożycie z piwa na wódkę, to wtedy koszty społeczne wzrosną. Każdy zgodzi się z tym, że koszty społeczne picia wódki są większe niż koszty społeczne picia piwa. Zawartość procentowa alkoholu i spożywana jednorazowo ilość o tym świadczą” – dodaje ekspert podatkowy.
Pieniędzy szukać trzeba na większym rynku
Wojciech Bronicki wraca jeszcze do aspektu finansowego ewentualnej zmiany akcyzy na piwo. Zdaniem Kowalczyka wyższy podatek zasiliłby budżet państwa kwotą w wysokości 4-5 mld zł.
„Jeżeli minister finansów szukałby pieniędzy, to szukałby na rynku, który mu przynosi 9 mld zł rocznie, a nie na takim, który mu przynosi 3 mld. Pieniędzy powinno się szukać na dużym rozwiniętym rynku, który zresztą cieszył się preferencją w wysokości 30 proc., przez 20 lat. I widać, że w cenie butelki jest miejsce na taką podwyżkę” – mówi.
„Gdybyśmy szukali pieniędzy i chcieli coś zaproponować ministrowi, to warto byłoby mu zaproponować rozważenie powrotu do relacji stawek akcyzy na piwo i wyroby spirytusowe z 2002 r. Gdybyśmy zrobili podwyżkę na alkohol etylowy tylko rzędu 40 proc., a nie 300 proc. na piwo jak proponuje przemysł spirytusowy, to osiągnęlibyśmy porównywalne dochody” – zaznacza ekspert.
Ile wynosi akcyza w Polsce?
Producenci alkoholi mocnych płacą obecnie 6 257 zł od 1 hektolitra czystego alkoholu etylowego zużytego w produkcji. Browarnicy płacą 8,57 zł od 1 hektolitra za każdy stopień Plato (opisujący zawartość ekstraktu w brzeczce). Stopień Plato najpopularniejszych piw w Polsce wynosi 12, czyli akcyza jest w wysokości 102,84 zł od hektolitra.
To oznacza, jak wyliczyli przedstawiciele branży spirytusowej, że przypadku półlitrowej butelki piwa (5,5 proc.) akcyza wynosi 54 grosze od 3 zł, natomiast w przypadku półlitrowej butelki wódki – 12,55 zł od 20 zł.
Alkohol wysokoprocentowy generuje 69 proc. wpływów do budżetu z tytułu akcyzy od alkoholu. Rocznie to kwota między 8 a 9 mld zł. Piwo (28 proc. wpływów) wnosi do budżetu z tytułu akcyzy około 3,35 mld zł rocznie.