fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

3.2 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Czy Putin prowadzi już wojnę z Europą? Opinia z „Wall Street Journal”

Władimir Putin wprowadził rosyjskie czołgi do Kazachstanu. Jednocześnie 150 tys. rosyjskich żołnierzy zebrało się przy granicy z Ukrainą. 17 grudnia Moskwa wysłała swój projekt „traktatu” do USA i NATO – Françoise Thom określiła go w artykule dla „Desk Russie” jako rosyjskie ultimatum. Czy Putin prowadzi wojnę z Europą?

Warto przeczytać

Françoise Thom powołuje się na słowa rosyjskiego wiceministra spraw zagranicznych Aleksandra Gruszko, według którego, jeśli USA i NATO nie spełnią żądań Moskwy, czeka ich „alternatywa wojskowo-techniczna”, za której sprawą kontynent (czyli Europa) stanie się „teatrem konfrontacji wojskowej”. Także były wiceminister obrony generał Andriej Kartapołow wspomniał o możliwość „uderzenia prewencyjnego”. Natomiast rzecznik Kremla Dmitrij Peskow wyraził swoją nadzieję, że wystosowana przez Moskwę 17 grudnia propozycja stanie się „bardziej przekonująca” po tym, jak 24 grudnia Rosja wystrzeliła hipersoniczne pociski Zircon.

To wyraźna zmiana tonu w wypowiedziach rosyjskich urzędników. Władimir Mojegow, który w Rosji uważany jest za amerykanistę, żartuje ze wspomnianych rakiet Zircon, określając je „bardziej wiarygodnymi sojusznikami” Rosji. Jego zdaniem mogą one „strzelać do nieporęcznych lotniskowców jak pistolet do puszki”. „Swobodnaja Pressa” tymczasem uważa, że w przypadku rozszerzenia NATO, Rosja „w pół godziny pogrzebie Europę i dwie trzecie Stanów Zjednoczonych”.

Narastający rosyjski ekstremizm nie jest z nami od dziś. Jego zalążki było widać już w 2013 r., kiedy ówczesny prezydent USA Barack Obama nakazał odwrót amerykańskich wojsk z Syrii. Był to pierwszy znak wycofywania się Ameryki z międzynarodowej areny.

Tymczasem wysocy urzędnicy europejscy wydają się nadal uważać Rosję za pokojowego sąsiada. Putin uchodzi za przywódcę, który tylko próbuje bronić swojego prawa do przestrzeni życiowej.

Rosyjski ekspert wojskowy Konstantin Siwkow zastanawia się, czy rosyjski „potencjał nuklearny” zdolny jest do „fizycznego wyeliminowania” Europy i przyznaje, że na końcu tak poprowadzonego konfliktu „nie będzie prawie żadnych ocalałych”, ale te słowa nie docierają do politycznych decydentów w Europie czy Stanach Zjednoczonych.

Zachodni myśliciele są na tyle nierozważni, że zaakceptowali aneksję Krymu dla uniknięcia inwazji na Ukrainę. Później zaakceptowaliby inwazję na Ukrainę dla uniknięcia inwazji na Bałkany. Wreszcie zaakceptowaliby także inwazję na Bałkany, żeby tylko nie dopuścić do finlandyzacji krajów bałtyckich. Co dalej? Neutralizacja Polski? Oddanie pod moskiewską kuratelę państw Zachodniej Europy?

Putin wypowiedział już wojnę Europie i Zachodowi. To kolejna zimna wojna, której żelazna kurtyna – ale tylko na razie – upada wzdłuż frontu na Ukrainie. Ale mimo wszystko jest to wojna.

Rosja powinna ponieść odpowiedzialność za złamanie wojennego tabu, które gwarantowało nam kontynentalne bezpieczeństwo po dwóch wojnach światowych. A przez dni pozostałe do francuskich wyborów prezydenckich kwestia rosyjskiej wojny powinna być najbardziej istotna.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »