fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

14 C
Warszawa
sobota, 27 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Czy w czasie pandemii zginęła francuska wolność? „Le Figaro” analizuje esej Mathieu Slamy „Pożegnanie z wolnością”

W jaki sposób Francja – kraj słynący z poszanowania praw człowieka – mogła zrezygnować z podstawowych wolności jednostki, takich jak prawo do przemieszczania się? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Mathieu Slama w swoim eseju „Pożegnanie z wolnością”.

Warto przeczytać

We Francji 15 lutego nastąpiła kolejna zmiana obostrzeń epidemiologicznych czy też stopniowego znoszenia środków sanitarnych. W przypadku osób zaszczepionych, które mogą wylegitymować się tak zwanym paszportem szczepionkowym, możliwe będzie w końcu zdjęcie maseczek i oglądanie niezasłoniętych twarzy innych ludzi, nawet obcych – nawet w zamkniętych pomieszczeniach, gdzie zachowanie dystansu społecznego nie jest możliwe. Jednocześnie ludzie, którzy odmówili zaszczepienia się lub nie mogli tego zrobić, muszą zaczekać jeszcze parę tygodni, nim hotele, miejsca rekreacji i publiczne środki transportu znów będą dla nich otwarte.

Francuzi przyjęli nowe rządowe restrykcje z apatią, która zwróciła uwagę Mathieu Slamy. Podjął się on analizy mechanizmu, za którego sprawą Francja – kraj szczególnie ceniący prawa człowieka – a także większość pozostałych państw demokratycznych była w stanie porzucić podstawowe wolności, w tym wolność do przemieszczania się. Swoje spostrzeżenia zawarł w eseju zatytułowanym „Adieu la liberté” („Pożegnanie z wolnością”), opublikowanym przez Presses de la Cité.

Pandemia wprowadziła chaos na całym globie. Jednak we Francji zarządzanie kryzysowe obrało kierunek, który zrodził wiele pytań. Nie były to tylko pytania o granice ingerencji państwa w życie prywatne, ale także o odpowiedź społeczeństwa na te ingerencje. Innymi słowy – w jaki sposób spora część Francuzów, opowiadających się wcześniej za liberalizmem i przeciwnych narzucaniu porządku publicznego, zgodziła się nagle na bardzo restrykcyjne środki wprowadzane przez rząd, popierając tym samym ograniczanie dotąd tak ukochanej wolności?

Kryzys zdrowotny we Francji był pierwszym, ale nie jedynym, jakie nawiedziły ten kraj w ostatnich latach. Zaraz za nim (pośrednio za jego sprawą) powstał kryzys zaufania do krajowych elit, kryzys instytucjonalny, wreszcie – kryzys demokracji. Francuscy lekarze nie byli jednomyślni w kwestii tego, jak dokładnie należy walczyć z tajemniczym wówczas wirusem, ale w podobny sposób wypowiadali się w mediach: z dużą pewnością co do własnych przekonań instruowali widzów, słuchaczy czy czytelników, jak mają żyć w obliczu pandemii, jakich środków ostrożności przestrzegać, jak regulować swoją codzienność – życie zawodowe, publiczne czy prywatne, często w drobnych szczegółach. „Ogromna większość dyskursu naukowego była libertyńska i »zamknięta«, całkowicie obojętna na ogromnie istotne kwestie polityczne i etyczne w okresie pandemii” – ubolewa Mathieu Slama. Autor przekonuje, że we Francji zapanowało społeczeństwo nadzoru, a wszystko to za powszechną zgodą.

Mimo to – na co zwraca naszą uwagę Slama – w czasie pandemii pojawiły się ważne, choć złożone i trudne dylematy moralne. Na przykład kwestia tego, czy powinniśmy spotykać się z bliskimi, by utrzymać relacje rodzinne i przyjacielskie, skoro w ten sposób narażamy zdrowie swoje lub tychże bliskich. Albo czy moralna jest izolacja osób starszych – rodziców czy dziadków – którzy w ten sposób skazywani są na samotność. Czy zamknięcie ludzi w domach jest środkiem adekwatnym do sytuacji i czy powinniśmy się na niego godzić w imię powszechnego dobra? „Wszystkie te dylematy zostały wyparte przez purytanizm zdrowotny na rzecz jednego kierunku działania (…). Jak w kulcie, całe społeczeństwo stanęło w szeregu za jednym hasłem: uwięzienie”.

Mathieu Slama podejmuje w swoich rozważaniach trop biowładzy, którą próbował zdefiniować francuski filozof i socjolog Michel Foucault. Autor „Nadzorować i karać” określił biowładzę jako głęboką transformację władzy politycznej. Foucault wskazywał, że od XVIII wieku, kiedy zaczęła funkcjonować władza liberalna, zaczęto jednocześnie regulować, a także ograniczać swobody obywatelskie. W ten sposób normalizowano zachowania, aż w końcu władza uzyskała kontrolę nad ciałami obywateli. „Współczesna biowładza zamanifestowała swoją wszechwładzę podczas kryzysu sanitarnego, wykorzystując cały arsenał, jakim dysponuje, do opanowania epidemii” – podejmuje ten wątek Mathieu Slama. W konsekwencji Francuzi (ale też inne narody świata) od dwóch lat automatycznie zakładają maski, wychodząc z domu lub wchodząc do pomieszczeń publicznych, zmienili sposób witania się, podając sobie łokcie zamiast dłoni albo nawet ograniczając się do kiwnięcia głową, a nawet pokazują zapisane w telefonach kody QR dowodzące ich zaszczepieniu – jeszcze zanim ktoś ich o to poprosi.

Wcześniej ruch woke, a teraz społeczeństwo higienistów chce tworzyć „bezpieczne przestrzenie”. Przepustką do nich są paszporty szczepionkowe. „Nie chcemy już z wami żyć, nasze poczucie bezpieczeństwa jest ważniejsze niż wasza demokracja i wasze wolności” – mówią obrońcy nowego porządku sanitarnego. I zgadza się na to większość społeczeństwa, która popiera praktyki nadzorowania i wykluczania. Walka z pandemią została poddana logice menedżerskiej, która tak bardzo promowała efektywność działań, że była w stanie zrezygnować z zasady równości – kluczowej przecież dla demokracji.

Z jednej strony politycy próbowali zbijać kapitał polityczny na społecznych obawach, z drugiej – wyznaczyli im kozła ofiarnego w postaci niezaszczepionych, co w konsekwencji pogłębiło podziały społeczne. Co możemy zrobić dalej? Mathieu Slama uważa, że konieczne jest dokonanie „zdrowotnego” bilansu i uchronienie filozoficznych i humanistycznych fundamentów Republiki Francuskiej, a przynajmniej tego, co z nich jeszcze zostało.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »