fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

19 C
Warszawa
sobota, 27 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Jakie będą koszty odbudowy Ukrainy?

Przy okazji forum ekonomicznego mającego miejsce jesienią tego roku w Berlinie w niemieckiej gazecie „Frankfurter Allgemeine Zeitung” znalazł się artykuł napisany wspólnie przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen oraz kanclerza Niemiec Olafa Scholza. Tekst – zatytułowany „Plan Marshalla dla Ukrainy” – to pełen korporacyjnej nowomowy apel o międzynarodowy dialog i uruchomienie programów odbudowy Ukrainy – ocenia „The American Conservative”.

Warto przeczytać

Według autorów tekstu to właśnie odwaga Ukrainy zmotywowała europejskich polityków, by spotkać się niedawno w Berlinie i „przedyskutować z ekspertami, jak społeczność międzynarodowa może najlepiej pomóc i wesprzeć Ukrainę w jej odbudowie”.

Ich twierdzenia są dość bełkotliwe. Ci „europejscy politycy” mieliby zorganizować spotkanie po to, by dyskutować o rozpoczęciu dialogu na temat powzięcia jakichś działań… Kolejnym krokiem będzie zapewne „omówienie rozpoczęcia dialogu o dialogu” albo coś podobnie pogmatwanego i pozbawionego sensu, a z pewnością – niepraktycznego.

Scholz i von der Leyen piszą: „Kształt odbudowy określi, jakim krajem będzie w przyszłości Ukraina. Czy będzie to państwo konstytucyjne z silnymi instytucjami? Sprawną i nowoczesną gospodarką? Żywą demokracją, które należy do Europy?”. Możemy zaryzykować, że z perspektywy Zachodniej Europy należałoby twierdząco odpowiedzieć na tak postawione pytania. Przynajmniej w pierwszym odruchu.

Bo później możemy zauważyć, że nie wszystko to leży w interesie Zachodu. Wspieranie rewolucji Euromajdanu nie jest przecież wzmacnianiem ukraińskich instytucji. Unia ma swoją wizję „sprawnej i nowoczesnej gospodarki”, ale nie traktuje pobłażliwie krajów, które tej wizji nie podzielają – jak Polski, Węgier i innych. Zresztą europejski priorytet Scholz i von der Leyen pokazują przy ostatnim zacytowanym pytaniu. „Budowanie demokracji” na Ukrainie, poprzez fizyczną odbudowę wyniszczonego przez wojnę kraju nie miałoby na względzie dobra ukraińskiego narodu, tylko zabezpieczenie jego „przynależności do Europy”.

Przeczytaj także:

Dalej Scholz i von der Leyen piszą: „Czego możemy się nauczyć – wraz z naszymi ukraińskimi partnerami – z dotychczasowych doświadczeń w odbudowie? Jak zorganizować i sfinansować tak ogromny, długoterminowy projekt? Jakie struktury są ważne, aby zapewnić niezbędną przejrzystość i zaufanie inwestorów?”. To istotne pytania, tylko w praktyce Scholz i von der Leyen nie formułują żadnych konkretnych, nawet wstępnych odpowiedzi. Czemu? Pewnie są świadomi tego, że ich propozycja nie spotkałaby się z dobrym przyjęciem.

Pochodzący z Ukrainy, ale pracujący na Uniwersytecie Kalifornijskim ekonomista Jurij Gorodniczenko przeprowadził wstępne wyliczenia kosztów odbudowy Ukrainy. Według niego samo odbudowanie zniszczonych wojną mostów, budynków itd. to koszt pomiędzy 100 a 200 mld dolarów. Gdyby faktycznie chcieć przeprowadzić odbudowę Ukrainy w stylu planu Marshalla, suma ta znacznie by się powiększyła. „Możemy również przyjrzeć się innym środkom i podobnym działaniom, które zostały podjęte w przeszłości” – powiedział Gorodniczenko. „Na przykład, jaki był koszt odbudowy Iraku czy Afganistanu? Jeśli spojrzymy na wielkość tych krajów, poziom zniszczeń i odniesiemy to do przypadku Ukrainy, otrzymamy kwotę rzędu 500 mld dolarów, a może nawet jednego biliona dolarów”.

W opublikowanym artykule Scholz i von der Leyen chwalą się tym, że „kraje G-7, Unia Europejska i jej członkowie zebrali do tej pory ponad 35 mld euro na pomoc nadzwyczajną dla samej Ukrainy”. Tyle że 35 mld euro to nie 350 mld – kwota, którą von der Leyen wymieniła podczas jesiennego forum ekonomicznego, powołując się na szacunki Banku Światowego dotyczące szkód na Ukrainie. Europejscy przywódcy próbują unikać tej kwestii, bo obawiają się, że wyborcy i podatnicy uznają, że budowa ukraińskiej demokracji nie jest warta setek miliardów pochodzących z ich podatków. Zwłaszcza jeśli z tymi wydatkami wiąże się perspektywa braku ogrzewania tej zimy. I europejscy przywódcy tak kluczą wokół tej kwestii, bo wiedzą, że wyborcy i podatnicy mają rację.

Istnieją inne symulacje ekonomiczne, które pokazują, że Bank Światowy nie doszacowuje kosztów odbudowy Ukrainy. Według Kijowskiej Szkoły Ekonomii straty ukraińskiej infrastruktury sięgną poziomu 600 mld dolarów. Przy czym obliczeń tych dokonano pod koniec maja tego roku – uwzględniając jednak, że każdy kolejny tydzień wojny podnosi koszt późniejszej odbudowy o mniej więcej 4,5 mld dolarów. To znaczy, że obecnie całkowity koszt wynosi 700 mld – choć ta kwota może być już zaniżona dlatego, że nasilające się walki powodują jeszcze większe zniszczenia.

Koszt odbudowy Ukrainy wciąż rośnie i będzie rósł – a odpowiedzialność za to ponoszą częściowo także światowi przywódcy, bo zamiast skupić się na realnych sposobach zaprowadzenia pokoju, są oni przekonani, że Putin przegra na mocy jakiejś dziejowej sprawiedliwości. Ich liberalne duchy – demokracji, sprawiedliwości społecznej czy ekologii – nie zadowolą się żadnym innym wynikiem, jak tylko spektakularnym triumfem Ukrainy.

To dość przerażająca perspektywa: pozbawiona kompetencji elita polityczna od dawna nie umie budować rzeczy, nie mówiąc już o całym kraju – a mimo to zamierza próbować.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »