fbpx
8 grudnia, 2024
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Prześladowania religijne czy ludobójstwo?

Redakcja
Redakcja

Nowy Świat 24 | Redakcja

W książce „El silencio de las campanas” (Cisza dzwonów) hiszpański historyk Jordí Albertí zauważa, że o prześladowaniach religijnych w Katalonii często wspomina się jako o spontanicznych i niekontrolowanych wybuchach. Tymczasem, jeśli coś jest zorganizowane, nie może być niekontrolowane, a walczący w republikańskiej straży anarchosyndykaliści nie byli ani niekontrolowani, ani zdezorganizowani. 

W przedwojennej Katalonii było mniej więcej 200 komitetów milicyjnych. Mieli przygotowane listy ludzi, których należało zatrzymać i tworzyli do tego odpowiednie ośrodki. Mieli świadomość, że aby zacząć rewolucję, muszą zlikwidować Kościół. Dlatego kataloński Kościół katolicki został okrzyknięty wrogiem rewolucji już 19 lipca 1936 r. Rozpoczęto regularne, szeroko zakrojone prześladowania członków Kościoła, których celem było zlikwidowanie katolicyzmu w Katalonii. Ofiarą padł nawet mnich Josué Roig Passalaigua, który powszechnie uchodził (i sam siebie uważał) za lewicowego księdza, co było w owych czasach rzadko spotykane, ale i ta wyjątkowość nie uratowała go przed rewolucjonistami.

W tym czasie prześladowania religijne były historycznym faktem rozumianym jako prześladowania ludzi ze względu na ich przynależność do katolicyzmu. Jednocześnie był to czas morderstw o charakterze politycznym. Często nie da się zresztą oddzielić tych motywacji – na osobno religijne i polityczne – gdyż wiele ofiar było zarówno katolikami, jak i politycznymi wrogami. Był to zresztą czas, kiedy młodzi ludzie chętnie wstępowali do wielu katalońskich i hiszpańskich partii, w tym do Carlism, Falange, Renovación Española, La Lliga czy Unión Patriótica. 

Jednocześnie ci sami, angażujący się politycznie młodzi ludzie byli katechetami i należeli do Akcji Katolickiej albo fejocistas. Często więc walczyli na wielu frontach. Mogli przy tym należeć do somatén, popularnej milicji, do której należeli przecież i karliści, i alfonsini, i ligaire. Zatem bardzo często dochodziło do sytuacji, w której ciężko rozpoznać, z jakiego powodu, z jakich sympatii czy działań dana osoba lądowała na „czarnej liście” u rewolucjonistów. Wiadomo natomiast, że w swych ostatnich chwilach spora ich część zwracała się właśnie ku wierze katolickiej. 

W Katalonii zamordowano 144 księży, z których wielu miało relacje z karlizmem albo z Ligą. To, co jednak ich łączyło, to oczywiście wiara katolicka i logicznym wydaje się odnotowywanie ich męczeństwa jako religijnego. Liczby ofiar katalońskich prześladowań są różne w zależności od źródła, jednak nie są to zwykle znaczące różnice. 

Wśród przedstawicieli Kościoła w Katalonii doszło do 2 441 morderstw. Zabito trzech biskupów, 1538 księży, 824 zakonników i 76 zakonnic. W tamtym czasie (1936 r.), w Katalonii było 2 050 parafii podzielonych na 8 biskupstw (Tarragona, Barcelona, Lérida, Vich, Geron, Urgel, Tortosa i Solsona). Łącznie było to 900 domów zakonnych oraz 4000 kościołów, sanktuariów i pustelni należących do Kościoła katolickiego.

Vicente Cárcel Ortí w „La gran persecución, España 1931-1939” podaje jeszcze bardziej zatrważające statystyki. W swoich obliczeniach uwzględnił jedynie duchownych diecezjalnych, to znaczy nie brał pod uwagę zakonnic i zakonników. Tymczasem jego badania wykazały, że:

– zamordowano 4 biskupów: Irurita (Barcelona), Huix (Lérida), Borrás (biskup pomocniczy z Tarragony), Polanco (z Teruel, stracony w Geronie w 1939 r.),

– w diecezji Lérida: 270 zabitych duchownych, 65 proc. ogółu duchowieństwa,

– w diecezji Tortosa: 316 zabitych, 62 proc. duchowieństwa,

– w diecezji Vic: 177 zabitych, 27 proc. duchowieństwa,

– w diecezji Barcelona: 279 zabitych duchownych, 22 proc. duchowieństwa,

– w diecezji Gerona: 194 zabitych, 20 proc. duchowieństwa,

– w diecezji Urgell: 109 zabitych, 20 proc. duchowieństwa,

– w diecezji Solsona: 60 zabitych, 13 proc. duchowieństwa.

Geograficzne rozlokowanie tych tragicznych śmierci pokazuje nam, że im dalej na północ, tym odsetek morderstw jest mniejszy. To dlatego, że księża próbowali dostać się za granicę, i jeśli była ona blisko – częściej się to im udawało. Najwięcej duchowieństwa straciła Tortosa (w tym Barbastro z rekordowym odsetkiem 88 proc.). W należącej do tej diecezji Léridzie anarchizm był głęboko zakorzeniony, bardzo wielu anarchistów z innych rejonów, zmierzających na front aragoński, przechodziło też przez to miejsce, zostawiając za sobą straż, która dokonywała tych masakr.

Ale oprócz księży mordowano także zakonników. W samej diecezji Barcelony było wtedy 35 zakonów męskich, do których należało 1700 zakonników. Zabito 425 z nich. Zakonów żeńskich było wtedy 30, za to dużo bardziej licznych – skupiających w sumie 7 tys. zakonnic. Zamordowano 76 z nich. W całej Katalonii zamordowano 824 zakonników.

W tamtym czasie w całej Hiszpanii można było zaobserwować prześladowania religijne. Jednak Katalonia, która stanowiła około 15 proc. populacji kraju, miała ich nieproporcjonalnie dużą liczbę. Według rachunków na terenach republikańskich zginęło wtedy około 6 850 duchownych, natomiast w samej Katalonii – 2 400, a zatem 35 proc. ofiar spośród duchowieństwa.

Dane dotyczące całej Hiszpanii pokazują jednak, jak bardzo eskalowały prześladowania katolickich duchownych latem 1936 r.:

– przed 18 lipca, dniem buntu wojskowego: zabitych 17 księży i zakonników,

– od 18 lipca do 1 sierpnia: 861 zabitych duchownych,

– sierpień 1936 r.: 2 077 morderstw (ponad 70 dziennie), w tym 10 biskupów.

Łącznie do 14 września 1936 r., czyli w niecałe dwa miesiące, zabito w Hiszpanii 3 400 księży i zakonników. Kolejne lata konfliktu pochłonęły jeszcze więcej ofiar. Oprócz tego zabito jeszcze 130 osób z Federació de Joves cristians de Catalunya (Federacja Młodych Chrześcijan Katalonii), a także członków Akcji Katolickiej.

Obecnie ludobójstwo definiowane jest jako „systematyczne i celowe unicestwianie lub eksterminacja grupy społecznej z powodów rasowych, politycznych lub religijnych” i wydaje się, że katalońskie (oraz szerzej: hiszpańskie) prześladowania Kościoła katolickiego spełniają te kryteria. 

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: