fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

10.3 C
Warszawa
sobota, 27 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Kuszenie świata chińskim modelem państwowego kapitalizmu

Śmierć neoliberalizmu szansą dla chińskiego systemu gospodarczego – ocenia „La Vanguardia”

Warto przeczytać

„Świat po pandemii musi porzucić neoliberalizm” – tego typu twierdzenia moglibyśmy się spodziewać na przykład po byłym greckim ministrze Yanisie Varufakisie, zdobywcy Nagrody Nobla Josephie Stiglitzu albo Ha-Joon Chang, ponieważ wszyscy trzej wybitni ekonomiści od lat krytycznie wypowiadają się na temat zglobalizowanego, zderegulowanego i skrajnie nierównego modelu gospodarczego, jaki funkcjonuje w większości krajów zachodniej cywilizacji od lat 70. XX wieku. Tymczasem padły one z ust szwajcarskiego biznesmena Klausa Schwaba, który jest założycielem Światowego Forum Ekonomicznego. 

Zimowe spotkania Forum w Alpach Szwajcarskich ściągały prezesów, menedżerów funduszy inwestycyjnych oraz bankierów i uchodziły za globalne centrum neoliberalne przez połowę minionego wieku. Kiedy Schwab zapowiedział nowy plan „przeprojektowania kapitalizmu”, otrzymał gratulacje między innymi od Any Patricii Botín, prezes Banco Santander.

Europejski Bank Centralny planuje zakup długu rzędu 1,85 bln euro w ramach walki z kryzysem po pandemii

Nie tylko Schwab przeszedł na stronę antyneoliberalną. „Financial Times” także opowiada się za „odwróceniem polityki ostatnich czterech dekad” i „nadaniem państwu bardziej aktywnej roli w gospodarce”. Nawet jeden z dyrektorów Deutsche Bank – który wiele zyskał na liberalizacji finansowej, odpowiedzialnej za doprowadzenie do kryzysu euro – ogłosił kilka dni temu, że „nie ma czegoś takiego jak wolny rynek”. Na wydziałach ekonomicznych liczących się uniwersytetów, a także w najważniejszych gazetach finansowych obwieszczono śmierć neoliberalizmu.

Neoliberalizm, który pod koniec lat 90. XX wieku zawładnął Wall Street tak samo, jak siedzibami europejskiej socjaldemokracji, w XXI wieku oberwał już dwukrotnie.

Kryzys finansowy z 2008 r. pokazał, że deregulacja kapitalizmu nie może się udać

Pierwszym ciosem był wielki kryzys finansowy w 2008 r. Pokazał on, że deregulacja kapitalizmu według zaleceń Miltona Friedmana, nagrodzonego Noblem oraz jego naśladowców z Uniwersytetu w Chicago jest skazana nie tylko na porażkę, ale na swoiste samozniszczenie rynków, zostawiając państwo z wielomiliardowym rachunkiem. Już nikt z taką pewnością nie wygłasza hipotezy o efektywnych rynkach.

Drugim ciosem była oczywiście pandemia. Sprawiła ona, że nawet tak silnie opowiadający się za prywatyzacją politycy, jak Boris Johnson musieli ukłonić się publicznej służbie zdrowia. Przyznała ona też rację amerykańskim ekonomistom, którzy stworzyli teorię monetarną, wedle której w czasach niedostatecznego popytu nie należy ograniczać wydatków fiskalnych opłacanych z funduszy banku centralnego.

Rezerwa Federalna USA przeznaczyła na walkę z pandemią 3,4 bln euro

Choć ostatnie pięć dekad upłynęło pod hasłami zachęcającymi do oszczędzania i cięcia wydatków, aktualnie banki centralne zmieniły podejście. Przeznaczyły biliony euro na wykup rządowych emisji długu. W rezultacie Stany Zjednoczone mogły sfinansować pakiety ratunkowe i stymulacyjne warte 3,4 bln euro, a Europa – 1,85 bln euro (w samej strefie euro).

Nagle możliwe stało się wszystko to, co dotąd uchodziło za tabu. Nowy „Zielony Ład” nie jest już fantazją przyszłości, ale realnym programem efektywności energetycznej i zielonej energii pociągającym za sobą bilionowe inwestycje. Historyk Adam Tooze w swojej książce „Shutdown” zauważył, że wraz z rozprzestrzenianiem się koronawirusa „neoliberalne ograniczenia i logika ekonomiczna eksplodowały”.

Wielu rządzących odłożyło na bok swoje ideały

Kryzys pandemiczny sprawił, że w Wielkiej Brytanii państwo przez pół roku wypłacało pensje milionom bezrobotnych. W Hiszpanii zarekwirowano prywatne szpitale.

Jednak James Galbraith, profesor z Uniwersytetu w Teksasie i syn słynnego ekonomisty, uważa, że „jest jeszcze za wcześnie, by ogłosić śmierć neoliberalizmu”. Jasne, obserwujemy zmianę w dyskursie, a nawet polityce makroekonomicznej, ale ciągle „idee-zombie ery neoliberalnej mogą wkrótce powrócić”.

Adam Tooze: pandemia wysadziła w powietrze ultrakapitalistyczną logikę

Galbraithowi chodzi o to, że choć zaszła zmiana paradygmatu w polityce fiskalnej i monetarnej, to stare struktury władzy mają się nadal dobrze. „Nie robi się nic, by kontrolować system finansowy; nie kwestionuje się też władzy wielkich korporacji” – przyznaje Richard Kozul-Wright z Komisji Handlu i Rozwoju ONZ (UNCTAD).

Każdy, kto uważa, że status quo nie został naruszony, może podeprzeć się wzrostem nierówności, jaki zaszedł w czasie pandemii. Oxfam szacuje, że miliarderzy pomnożą swoje bogactwa o kolejne 3,9 bln dolarów od marca do grudnia 2021 r. To więcej niż suma wszystkich pakietów ekspansji fiskalnej wdrożonych przez G20. Z drugiej strony ONZ raportuje, że 400 mln ludzi na południe od równika znalazło się poniżej granicy ubóstwa z zarobkami niższymi niż dwa dolary dziennie.

Richard Kozul-Wright: potęga korporacji jest wciąż niepodważalna

W krajach rozwijających się mieszka obecnie trzy czwarte populacji Ziemi. Dla nich neoliberalizm nie przemieni się w nowy paradygmat Joe Bidena, ale w chiński komunizm. To, że Chiny stały się geopolitycznym wrogiem postneoliberalistów, jest tu wielką ironią. Jednak to one oparły się i kryzysowi finansowemu z 2008 r., i tym, jaki obserwujemy po pandemii.

Chiny „są bardzo atrakcyjną alternatywą, dowodem na to, że trzeba kontrolować elity finansowe, jeśli chce się osiągnąć zrównoważony postęp społeczny. Wall Street pożycza pieniądze elitom, które kończą w Liechtensteinie. Z drugiej strony Chińczycy przyjeżdżają do waszego kraju, budują wam porty, lotniska i systemy komunikacyjne” – zauważa Galbraith.

Chiński model gospodarczy chce dziś być wzorcem

Gdy na zachodzie kwitnął neoliberalizm, Chiny otworzyły się na rynki zachodnie, ale nigdy nie przejęły ideologii międzynarodowych korporacji. „Odrzucenie neoliberalnych recept było warunkiem wstępnym sukcesu Chin” – powiedziała Isabelle Weber, autorka książki „How China Escaped Shock Therapy” podczas wideokonferencji UNCTAD. Pekin postanowił wprowadzić pewne elementy wolnorynkowe, ale zachował jednocześnie znaczenie państwa w gospodarce. Pozostał też zamknięty na niszczące wahania globalnych rynków finansowych, których doświadczyła Ameryka Łacińska czy Europa Wschodnia.

Efekt, z jakim mamy do czynienia obecnie, w postpandemicznym świecie, polega na tym, że dziś większość świata spogląda na chiński model gospodarczy jako na możliwą ścieżkę rozwoju.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »