fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

10.3 C
Warszawa
sobota, 27 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Czy czeka nas kryzys wizowy?

Poseł Konfederacji Jakub Kulesza wystąpił do Prezesa Rady Ministrów z interpelacją, w której wieszczy jakoby groził nam kryzys wizowy w efekcie działań resortu Spraw Zagranicznych. Dobrym prawem każdego posła jest stawiać pytania, a nawet wywodzić tezy odnoszące się do materii stanowiącej treść owych pytań, versus interpelacji kanwę.

Warto przeczytać

Jako obywatele mamy, wszakże prawo oczekiwać, że działania te będą w interesie obywateli, dobra wspólnego, a w szczególnych z racji materii, której dotyczą – racji stanu, bezpieczeństwa, integralności terytorialnej i suwerenności państwowej. Gdyby ktoś pytał, skąd takie oczekiwania, przytoczymy art.104 Konstytucji RP, który stanowi w ustępie pierwszym, iż „Posłowie są przedstawicielami Narodu. Nie wiążą ich instrukcje wyborców”. Nie przypadkiem chyba oba, tyleż lakoniczne w formie, co jednoznaczne w treści zdania zawarto łącznie. W tym kontekście przywołana interpelacja budzić musi – co najmniej zdziwienie – skoro czytamy w niej truizmy w rodzaju opisu obowiązków władzy państwowej w zakresie ochrony granic oraz instrumentów temu służących. 

Szczegółowy opis mógłby sugerować, że adresat tych stwierdzeń – Premier Mateusz Morawiecki, nie wie o owej materii dostatecznie wiele, bądź nie egzekwuje jej wykonywania od podległych Mu służb, stanowczo i skutecznie. Można ewentualnie zaakceptować, gdy rzecz mieści się w dyskursie parlamentarnym, czy sporze politycznym. Gorzej, gdy godzi w imponderabilia, na które posłowie Konfederacji, tak chętnie się powołują, a sprowadzające się w swojej istocie do cytowanego zapisu Konstytucji. 

Co więcej, po tak osobliwym wstępie czytamy, że rzecz cała sprowadza się do szczegółowych rozwiązań, dotyczących procedury wizowej dla pracowników rekrutowanych na Ukrainie, do pracy w Polsce. Pół biedy, kiedy odwołuje się do procedur przetargowych prowadzących jakoby, do konfliktu interesów, gdyż wyłoniony w jej efekcie podmiot nie tylko rekrutuje pracowników, ale – jak pisze w interpelacji pan poseł Kulesza – zachodzi domniemanie, że będzie również obsługiwać aplikacje wizowe obywateli Ukrainy. Po pierwsze, usprawniłoby to procesy naboru i procedurę wizową – na poziomie technicznym, a być może i cały „segment wizowy”, choć to dopiero domniemanie, a nie fakt. Po drugie, merytoryczna decyzja i tak pozostaje w gestii służb konsularnych, a po trzecie wreszcie, rzekoma sprzeczność tego rodzaju koincydencji z odpowiednimi regulacjami na poziomie UE może wywołać jedynie uśmiech, bo jeśli szukamy piewców unijnej omnipotencji, to nie w szeregach Konfederacji. 

Skoro – jak pisze sam autor interpelacji, polskie placówki dyplomatyczne wydają rocznie blisko 1,2 mln wiz obywatelom Ukrainy, optymalizacja wszelkich działań służących usprawnieniu tego procesu z jednej, a zachowanie transparentności i przejrzystości kryteriów podejmowanych decyzji wizowych z drugiej strony, służy wypełnieniu wszystkich postulatów podniesionych w treści interpelacji. Mało tego, preselekcja z uwagi na potrzeby rynku pracy pozwala zweryfikować, nie tylko cel ubiegania się o wizę, ale merytoryczne przesłanki dla jej przyznania – bądź odmowy. Inne względy, jak wymogi szeroko pojętego bezpieczeństwa, pozostają i tak w gestii konsula. 

Oddzielenie sfery naboru profesjonalnego od procedury aplikacyjno-wizowej jest możliwe, ale w żadnym razie nie obligatoryjne, nawet w kontekście przywołanego rozporządzenia UE. Odwołuje się ono bowiem do konfliktu interesów na poziomie procedur przetargowych. Chyba że pan poseł myli rolę reprezentanta Narodu z lobbingiem na rzecz takiego bądź innego podmiotu. Tego rzecz prosta nie wiemy. Wiemy za to, że tezy interpelacji są ze sobą sprzeczne z punktu widzenia stanu faktycznego i prawnego – braku przesłanek potwierdzających stawiane tezy, wreszcie podważają profesjonalizm i kompetencje służb podległych naszej dyplomacji. Co więcej, poseł wskazuje na procedury odwoławcze w związku z zakończonymi postępowaniami przetargowymi określającymi limity, przyznawane firmie obsługującej wydawanie wiz obywatelom Ukrainy. 

Innymi słowy, ma to zdaniem posła zakłócić proces stanowiący wyłączną kompetencję władz państwowych, bez względu na to, komu delegują techniczną część owego zadania. Po drugie, w swoim zapale dezawuowania współdziałania podmiotu rekrutującego pracowników z techniczną obsługą procedury aplikacji wizowej, ten pierwszy segment określa ni mniej, ni więcej, tylko mianem werbunku. Co samo w sobie jest obraźliwe dla wszystkich uczestników całego procesu. Na koniec wreszcie wskazuje na odrzucenie najtańszej oferty. Dobrze znamy z licznych doświadczeń efekty przetargów, gdzie podstawowym kryterium wyboru była cena. Pytanie zatem – czy chcemy, by było profesjonalnie, przejrzyście i transparentnie, czy tylko tanio? Jak to traktować w kontekście sformułowań odwołujących się do – jak pisze Jakub Kulesza – obowiązków odpowiedzialnej władzy państwowej? Odpowiedzi wydają się aż nazbyt oczywiste.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »