Kilka tygodni temu rosyjskie MSZ opublikowało projekt traktatu, który zawiera listę żądań wobec USA i NATO przed rozmowami.
Rosja domagała się, by USA i NATO odmówiły Ukrainie członkostwa w NATO i zredukowały liczbę wojsk w Europie Wschodniej. Poprosiła również USA o niebudowanie baz wojskowych w krajach, które były członkami Związku Radzieckiego, a nie należą do NATO. Oba te postulaty są dla USA nie do zrealizowania.
Obawy prezydenta Rosji
Niemniej jednak urzędnicy twierdzą, że administracja jest skłonna przedyskutować pewne obawy podniesione przez prezydenta Rosji Władimira Putina.
„Rosja powiedziała, że czuje się zagrożona perspektywą umieszczenia ofensywnych systemów rakietowych na Ukrainie” — powiedział dziennikowi wysoki urzędnik administracji.
„Jak powiedział prezydent Biden prezydentowi Putinowi, Stany Zjednoczone nie mają zamiaru tego robić. Więc to jest jeden obszar, w którym możemy być w stanie osiągnąć porozumienie, jeśli Rosja jest skłonna do podjęcia wzajemnego zobowiązania” — dodał.
Urzędnik zaznaczył, że Stany Zjednoczone są również skłonne zbadać wielkość i zakres niektórych ćwiczeń USA i NATO wzdłuż granic Rosji.
„Rosja przeprowadziła serię ogromnych ćwiczeń wojskowych wzdłuż swojej granicy z sojusznikami z NATO” — przytacza wypowiedzi urzędników „The Washington Times”.
„Rosja powiedziała, że jej bezpieczeństwo jest zagrożone przez ćwiczenia USA i NATO. Jesteśmy więc gotowi zbadać możliwość wzajemnych ograniczeń wielkości i zakresu takich ćwiczeń, w tym zarówno bombowców strategicznych w pobliżu terytorium drugiej strony, jak i ćwiczeń naziemnych” — deklarują rozmówcy dziennika.
Konsekwencje dyplomatyczne i gospodarcze
W Europie Wschodniej rozmieszczonych jest około 6 tys. żołnierzy sił USA. Ostatnio czterotysięczny kontyngent amerykański w Polsce wzmacnia o ok. 1700 żołnierzy z 82 Dywizji Powietrznodesantowej. Inni członkowie sojuszu NATO mają tysiące żołnierzy rozmieszczanych rotacyjnie w tym regionie.
Gromadzenie wojsk przez Rosję podsyciło obawy, że Kreml może planować inwazję na Ukrainę, podobną do tej z 2014 r., kiedy to zaanektował Półwysep Krymski. Prezydent Biden zapowiedział poważne konsekwencje dyplomatyczne i gospodarcze w przypadku inwazji Rosji na Ukrainę.
Urzędnicy mówią jednak, że wciąż nie wiadomo, czy Kreml zamierza negocjować w dobrej wierze.
„Nie będziemy wiedzieć, dopóki nie dojdzie do tych rozmów, czy Rosja jest gotowa negocjować poważnie i w dobrej wierze, tak jak nasze zespoły, czy też po prostu wykorzysta to jako pretekst, by twierdzić, że dyplomacja nie mogła zająć się ich interesami, więc muszą odwołać się do innych środków” — powiedział wysoki rangą przedstawiciel administracji USA.
