Wagę ostatniego incydentu, który tak zaktywizował społeczeństwo amerykańskie, że lokalne władze wydały apel, aby nie strzelać do chińskiego balonu z broni ręcznej, potwierdza odwołanie wizyty sekretarza stanu Antony’ego Blinken’a. Miała to być pierwsza od 2018 roku wizyta amerykańskiego polityka, tak wysokiego szczebla w Pekinie. Przedstawiciele amerykańskiej administracji informują, że obiekt, który zdaniem Chińczyków „zboczył z zaplanowanej trasy” – w istocie przez kilka dni prowadził obserwacje terytorium USA na dużej wysokości.
W dyplomacji liczą się nie tylko gesty, ale także słowa oficjalnych komunikatów. Z tego punktu widzenia testowanie Amerykanów, przez właścicieli feralnego balonu nie było przypadkowe, skoro w oficjalnym komunikacie po jego zestrzeleniu, nie wyrażono „ubolewania”, lecz (co stwierdzono wprost) „niezadowolenie”. Oczywiście nie dało to Amerykanom pola manewru w związku z zaplanowaną wizytą Blinken’a w Pekinie. W kontekście amerykańskiego zaangażowania w pomoc Ukrainie, napięcie w relacjach Chiny-USA (i tak trudnych w związku z Tajwanem), ogranicza możliwości politycznych rozwiązań w sprawie Ukrainy. Zdaniem części komentatorów styczniowa wizyta dyrektora CIA William’a J. Burns’a w Kijowie dotyczyła warunków zawarcia pokoju z Rosją oraz zakresu i rozmiarów amerykańskiej pomocy, po przejęciu Izby Reprezentantów przez Republikanów.
Chiny mają odgrywać kluczową rolę w mitygowaniu rosyjskich zapędów, co do ewentualnego użycia broni atomowej. Także i w tym kontekście należy odczytywać zapewnienia, jakie Prezydent Wołodymyr Zełenski składał niemieckiemu kanclerzowi o tym, że ewentualne dostarczenie Ukrainie nowoczesnej broni nie spowoduje zaatakowania terytorium Rosji.
Nie ulega wątpliwości, że Chiny nie mogą sobie pozwolić na dalszą eskalację napięcia w relacjach z USA. Dowodzi tego sformułowanie użyte w oświadczeniu chińskiego MZS o tym, że Chiny „żałują niezamierzonego wejścia” w przestrzeń powietrzną USA. Tak czy inaczej, zanim obiekt został dostrzeżony nad miastem Billings w Montanie, przeleciał nad Aleutami na Alasce i nad Kanadą. Montana, podobnie jak Wyoming i Dakota Północna to stany, gdzie zlokalizowane są amerykańskie bazy z arsenałem broni atomowej. Trudno uwierzyć, że obiekt o rozmiarach „trzech autobusów” zawierał jedynie aparaturę meteorologiczną.
Zestrzelenie chińskiego balonu zostało poprzedzone spektakularnymi relacjami telewizyjnymi z jego pobyt nad terytorium Stanów Zjednoczonych. Decyzja o zlikwidowaniu „chińskiego szpiega” zapadła nieomal w świetle jupiterów. Nie ma wątpliwości, że ten spektakl ma przekonać świat o przyjęciu przez Bidena twardego kursu wobec Chin i braku tolerancji dla takich „balonowych – przypadkowych” akcji szpiegowskich.
Z drugiej strony należy pochwalić wybranie oceanu za miejsce upadku zestrzelonej aparatury „meteorologicznej”. Dzięki temu już wkrótce specjaliści zdobędą cenne dane o tym locie i jego prawdziwym charakterze.
Ciekawe, czy wyniki badań zebranego z dna oceanu chińskiego sprzętu, trafią z rozgłosem do mediów?